Blondyn uśmiechnął się lekko, czując jak Jim układa głowę na jego torsie. Nie sądził, że jeszcze kiedykolwiek będzie miał okazję poczuć coś takiego. Oddychając równomiernie, wplótł palce jednej ręki w nieco przydługie włosy Moriarty'ego.
- Więc jednak wróciłeś – mruknął cicho, patrząc na mężczyznę z iskierkami radości tańczącymi mu w oczach.
- Wróciłem – przytaknął ochrypłym głosem geniusz zbrodni, przymykając powieki.
- Nie wierzę, że to były tylko dwa tygodnie – westchnął snajper, strzelając kręgami szyjnymi.
- A jednak. Nie trzeba było wiele żeby zmylić Sherlocka – powiedział się czarnowłosy. - Ale ty z kolei nie dokończyłeś swojej roboty. Nie strzelasz już tak celnie jak kiedyś, Sebastianie – oznajmił, podnosząc się do siadu i wbijając wymowny wzrok w blondyna.
- Za dużo emocji – wymamrotał, po czym przekręcił się na drugi bok.
Jim zaśmiał się krótko.
- Idź już spać, Seb – mruknął, wtulając się w jego plecy.
- Ale będziesz tu jutro? - spytał niepewnie Moran.
- Tak. Jeśli nadal masz naszą pizzę.
Snajper uśmiechnął się.
- Jim?
- Hmm?
- Chyba cię kocham.
- No co ty nie powiesz.
~
Wow.Aż nie mogę uwierzyć, że to już koniec.
A jednak.Wiem, że te ostatnie rozdziały są bardzo krótkie, ale mam nadzieję, że nie zepsuło to "uroku" całej tej książki i miło Wam się ją czytało :')
Chcę podziękować wszystkim i każdemu z osobna, za każdy komentarz, każdy głos i wyświetlenie - za to, że byliście tu ze mną przez cały czas pisania. No, i rzecz jasna liczę na to, że wkrótce uda mi się opublikować kolejne opowiadanie z tymże shipem w roli głównej ^^
A tymczasem... cóż, miłego wieczoru, kochani! ;*
CZYTASZ
✔Ciemne Noce || Mormor✔
FanficKażda noc przynosi udrękę, Każda gwiazda przypomina o tobie, Każdy świst brzmi jak twoje słowa, Każdy cień wygląda jak ty. Dlaczego nie wracasz? ~ Z okazji urodzin Andrew Scotta ♥ Okładka mojego autorstwa~