30 - praca (2/3)

647 93 14
                                    

9.2/1.9/736

wyślijcie mi trochę energii i weny błagam

Chanyeol

Spóźniony, ale jednak jechałem z moim małym skarbem do pracy. Mimo iż jestem szefem firmy, w większości przypadków przyjeżdżam , jako pierwszy i wychodzę, jako ostatni. Niestety, przez mały atak paniki Baekhyuna po raz pierwszy się spóźniłem, ale nie przeszkadza mi to, o ile mój maluszek czuje się dobrze, a chyba tak jest, sądząc po delikatnym uśmiechu, błąkającym się na jego różowych ustach.

Spojrzałem na niego przelotnie, układając dłoń na jego udzie, które delikatnie gładziłem. Ten jednak, nie chciał mi na to pozwolić, strącając ją z siebie. 

- Co robisz Byunnie? - spytałem delikatnie, nie chcąc go przestraszyć, może i denerwowało mnie, że nie pozwala mi się dotknąć, ale ma do tego trochę prawa. 

- Myślę, a ty mnie rozpraszasz tatusiu - mruknął cicho, wpatrując się w okno, muszę przyznać, że ładnie to rozegrał, mimo wszystko. 

- Nad czym tak myślisz słońce? - byłem tego naprawdę ciekawy, może wspominałem już, że nie zależy mi tylko na jego ciele? nie? To teraz wspominam.

- Że jestem dziwką - zatrzymałem się w korku, łącząc spojrzenie z wilgotnymi oczkami mojego szczeniaczka.

- Nie jesteś maluszku, zasługujesz na wszystko, co najlepsze, ani waż mi się tak myśleć dobrze? - kciukiem starłem łzę, która spłynęła po jego policzku. Muszę się naprawdę postarać, żeby Baek przestał się czuć tak tanio. 

- Nie wierzę ci tatusiu, ty też patrzysz tylko na moje ciało - zaczął obojętnie, co nie współgrało mi z jego wcześniejszymi łzami, coś się z nim dzieje i muszę dociec, co to takiego. 

- Uwierz mi słońce, słuchaj się tatusia dobrze? - gdy kiwnął twierdząco głową kontynuowałem - jesteś moim skarbem i sprawię, że się tak poczujesz.

- Dobrze tatusiu, obiecuję - szepnął cicho, spoglądając w okno, co chyba oznacza koniec naszej rozmowy. 

Baekhyun

Dlaczego Chanyeol chociaż przez chwilę nie może utrzymać rąk przy sobie? Czuję się rozbity przez to wspomnienie, a jego dotyk wcale nie pomaga mi się pozbierać. W rozmowie z mężczyzną byłem całkowicie szczery, bo prędzej czy później i tak musiałbym się do tego przyznać, a tak...może to coś zmieni w jego zachowaniu?

Koło dziewiątej dotarliśmy pod przeszklony, nowoczesny budynek. Przyglądałem mu się z podziwem, co nie umknęło uwadze mojego tymczasowego opiekuna. Skierowałem się za jego wysoką sylwetką, starając się nie zwracać na siebie uwagi, co i tak szło mi z marnym skutkiem, nie często widuje się prezesa firmy i młodego chłopaczka z torbą na ramieniu.

Winda zawiozła nas na ostatnie piętro, gdzie znajdował się gabinet Chanyeola. Jego, jak mniemam sekretarka, uśmiechnęła się ciepło, pytając czy chciałby kawy, odmówił. 

Biuro utrzymane było w monochromatycznych barwach, każdy papier, długopis, czy inny potrzebny do pracy sprzęt, ułożony był schludnie na biurku. Rozejrzałem się z zainteresowaniem, sadowiąc swoje cztery litery na białej skórzanej kanapie. Moim miejscem do nauki miał być niski szklany stolik, stojący przed nią. 

Rozłożyłem szybko potrzebne mi notatki i książki, po czym zabrałem się do pracy, śledzony przez czujny wzrok Chanyeola, przez który, miałem problem ze skupieniem. 

*

Chanyeol

W przerwach od poprawiania projektów, przyglądałem się skupionemu Baekhyunowi, był pomieszaniem seksowności z urokiem, co mnie niezwykle urzekało. Niestety nie było mu chyba zbyt wygodnie, z powodu ciągle przygarbionej postawy. Po trzech godzinach intensywnej pracy, wstał, przeciągając się, co zwróciło moją uwagę. 

- Co robisz skarbie? Skończyłeś? 

- Mhmmm - wymruczał, podchodząc do mojego fotela. 

Zaglądał mi przez ramię, oceniając moją pracę.

- To jest ładne - skomentował jedno ze zdjęć, na którym pokazany był beżowy pokój z białą kanapą i równie białymi dodatkami. Nieoczekiwanie, dla mnie oczywiście, władował mi się na kolana, przez co ciężko mi się było skupić na czymkolwiek innym paza nim. 

Jego głowa wylądowała w zagłębieniu mojej szyi, a włosy delikatnie łaskotały mnie w policzek. Baek mruknął, układając się wygodniej, po czym ziewnął, czyżby był śpiący?

- O co chodzi Byunnie? - zapytałem delikatnie, przeczesując jego delikatne kosmyki palcami.

- Jestem zmęczony, mogę się zdrzemnąć? 

- Ale że na mnie? - zapytałem zdziwiony, bo to pierwsza taka sytuacja. W samochodzie uważał się za dziwkę, a teraz się tuli. 

- Oczywiście, że na tobie tatusiu, nie przeszkadza ci to prawda? - wyczuwałem w jego głosie rozbawioną nutę, czyżby  to miała być jakaś mała zemsta niewiadomego pochodzenia?

- Śpij dobrze słońce - odpowiedziałem, starając się przeżyć jakoś ten czas. 


*





Love Me Daddy (ChanBaek) 《Zawieszone》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz