Narracja trzecioosobowa
,,Wyszedł trzaskając drzwiami"
Od razu po rozmowie z przywódcą skierował się w stronę pokoju dziewczyny. Stanął przed drzwiami i znieruchomiał. Chciał zapukać, ale czy rozmowa z nią coś zmieni?? Czy jeśli pokaże się jej i udowodni że mu zależy i jednak jej pomugł, to mu zaufa?? Ale jeśli to zrobi, będzie musiał jej wszystko wytłumaczyć. Przez to mogłaby domyślić się że jest inny... Odszedł ze spuszczoną głową.
Oczami Lucy
Obudziłam się wyspana i wypoczęta. Zdziwiłam się, ponieważ ból głowy minął a bandaż był zmieniony. Przypomniała mi się ta dziwna kobieta wstrzykująca mi coś w ręke. Po moich plecach przeszły ciarki. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Zobaczyłam, że na szafce nocnej stoji taca z jedzeniem. Widząc szklankę soku pomarańczowego od razu poczułam pragnienie. Szybko sięgnełam po szklankę i wypiłam jej zawartość. Kolejny raz rozejżałam się po pokoju. Od razu w oczy rzuciły mi się dwie pary drzwi. Nie martwiąc się, że ktoś tam może być, ruszyłam w stronę drzwi obok komody. Złapałam za klamkę i lekko pchnełam drzwi. Uśmiechnełam się, ponieważ były otwarte. Moim oczą ukazała się piękna, wszechstronna łazienka.
Zdziwiłam się jeszcze bardziej, gdy na przeciwko wanny(czytaj dżakuzji) zobaczyłam kolejne drzwi. Zainteresowana ruszyłam w ich stronę. Okazało się, że tak samo jak poprzednie są otwarte. Przedemną wyrosło mnóstwo półek i półeczek z ubraniami, butami i biżuterią. Z moich ust wydobyło się westchnięcie zdziwienia. Nagle za swoimi plecami usłyszałam szmer i odgłos oddychania.
- Podoba ci się?? - Ten głos był bardzo... znajomy??? Skąś go kojażyłam, ale za chiny ludowe nie mogłam go sobie z nikim utożsamić. Powoli odwróciłam się w stronę głosu. Na przeciwko mnie stał przystojny, wysoki brunet. Przez dużą ilości wrażeń, wypadek w domu i zobaczeniu takich cacuszek i ubrań nie mogłam powiedzieć żadnego słowa.
- Pewnie zaztanawiasz się kim jestem i gdzie jesteś.- Powiedział zimno, ale zarazem delikatnie i miło?? Ja nie mogąc wydusić ani słowa kiwnełam lekko głową.
- Wiedziałem, że będziesz chciała się dowiedzieć, ale niestety ci tego nie powiem.- O to super, zaraz zaraz co prosze????
- Mam prawo wiedzieć. -Powiedziałam zdenerwowana.
- Nie martw się, niedługo wrócisz do domu. - Słysząc to coś zakóło mnie w okolicach serca. Do domu?? Do ojca?? Nie moge tam wrócić. Nie po tym co mi zrobił. Nie po tym jak Nick mnie zostawił. Właśnie w tamtym momencie zdałam sobie sprawę że nie mam już nikogo. Dopiero teraz, przypominając sobie o Nick'u zrozumiałam, że go polubiłam a przez zajście w moim pokoju straciłam go..
- Nie wróce tam. - powiedziałam pewnie spoglądając w jego oczy. I znów poczułam, że go znam.
- Wrócisz i to niedługo. Pomożemy ci wyzdrowieć a potem wrócisz do ojca.- czułam coraz większą rozpacz. Bałam się ojca i to strasznie.
- Błagam nie. Nierozumiesz, on mnie nie kocha. Nie chce tam wracać.- poczułam pieczenie oczu.
- Przykro mi, ale to nie nasza sprawa. Naszym obowiązkiem jest pomoc ludzią.- w tym zdaniu było coś dziwnego.
-Rozumiem, ale on, on..- nie mogłam tego powiedzieć, wstydziłam się własnego ojca.
- On co???
- On mnie bije, boje się go..- powiedziałam to z bólem serca. Dlaczego to wszystko mnie spotyka??
- Mówiłem już, to nie nasza sprawa.
- A więc wypuszcie mnie, dam sobie radę.- nie miałam innego wyjścia jak odejść od ojca.
- Przykro mi, ale nie jesteś pełnoletnia. -powiedział spokojnie, ale widać było że ma dość mojego oporu.
- Dobrze, a więc uciekne!!!- krzyknełam.
-Moi ludzie ci nie pozwolą. Wrócisz i koniec!!- wykrzyczał wychodząc z garderoby. Pobiegłm za nim ale gdy dobiegłam do drugich drzwi w moim pokoju on zamknął je na klucz.
- Wypuść mnie.-krzyczałam wkurzona waląc pięściami w drzwi.
- Nie i poguć się z moją decyzją!! Wrócisz do ojca!!- po jego słowach usłyszałam oddalające się kroki. Ja jednak krzyczałam dalej. Po kilku minutach zdałam sobie sprawę że to na nic. Zjechałam na podłogę i poczułam wodospad łez na moich policzkach.
Oczami przywódcy
Nie powiem, ta mała mnie wkurzyła. Ma charakterek. Gdy ją zobaczyłem, poczułem że ją znam. Jednak nie moge jej sobie przypomnieć. Nie miałem jednak na to czasu, ponieważ już od jakiegoś czasu obcy przekraczają naszą granice. Niby nic wielkiego, ale nie lubimy się. Każda umowa kończy się zerwaniem. Moi ludzie starają się pilnować granicy, ale jak wiadomo nic nie jest idealne. Udaje im się przedostać przez rzekę, ale całe szczęście nikogo nie atakują. To zaztanawia mnie najbardziej- a więc po co przekraczają granice??
Oczami prawej ręki przywódcy
Nie mam siły, cały czas o niej myśle. Chce z nią pogadać, przeprosić ale nie mogę. Przywódca ma rację, ona jest z innego świata. Po co narobiłam sobie nadzieji?? Ona nigdy mnie nie zechce..
Hejka, mam nadzieje że nie obraziliście się na mnie:) Przepraszam że długo mnie nie było ale powoli tracę wene... Czuje że nie umiem pisać.. Brak komentarzy i gwiazdek mnie dobija. Prosze, jeśli ta książka wam się podoba to napiście to w komentarzach i dajcie gwiazdkę..
CZYTASZ
Ja, wilczyca.
WerewolfCzy mieliście problemy, zdawałoby się bez wyjścia?? Czy mieliście wszystko, a potem to straciliście??? Czy mieliście marzenia, które się nie spełniły??? Ja tak. Nazywam się Lucy Harrison. Straciłam wszystko, ale czy coś zyskałam?? Możliwe. Miałam ro...