24 problem

747 94 24
                                    

Poprawki nastąpią po zakończeniu ff, na co się aktualnie nie zapowiada.
Kitty

Niedzielne poranki mają to do siebie, że są leniwe, nie trzeba się nigdzie spieszyć, a co za tym idzie, można dłużej pospać i oczywiście odpocząć.

Obudziłem się zaplątany w uścisku Chanyeola, dość mocnym uścisku, a gdy chciałem się poruszyć jego ramiona zacieśniły się  jeszcze bardziej.

Zazwyczaj bardzo lubię ciepło, ale teraz było mi po prostu za gorąco, powoli się dusiłem. Przesunąłem się nieznacznie, co było dużym błędem z mojej strony, zamarłem w ułamku sekundy i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić.

Powodem mojej reakcji było przeciśnięte do mojej pupy krocze mężczyzny, nie było by w tym nic strasznego, gdyby nie jego problem, ocierający się mój tyłek.

Odsunąłem się lekko od niebezpiecznej strefy, czym niestety wybudziłem Parka ze snu. Obróciłem się do niego przeodem, spoglądając w zaspane, czekoladowe tęczówki i czas jakby się zatrzymał.
Z transu wybił mnie lekki buziak na moim nosie.

- Dzień dobry tatusiu, mógłbyś mnie puścić - ułożyłem dłonie na jego torsie z zamiarem odepchnięcia się, ale mi nie wyszło, więc tak jakby obmacywałem jego twardy tors, no cóż... życie.

- Hej maluszku, wyspałeś się? - ten śliczny poranny uśmiech sprawił, że moje serce drgnęło, a to oznacza, że mam z nim jakiś problem.

- Muszę pilnie do toalety, więc mnie wypuść, alebo będzie problem - mruknąłem.

- Ok, leć, ale wróć tu do mnie dobrze?

- Jasne daddy - odpowiedziałem, po czym, jak najszybciej znieknąłem w łazience. Bezpieczny oparłem się o drzwi, wzdychając ciężko, ciekawe, co jeszcze mnie dziś spotka.

Po załatwieniu swojej potrzeby, poszedłem do lustra, a moje odbicie powitało mnie, ukazując mój zły stan; zaczerwienione policzki, rozczochrane włosy i odbicie struktury poduszki na moim poliku, co ja robię robię swoim życiem? Układam, przewinęło mi się przez myśl. Za dużo bliskości, w zbyt krótkim czasie, Chyeol jest naprawdę dobry, ale martwię się, czego ode mnie oczekuje.

*




















Chanyeol
Przeciągnąłem się lekko, odczuwając chłód spowodowany brakiem ciepła mojego maluszka. Zajrzałem po bordową pościel, orientując się teraz, dlaczego młody tak szybko uciekł do łazienki, nie mogłem powstrzymać uśmiechu, mój niewinny aniołek.

Czekałem na jego powrót dobry kwadrans, ale jemu się nie spieszyło, wpatrywałem się w sufit zrezygnowany, z pomieszczenia obok dobiegał szum wody, co oznaczało, że bierze prysznic, a gdy to sobie wyobraziłem zrobiło mi się ciepło w podbrzuszu, ale jakoś udało mi się stłumić to uczucie.

Park Chanyeol, jesteś dorosłym mężczyzną, więc się ogarnij i nie strasz chłopca, nic się przecież nie stanie, gdy zaniosę mu czyste ubrania i bieliznę.

Niestety po przekroczeniu progu moje rozmyślania ulotniły się w jednym momencie, gdy przez lekko zaparowaną kabinę widziałem śliczne ciałko mojego maluszka. Cudowne gładkie plecy, ładnie zarysowana tali, śliczny tyłek i te piękne blade, smakowite uda, które bardzo chciałbym naznaczyć malinkami.

Z niechęcią odłożyłem wybrany dla jiego zestaw, składający się z jego poprzecieranych jeansów i czarnych bokserek, do twgo dorzuciłem mój rzadko noszony biały sweter i ręcznik z szafki, który położyłem obok. Posłałem w jego kierunku ostatnie spojrzenie, po czym opuściłem zaparowane pomieszczenie.

Love Me Daddy (ChanBaek) 《Zawieszone》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz