Nick. Tak to na sto procent Nick. Może idzie do domu?? W końcu nie wiem gdzie mieszka.Jednak zdziwiłam się jeszcze bardziej, gdy wszedł przez furtkę na moje podwórze. Czego chciał?? Kończąc ostatniego gofra ruszyłam na dół. Podeszłam do drzwi i zastanowiłam się czy otworzyć. W sumie zaciekawiło mnie po co przyszedł, a ojca i tak nie było w domu. Nie chcąc marnować czasu postanowiłam wyjść. Po otworzeniu drzwi zobaczyłam go zmierzającego w moją stronę. Pewnie chciał zapukać, ale byłam szybsza. Widać było że jest lekko zaskoczony. Zatrzymał się. Trwała cisza, a my wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Miałam nadzieje, że to on zacznie pierwszy.
-Hej-Zdziwiłam się, tak poprostu hej?? Żadnego wytłumaczenia z jego strony?? Ciekawiły mnie dwie rzecz.
- Skąd wiesz gdzie mieszkam???- Spytałam po chwili ciszy. Musiałam wiedzieć.Widać było że chwile zastanawiał się nad odpowiedzią.
-Spytałem się twoich koleżanek.- Pewnie chodziło mu o Rose i Emily. Coś mi tu jednak śmierdziało. Dziewczyny by mnie nie wydały a gdyby nawet to zrobiły to czemu tak długo zastanawiał się nad odpowiedzią?
-Po co przyszedłeś???- Spytałam zamykając drzwi i stając przed nim.
- Nie dokończyliśmy dzisiejszej rozmowy.- Odparł pewnie. Więc o to chodziło.
-Jak dla mnie jest ona skończona.- Powiedziałam patrząc wyzywająco w jego oczy.
-Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
- Odpowiedziałam prawde, nic mi nie grozi i nikt mnie nie bije.
-Wątpie.- Powiedział twardo.
- Ja chyba wiem, czy jestem bezpieczna czy nie!- Podniosłam głos.I właśnie w tej chwili na podwórze przez otwartą furtkę wszedł mój ojciec. O nie.
- Kto to jest ?- Spytał zimnym i pozbawionym uczuć głosem. Chciałam odpowiedzieć, ale pierwszy odparł Nick.
- Jestem Nick, kolega pańskiej córki- Powiedział spoglądając na mnie.
- Kolega- Prychnął- Lucy chodź do domu.- Mówiąc to mocno złapał mnie za rękę. Cicho syknełam.
- Lucy..- W oczach Nicka widziałam zaskoczenie. Chciał dokończyć, ale mu przerwałam.
- Musisz już iść.- Powiedziałam szybko.
-Nie odejde póki mi nie powiesz prawdy.
- Lucy..- Powiedział ojciec twardo jeszcze mocniej ściskając moją ręke.
- Pa.- Zdążyłam wydusić, a zaraz ojciec wciągnął mnie do środka zatrzaskując drzwi.
- Ile razy mówiłem ci gówniaro, żebyś nikogo nie sprowadzała??- Krzyknął pchając mnie na ściane.- Pytam, ile!!!.- Nie odpowiedziałam.
-Co języka w gębie zapomniałaś?? Gadaj!!!!!!!- Dalej się nie odezwałam- Nie wkurwiaj mnie!!
- Jesteś nikim, rozumiesz!! Nie rycz!! - Uderzył mnie w twarz a ja upadłam.
- Tak użalaj się dalej, nik cię nie chce. Nawet twój kochany braciszek!!- Wtedy coś we mnie pękło.
- Nienawidze cię.- Powiedziałam cicho spuszczając głowe.
- Co??- Jedyne co zauwarzyłam to ręke ojca która zmierzała w moją stronę. Zdąrzyłam jedynie pisnąć i zasłonić twarz. Czekałam na cios, do którego nie doszło. Gdy uchyliłam powieki zobaczyłam przed swoją twarzą ręke ojca przytrzymywaną przez .. Nicka.Nie zdążyłm nic powiedzieć, bo za chwile zaczeła się szamotanina.
- Zostaw go!!- Krzyknełam przytrzymując ręke Nicka przed uderzeniem mojego ojca. Nie wiem czemu to zrobiłam. Przecierz mu się należało. Niestety mój ruch nie zatrzymał ciosu. Nick był za silny. Po uderzeniu, mój ojciec upadł na podłoge.
- Co ty zrobiłeś!! Zabiłeś go!!- Krzyczałam prawie płacząc.
-Nic mu nie będzie. Choć.- Powiedział delikatnie mnie od niego odciągając i pomagając wstać. Nie wiem czemu, ale za nim poszłam. Okazało się że zaprowadził mnie do mojego pokoju. Skąd wiedział gdzie się znajduje?? Nie ważne, nie miałam na to czasu.
- Pakuj się.- Powiedział biorąc mój plecak i pakując książki.
-Cccoo..?- Spytałam jąkając się zaskoczona.
- Musisz iść ze mną.- Gdy zobaczył że chce się sprzeciwić powiedział-Nie słucham sprzeciwów.
-Nie.
-Co??-Spytał zaskoczony.
- Nigdzie nie ide.
- On cię bije, nienawidzi a ty chcesz z nim zostać?? Zwariowałaś!!!-Podniusł głos.
- On mnie nie bije.
- A to co dzisiaj zastałem??-Spytał poważnie.
- To było jednorazowo.- Powiedziałam to, choć sama nie byłam przekonana do swoich słów.
- Jednorazowo!?!!- Krzyknął łapiąc za moją rękę i podwijając rękaw mojej bluzki. Widniały na niej siniaki po mocnym uścisku ojca.- A to co, bo chyba nie powiesz że to od regału!!!
- Przewruciłam się.
-Tak sądzisz ?? Moim zdaniem powinnaś iść ze mną.
-W dupie mam twoje zdanie!!- Teraz to ja krzyknełam.
-Tak??!!
-Tak!!
-W takim razie nie jestem ci już potrzebny!!- Krzyknął wychodząc z pokoju i schodząc na dół.Ruszyłam za nim.
-Nick!!
- Daj mi spokuj.A i powodzenia z ojcem.- Krzyknął trzaskając drzwiami.
W moich oczach zebrały się łzy. Nie chciałam się kłucić z Nickiem ale przesadził.Może mój tata czasem mnie uderzy, ale mnie kocha.Od razu podbiegłam do leżącego w kuchni na podłodze ojca. Zaczełam go cucić.
-Tato, nic ci nie jest??-Spytałam, gdy zaczął się budzić.
-Ty suko!!- Powiedział gdy wpełni odzyskał świadomość.Wstał a ja zaraz za nim.
-Tato ja..- Nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ zadał mi niespodziewany cios w brzuch. Jęknełam głośno.
-Ty szmato, kolegów na mnie napuszczasz??-Krzyknął i pchnął mnie mocno na ścianę. Uderzyłam w nią głową i upadłam na podłogę.
-Kiedy się wreście nauczysz gówniaro!- Po tych słowach skierował się w stronę drzwi, a na odchodne kopnął mnie w brzuch.Po chwili usłyszałam trzask drzwi.Nie miałam siły wstać. Czemu nie poszłam z Nickiem?? Czemu tak kochałam ojca który traktował mnie jak przedmiot, lalkę. Teraz leżałam w kuchni, na zimnej podłodze. Powoli traciłam siły. Zaczynałam tracić świadomość..Czułam, jak porywa mnie ciemność. Ból minął tak nagle jak przyszedł. Nie czułam nic. Ostatnie co zobaczyłam to wielkie zielone oczy przyglądające mi się przez okno. Potem odpłynełam...
No i doszliśmy do momentu, gdy ojciec pokazuje swoją prawdziwą twarz. Czy te oczy które widziała Lucy były spowodowane tylko bujną wyobrażnią??
(900 słów)
CZYTASZ
Ja, wilczyca.
WerewolfCzy mieliście problemy, zdawałoby się bez wyjścia?? Czy mieliście wszystko, a potem to straciliście??? Czy mieliście marzenia, które się nie spełniły??? Ja tak. Nazywam się Lucy Harrison. Straciłam wszystko, ale czy coś zyskałam?? Możliwe. Miałam ro...