Rozdział 12
Czy mogłabym prosić o gwiazdki pod tym rozdziałem? Kosztował mnie naprawdę wiele pracy.
(POV Harry)
Szedłem za Louisem, trzymając jego ciepłą rękę. Skierowaliśmy się do wyjścia, więc złapałem za dokumenty i klucze.
- Poczekaj na mnie chwilę, skoczę na chwilę do siebie. - odezwał się chłopak i rozłączył nasze ręce.
Potarłem dłoń i nie odpowiadając, wyszedłem z domu, po czym zamknąłem drzwi. Oparłem się o ścianę i zacząłem się zastanawiać, jak trzyma się Zayn po ubiegłej nocy. Z tego, co widziałem impreza była ostrzejsza niż zwykle i kiedy razem z Louisem wyszliśmy, ona dopiero zaczęła się rozkręcać. Zakodowałem sobie, że muszę do niego zadzwonić i dowiedzieć się, co u niego.
Podniosłem głowę, kiedy usłyszałem przekręcanie zamka w drzwiach naprzeciwko. Louis zdążył wyjść i spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami.
- Wszystko w porządku? Niemrawo wyglądasz.
- Tak - powiedziałem niepewnie - jestem po prostu trochę zmęczony.
Lekko się uśmiechnąłem, aby szatyn się nie niepokoił i ruszyłem za nim wprost do samochodu.
- Łap! - usłyszałem i złapałem kluczyki od Lexusa chłopaka.
- Co? - zapytałem, jakże inteligentnie.
- Obiecałem, że dam ci poprowadzić. - powiedział Tomlinson - Chyba, że nie chcesz.
Spojrzałem na niego i po chwili na moją twarz wpłynął szeroki uśmiech. Ostatnie kroki do samochodu pokonałem w podskokach i co chwilę pospieszałem Louisa.
- Jesteś najlepszy, wiesz? Nie sądziłem, że dzielisz się z kimś tym skarbem. - na potwierdzenie swoich słów, przejechałem palcami po masce.
- To tylko samochód, Harry. Jesteś ważniejszy.
Zatrzymałem się i gwałtownie odwróciłem się w stronę chłopaka. Opierał się on o drzwi i patrzył na mnie poważnie. Czułem, że zaczynam się czerwienić, więc szybko wskoczyłem do środka, aby Louis nie widział dowodów zauroczenia na mojej twarzy.
Po chwili dołączył do mnie Lou, ale większą uwagę przywiązywałem do samochodu, w którym byłem. Miałem na tym punkcie naprawdę dużego świra i powstrzymywałem się naprawdę mocno, aby nie zacząć piszczeć, jak mała dziewczynka.
Odpaliłem silnik i już miałem ruszać, kiedy poczułem na ręce bolesny uścisk Louisa.
- Co się stało? - zapytałem, krzywiąc się.
- Pasy. - powiedział zły.
- He? Nie lubię jeździć zapięty. Nic mi się nie stanie. - powiedziałem, wyrywając się Tomlinsonowi. Poprawiłem lusterko i spojrzałem w lewo, gdzie siedział chłopak.
- Nie wkurwiaj mnie. - wysyczał, a ja poczułem się urażony jego tonem.
Patrzyłem, jak się odpina i wyciąga w moją stronę, aby złapać za pas i przypiąć go do mojego fotela.
- I po co było tyle krzyku? - zapytał wkurzony. Po chwili jednak ponownie się nade mną pochylił i już delikatnie złożył pocałunek na moim czole.
- Jesteś dziwny, Louis - powiedziałem zaskoczony.
Chłopak jedynie skwitował to śmiechem i pozwolił mi wyjechać z parkingu. Napawałem się dźwiękiem silnika i zacząłem przyspieszać, nareszcie czując się wolny.
YOU ARE READING
Larry Stylinson - Ukryte Zamiary
FanfictionLouis miał tajemnicę. Wiedziałem o tym, ale nie mogłem z niego zrezygnować. Byłem gotowy cierpieć, byle tylko był obok mnie. Lub Harry jest członkiem narkotykowego gangu oraz typowym "niegrzecznym chłopcem". Bierze udział w nielegalnych wyścigach, p...