"Nataniel seksowna bestia" - rozdział 5

71 12 16
                                    


  - A wy gdzie? - zapytał... 

Kastiel, bo któż inny mógł się wcinać znów w moje życie, prawda? Na moje szczęście lub nieszczęście, Nataniel odpowiedział za mnie.

- Odwal się od nas - niemalże wykrzyczał blondyn.

- Och, czyli jesteście już na takim poziomie związku, że odpowiadacie za siebie? Ught! Zaraz się zrzygam z tej słodyczy! - wypowiedział to wszystko na jednym oddechu ten rudy szczyl.

- My nie jesteśmy w żadnym związku! - wydarłam się na całe gardło, tak, że spojrzała się na nas przechodząca przez bazar Grażynka.

Nataniel spojrzał się na mnie z małym smutkiem w oczach, za to w oczach Kastiela można było ujrzeć lekki błysk. Nie wzruszyło mnie to jednak jakoś. 

- Irm... - chciał nawiązać kontakt Nat.

- A wiecie co? - spojrzałam się na nich - spierdalajcie obaj!

Z uśmiechem odeszłam i tylko patrzyłam na ich szeroko otwarte mordy.

- A ona ma okres czy co? - zapytał jak zwykle zabawny Kastiel.

- Debil - powiedział jedynie Nat i zaczął za mną biec.

Kas i jego jak zwykle szybki czas reakcji nadal stał na chodniku i tylko patrzył się na biegnącego za mną blondyna.

- Kuźwa, obcasy to nie był dobry pomysł, od dziś tylko trampki - pomyślałam.

W końcu nigdy nie wiadomo kiedy napadnie cię ten szympans i będziesz musiała spieprzać przez park, prawda? 

- Irmina! Stój! - zawołał zdyszany Nataniel.

Naprawdę ma świetną kondycję, jak zdyszał się przy gonieniu baby na obcasach. 

- Oh, Nat to ty - udawałam zaskoczoną.

- Czemu uciekłaś? - zapytał.

- No wiesz, jak się wypowie słowo spierdalaj to zazwyczaj się spierdala - zaśmiałam się.

- Oh, Irm ty i ta twoja złota logika - również się zaśmiał - ale mogę jednak nie spierdalać i zostać z tobą?

- Jasne, daj Boże tylko, żebyśmy nie spotkali tego debila - złożyłam ręce jak do modlitwy.

- To co, idziemy do ciebie? - poruszył brwiami blondyn.

- A masz durexy? - wyszeptałam mu słodko do ucha.

- Yyyyy - zakłopotał się chłopak.

- Nie martw się, ja jestem zawsze gotowa -  powiedziałam ponętnie przygryzając dolną wargę.

Złapałam go za rękę i prowadziłam w stronę mojego mieszkania, które było tuż za rogiem. Oszołomiony Nataniel nie opierał się wcale. Posłusznie szedł za mną. Doszliśmy do moich drzwi, które szybko otworzyłam. Zdjęłam kurtkę i to samo chciałam zrobić z kurtką chłopaka. Nasze płaszcze zostały rzucone przeze mnie niedbale na podłogę. Uwiesiłam się mu na szyi i zaczęłam posuwać się w stronę kanapy. Popchnęłam go tak, że leżał teraz na mojej sofie. Zaczęłam się do niego zbliżać. Usiadłam mu na biodra zbliżyłam się do niego i szepnęłam...

-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-

Proszę bardzo oto bonusowy rozdzialik na 100 wyświetleń <3

Dziękuję wszystkim za czytanie tego bezsensownego gówna <3

No i nie wiem jak wyrazić moje podzięki ;_;

Po prostu tego nie da się słowami wyrazić ok? :3

Wracamy do normalności do zobaczenia w niedzielę o 19 :D

O ile się nie spóźnię  ;_;

  -.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-  




Candy | Słodki flirt [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz