Mężczyzna usiadł na parapecie przy otwartym na oścież oknie, w samych tylko dresach i starej, spranej bluzie Jima. Pogładził kciukiem łeb tygrysa nadrukowany na prawej kieszeni, jednocześnie wyciągając z niej paczkę papierosów. Westchnął ciężko, gdy przypomniał sobie, że tę bluzę Moriarty kupił na rosyjskim targu, po ich pierwszej wspólnie spędzonej nocy. Mimo wyraźnego ukłucia bólu w sercu, przez jego twarz przemknął nikły cień wesołego uśmiechu.
Wyciągnął z kartonika pojedynczego szluga, a z drugiej kieszeni wydobył zapalniczkę z czerwonym jabłkiem. Odpalił papierosa, wsunął go do ust i zaciągnął się dymem tytoniowym. Po chwili uleciał on do góry, mieszając się z wypowiedzianymi przez Sebastiana, smutnymi słowami.
- Dlaczego nie wracasz?
Mężczyzna ponownie wziął głęboki wdech, wypełniając płuca dymem. Czuł się... lepiej. Nadal wydawał się samemu sobie słaby i bezradny, ale łatwiej mu to było znieść podczas palenia. Obiecał Jimowi, że rzuci, i dopiero teraz, piątego dnia po jego zniknięciu, odważył się sięgnąć po szluga. Rozpacz wzięła nad nim górę, to tyle. Nie potrafił dłużej opierać się pokusie; nie w takim stanie psychicznym.
Otrząsnął popiół z papierosa i znów wypuścił z ust szarawy obłok. A potem kolejny i kilka następnych, aż w końcu nie miał innego wyjścia, jak tylko przycisnąć peta do popielniczki i ostatecznie go zgasić. Wziął głęboki wdech i zsunął się z parapetu, by następnie zamknąć okno z cichym skrzypnięciem i położyć się na łóżku.
Tym razem to zmęczenie wzięło nad nim górę.
~
WYBACZCIE MI BRAK PONIEDZIAŁKOWEGO ROZDZIAŁU.
Miałam paskudny kryzys, nie potrafiłam rozwinąć tego rozdziału, a i tak nie wyszedł jakoś specjalnie długi. Jednak kilka kolejnych mam już napisane i będę mogła je na bieżąco publikować! ^^
Miłego wieczoru życzę, czy kiedy tam to czytacie xd
CZYTASZ
✔Ciemne Noce || Mormor✔
FanfictionKażda noc przynosi udrękę, Każda gwiazda przypomina o tobie, Każdy świst brzmi jak twoje słowa, Każdy cień wygląda jak ty. Dlaczego nie wracasz? ~ Z okazji urodzin Andrew Scotta ♥ Okładka mojego autorstwa~