Część 5

24 1 0
                                    


Powoli odzyskiwałam przytomność. Otworzyłam oczy. Gdzie ja jestem?? Spróbowałam usiąść ale poczułam nagły i ostry ból głowy. Położyłam się spowrotem i sięgłam ręką do mojej głowy. Miałam na niej bandaż. Dlaczego?? Czemu tu jestem?? Nagle wszystko stało się jasne. Nick,ojciec,szamotanina,ściana,ból,ciemność. Gdy przypomniały mi się słowa ojca, od razu w oczach zebrały mi się łzy.Dla niego byłam nic nie wartą szmatą.Po moim policzku spłyneła pojedyńcza łza, którą od razu starłam. Nie powinnam się rozklejać, nie teraz. Najważniejsze było teraz to co tu robie i skąd się tu wziełam. Znajdowałam się w ładnie urządzonym pokoju. Leżałam na dwuosobowym łóżku a przede mną stało ciemno-brązowe biurko. Obok niego były ciemno-brązowe drzwi. Drugie znajdowały się po mojej lewej obok białej komody. Na ścianie naprzeciw łóżka wisiał duży plazmowy telewizor. Po obu stronach łóżka stały dwie szafki nocne. Wyglądał mniej więcej tak:

 Wyglądał mniej więcej tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Za oknem widać było las. Nagle do pokoju wszedł wysoki blądyn. Wyglądał na około 20 lat. Gdy zobaczył , że nie śpie od razu wyszedł.Próbowałam wstać ale ból głowy i zmęczenie uniemożliwiały mi nawet najmniejszy ruch. Zostało mi jedynie czekać...

Po kilku minutach do pokoju weszła niska brunetka wyglądająca na około 35 lat.Nie odzywając się podeszła do mnie i złapała mnie za ręke. Zdezorientowana nie zauważyłam gdy kobieta delikatnie wbiła mi strzykawkę i powoli wprowadziła bezbarwny płyn. Niespodziewanie ogarneła mnie ciemność..

Perspektywa trzecio-osobowa

Do pokoju wszedł nie kto inny jak prawa ręka naszego przywódzcy. 

- Co z nią?- Spytał niemal od razu.

- Nic jej nie będzie, musi wypoczywać.Ale nie po to cię zawołałem.

-A więc o co chodzi??- Spytał siadając na krześle po drugiej stronie biurka.

- Jak to sobie wyobrażasz??- Spytał po chwili przywódca.

-Ale co??

- Ona nie może tu zostać. Dowie się za dużo.- Powiedział z powagą w głosie.

-Wiem, ale nie mogłem jej tam zostawić. Ona nie może wrócić do domu, on jej zrobi krzywdę.- Powiedział ze smutkiem w głosie.

-Wiem, ale nic więcej nie możemy zrobić. Ona jest człowiekiem.

-Wiem, ale nie skazuj ją na cierpienie.

-Jak wyzdrowieje, zabierzesz ją do domu.

- Ale...

-Przykro mi. Nie możesz nic więcej zrobić, ona jest z innego świata.- Gdy to powiedział, on wyszedł trzaskając drzwiami.



Ja, wilczyca.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz