- A wy gdzie? - zapytał...
Kastiel, bo któż inny mógł się wcinać znów w moje życie, prawda? Na moje szczęście lub nieszczęście, Nataniel odpowiedział za mnie.
- Odwal się od nas - niemalże wykrzyczał blondyn.
- Och, czyli jesteście już na takim poziomie związku, że odpowiadacie za siebie? Ught! Zaraz się zrzygam z tej słodyczy! - wypowiedział to wszystko na jednym oddechu ten rudy szczyl.
- My nie jesteśmy w żadnym związku! - wydarłam się na całe gardło, tak, że spojrzała się na nas przechodząca przez bazar Grażynka.
Nataniel spojrzał się na mnie z małym smutkiem w oczach, za to w oczach Kastiela można było ujrzeć lekki błysk. Nie wzruszyło mnie to jednak jakoś.
- Irm... - chciał nawiązać kontakt Nat.
- A wiecie co? - spojrzałam się na nich - spierdalajcie obaj!
Z uśmiechem odeszłam i tylko patrzyłam na ich szeroko otwarte mordy.
- A ona ma okres czy co? - zapytał jak zwykle zabawny Kastiel.
- Debil - powiedział jedynie Nat i zaczął za mną biec.
Kas i jego jak zwykle szybki czas reakcji nadal stał na chodniku i tylko patrzył się na biegnącego za mną blondyna.
- Kuźwa, obcasy to nie był dobry pomysł, od dziś tylko trampki - pomyślałam.
W końcu nigdy nie wiadomo kiedy napadnie cię ten szympans i będziesz musiała spieprzać przez park, prawda?
- Irmina! Stój! - zawołał zdyszany Nataniel.
Naprawdę ma świetną kondycję, jak zdyszał się przy gonieniu baby na obcasach.
- Oh, Nat to ty - udawałam zaskoczoną.
- Czemu uciekłaś? - zapytał.
- No wiesz, jak się wypowie słowo spierdalaj to zazwyczaj się spierdala - zaśmiałam się.
- Oh, Irm ty i ta twoja złota logika - również się zaśmiał - ale mogę jednak nie spierdalać i zostać z tobą?
- Jasne, daj Boże tylko, żebyśmy nie spotkali tego debila - złożyłam ręce jak do modlitwy.
- To co, idziemy do ciebie? - poruszył brwiami blondyn.
- A masz durexy? - wyszeptałam mu słodko do ucha.
- Yyyyy - zakłopotał się chłopak.
- Nie martw się, ja jestem zawsze gotowa - powiedziałam ponętnie przygryzając dolną wargę.
Złapałam go za rękę i prowadziłam w stronę mojego mieszkania, które było tuż za rogiem. Oszołomiony Nataniel nie opierał się wcale. Posłusznie szedł za mną. Doszliśmy do moich drzwi, które szybko otworzyłam. Zdjęłam kurtkę i to samo chciałam zrobić z kurtką chłopaka. Nasze płaszcze zostały rzucone przeze mnie niedbale na podłogę. Uwiesiłam się mu na szyi i zaczęłam posuwać się w stronę kanapy. Popchnęłam go tak, że leżał teraz na mojej sofie. Zaczęłam się do niego zbliżać. Usiadłam mu na biodra zbliżyłam się do niego i szepnęłam...
-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
Proszę bardzo oto bonusowy rozdzialik na 100 wyświetleń <3
Dziękuję wszystkim za czytanie tego bezsensownego gówna <3
No i nie wiem jak wyrazić moje podzięki ;_;
Po prostu tego nie da się słowami wyrazić ok? :3
Wracamy do normalności do zobaczenia w niedzielę o 19 :D
O ile się nie spóźnię ;_;
-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
CZYTASZ
Candy | Słodki flirt [ZAWIESZONE]
RomanceHej, jestem Irmina w tym roku przeniosłam się do liceum Słodki Amoris. Zupełnie nie świadoma kogo tam spotkam i co tam się rozegra poszłam na rozpoczęcie. Postaram się aby rozdział był raz w tygodniu, w którym dniu? Sama nie wiem czy w ogóle będzi...