6. "Co ja wyprawiam?!"

347 49 9
                                    

Jeśli kogoś obchodzą moje przeprosiny,  wyjaśnienia i informacja,  to niech zerknie na dół.

-----------------------------------------------------------

Taemin zaśmiał się histerycznie i odsunął na bezpieczną odległość od Kima. On chyba zwariował.... Pomysł Jonghyuna był jeszcze głupszy od tego Kibuma,  a myślał, że nie ma już szans na większą kompromitację niż tamtego wieczora.

-To się nie uda- pokręcił głową. Jak niby miałby namówić Minho na udzielenie mu rad w sprawie tańca?  Przecież to on był głównym tancerzem,  a Choi nie robił w tym kierunku nic,  oprócz uczenia się choreografii. To znaczy... Mógł powiedzieć,  że musi wiedzieć czy to nie wygląda zbyt przesadzenie,  czy tam perwersyjnie,  ale wtedy Minho pewnie odesłałby go do któregoś z chłopaków,  menadżera,  albo choreografa.

-Nie dowiesz się,  jeśli nie spróbujesz- starszy wzruszył ramionami i wyjął telefon z kieszeni. Musiał dać Taeminowi chwilę na przemyślenie tego wszystkiego,  bo nie oczekiwał,  że zgodzi się odrazu. Jego pomysł może i był trochę dziwny,  a poza tym trudny do wykonania,  ale przy dobrych wiatrach była szansa na sukces. Bo jak inaczej pokazać komuś,  że się dorosło, jeśli nie tańcem przeznaczonym dla pełnoletniej widowni.

-A jak niby miałbym go do tego przekonać? - uniósł brew. Narazie nie był za bardzo przekonany,  ale może Jonghyun ma jeszcze jakieś cudowne pomysły,  oczywiście nie zakładające,  że młodszy zbłaźni się przed Minho po raz drugi. Trochę się bał,  że po kolejnym głupim wybryku może stracić nie tylko szanse na posiadanie chłopaka,  ale również dobrego przyjaciela,  a tego by już sobie nie wybaczył.

-To akurat proste- powiedział unosząc wzrok znad ekranu urządzenia. - Musi wpaść w pułapkę.

Taemin sam nie wiedział czy do spróbowania wykorzystania tego planu przekonał go szatński uśmiech i szaleńczy błysk w oku,  jak u naukowców w kreskówkach,  czy może późniejsze wyjaśnienia,  ale nie zamierzał w to wnikać. Ważne było tylko to,  że Jonghyun był pewny sukcesu i zaraził maknae swoim pozytywnym myśleniem.

🏃🏃🏃

Lee przez dwa dni przygotowywał choreografie,  którą mógłby pokazać Minho. Chciał,  żeby była seksowna,  ale nie zbyt perwersyjna.  Dobra,  ale nie idealna,  żeby Minho mógł mu jakoś doradzić i może nawet pokazać co mógłby zmienić (chociaż na to ostatnie raczej nie liczył) .

A potem zaczęły się schody...

Nie mógł wymyślić jak ma złapać Minho w tą całą pułapkę,  a Jonghyun ciągle pisał jakieś piosenki i nie mógł pomóc mu w dopracowaniu swojego własnego planu. Znalazł się w martwym punkcie i wyjście z niego zdawało mu się niemożliwe.

Gdyby wiedział,  że zdobywanie uczuć Minho będzie się wiązało z tyloma gierkami i podchodami nigdy by się w nim nie zakochiwał... Oszczędziłby sobie i swoim przyjaciołom problemów. I może nawet miałby więcej czasu na treningi,  bo nie poświecałby tylu godzin na bezsensowne knucie beznadziejnych planów.

No,  ale się stało i musi coś z tym zrobić,  żeby nie zamienić się w nastolatka zranionego przez życie,  który myśli tylko o tym,  jak to jego biedne serduszko boli.

W przerwie pomiędzy analizowaniem planu i myśleniem o Minho poszedł do kuchni wziąć sobie mleko bananowe,  bez którego chyba by oszalał podczas kilku kolejnych godzin wysiłku psychicznego.  I tak się szczęśliwie złożyło,  że jedna z jego częstych myśli zmaterializowała się przy stole i jadła sobie ramen.

Banana Milk || 2MinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz