Take: 2.

2.5K 276 40
                                    

- Lauren, siadaj na tym biurku i zaczynamy. Bardziej gotowa nie będziesz. - zaśmiał się Simon. 

- Wieczorem się schleję. Wieczorem się schleję. - powtarzała jak mantrę. 

- Odwłok na blat i rozłóż nogi. - burknęła Camila. Chciała już mieć to za sobą. 

 Chwilę później obie zajęły swoje pozycje i czekały na znak reżysera. 

- Akcja. - po tym słowie uśmiechnęły się do siebie sztucznie. 

- Jesteśmy same? - Jauregui wymówiła początek swojej kwestii. 

- Yhm. - mruknęła Cabello, kładąc dłonie na biodrach dziewczyny. - Rozluźnij się, skarbie. - była zmuszona, aby wysilić się na zadziorne spojrzenie w zielone tęczówki drugiej. 

 Lauren założyła za ucho kosmyk włosów, który opadał Camili na oczy. Nie było tego w scenariuszu, ale wolała wykonać ten gest, zamiast powtarzać scenę przez taki drobiazg. 

Dłonie brązowookiej powędrowały nieco wyżej. Obie dziewczyny walczyły z przysłowiowym odruchem wymiotnym. Jauregui wplotła palce we włosy młodszej i pochyliła się, przyciągając ją do pocałunku, tak jak powinna była to zrobić. Camila odruchowo złapała za krawędzie jej koszuli, lekko uchylając usta. Usiłowała skupić się wyłącznie na kolejnych gestach, jakie powinna wykonać. Mocno szarpnęła materiałem na boki, w efekcie czego guziki rozsypały się po podłodze. Strój był wykonany specjalnie do tej sceny, aby nie miała problemu z ich zerwaniem. 

- Auuuć! - wrzasnęła Cabello, gdy pierścionek Lauren zaplątał się w jej włosy i pociągnął za nie, gdy ta chciała przesunąć dłoń na plecy brunetki. - Pojebało cię?!

- Sorry. - burknęła w odpowiedzi.

Było jej przykro, ponieważ nie miała tego w zamiarze, ale duma nie pozwalała jej przeprosić tak, jak by wypadało. 

- Co tam się stało? - dopytał Simon. 

- Nic. - mruknęła brązowooka. - Załóż drugą koszulę i zdejmij to cholerstwo. - zwróciła się do starszej, pocierając palcami bolące miejsce. 

Chwilę później obie wróciły do poprzedniej pozycji i powtórzyły swoje krótkie kwestie. Camila ponownie zaczęła niechętnie wykonywać odpowiednie gesty względem Lauren. Gdy rozerwała drugą koszulę, przeniosła dłonie na kark dziewczyny. Starsza walczyła ze sobą przy zdejmowaniu z niższej koszulki. 

- To cholernie gorący widok. - obie usłyszały głos Jamesa, który obserwował całą scenę, czekając na swoją kolej. 

- Frajer. - Lauren niezauważalnie szepnęła w usta brunetki, na co to tylko się uśmiechnęła. 

Cabello nie przerywając pocałunku z dziewczyną, zsunęła materiał koszuli z jej ramion. W tym momencie do pokoju miał wparować James, czyli serialowy tata Karli, chociaż nic takiego się nie zdarzyło. Miały wrażenie, że mężczyzna to odwleka, chcąc zrobić im na złość. Jednak chwilę później drzwi się otworzyły i obie mogły w końcu od siebie odskoczyć. 

- Tato... - zagrała zdziwioną. 

- Pożycz mi wóz. - odparł, nie zwracając uwagi na zaistniałą sytuację pomiędzy jego 'córką' i jej przyjaciółką. 

- Umm... na biurku. Kluczyki. - wypowiedziała kolejne zdanie kwestii. 

- Michelle, możesz mi je podać? - skinął głową na kluczyki leżące obok uda brunetki. Dziewczyna chwyciła przedmiot i niepewnie podała go mężczyźnie. - W sypialni mam takie specjalne olejki, jakbyście chciały. - dodał na odchodne. 

- Tato! - skarciła go młodsza. 

- No co? Tak tylko mówię. - odparł, po czym wyszedł z pokoju. 

- Jesteśmy same, hm? - mruknęła Lauren, nie wychodząc z roli. 

- Teraz już na pewno. - Camila uśmiechnęła się zadziornie, po czym stanęła na palcach, aby dosięgnąć do szyi dziewczyny.

Zassała delikatnie jej skórę w oczekiwaniu na jedno słowo reżysera. 

- Cięcie! - wrzasnął Simon. - Jeszcze raz! 

- Co?! - zdziwiła się Cabello. 

- Żartowałem. - zaśmiał się mężczyzna. - Było świetnie.

- I gorąco. - dodał rozbawiony James. 

- Frajer. - szepnęły pod nosem w tym samym momencie. 

Lights. Camera. Action. | CAMREN |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz