Taemin zamknął się w swoim pokoju i ukrył pod kołdrą przed całym światem.
Nie wyobrażał sobie takiej reakcji Minho. Myślał, że powie mu, że w głębi serca też coś do niego czuje, albo kategorycznie go odrzuci. Kiedy ten powiedział mu, że musi to przemyśleć poczuł się jakby ktoś wbił mu nóż w brzuch. Nie jakieś specjalnie bolesne uczucie, ale jednak... Zdecydowanie wolałby być pewny uczuć Minho. Albo ich braku...
Ta niepewność dobijała go tak bardzo, że przez cały swój pobyt w łóżku wymyślał coraz czarniejsze scenariusze. Cóż... Jak na razie najgorszą rzeczą jaką wymyślił było odejście z zespołu któregoś z nich. Jakoś nie widział zakończenia w jasnych barwach...
W końcu zdecydował się pójść do jedynej osoby, z którą mógł i musiał porozmawiać. Jinki jak zwykle siedział w swoim pokoju i robił jakieś nieistotne rzeczy.
-Powiedziałem- westchnął Taemin i rzucił się na łóżko przyjaciela.
-I co? - spytał zaciekawiony Lee i odłożył telefon, żeby całkowicie skupić się na młodszym koledze.
-Musi to sobie przemyśleć... - powiedział wpatrując się w sufit. Naprawdę się bał... Był przerażony tym, że kiedy już się nad tym zastanowi dojdzie do wniosku, że nie chce go dłużej znać.
W pewnym momencie stwierdził nawet, że jego uczucia są beznadziejne i nic takiego nie powinno mieć miejsca.
-Wiesz... Zazwyczaj oznacza to coś dobrego- Jinki uśmiechnął się pocieszająco, chociaż sam nie był pewien co może myśleć Minho. Nigdy nie był z nim tak blisko jak Taemin.
-A jak mnie nie chce? - spytał Taemin. To zabrzmiało tak beznadziejnie, że Jinki sam zaczął mieć większe wątpliwości.
-Znajdziemy ci kogoś innego. Jeśli Choi cię nie docenia, to jest wyjątkowo głupi- powiedział starszy i odgarnął przyjacielowi włosy z czoła.
-Na przykład kogo?
-A czy jaki wyglądam na właściciela biura matrymonialnego? - oburzył się Lee, co wyraźnie poprawiło humor Taeminowi, bo uśmiechnął się słabo.
-Zobaczysz, młody. Będzie dobrze.Taemin miał rację. Rozmowa z Jinkim podniosła go na duchu. Nie zamierzał się już dołować ani bać. Przecież świat nie kończy się na Minho. W morzu pływa jeszcze mnóstwo rybek.
Ale tak na wszelki wypadek postanowił wziąć gorący prysznic (a raczej letni, bo Kibum wpadł na podobny pomysł i zużył całą ciepłą wodę) żeby oczyścić umysł. Naprawdę pomogło... Nie czuł już tego głupiego strachu, że lada chwila spotka Minho, który będzie chciał poważnie porozmawiać i mógł skupić się na czymś innym. Na przykład planowaniu co będzie robić podczas wolnego.
Zaraz po wyjściu z łazienki poszedł do kuchni po mleko i wrócił do pokoju. Nie chciało mu się zapalać światła, więc zaraz po wejściu do ciemnego pokoju musiał przyzwyczaić wzrok do mroku. I kiedy tak się stało zauważył na łóżku coś, czego na pewno tam nie było kiedy wychodził. Jakiś człowiek siedział na materacu, pochylał się i obracał w dłoniach coś, co przypominało buteleczkę mleka bananowego. Doskonale znał tą sylwetkę i poznałby ją z daleka, ale trochę się przestraszył, kiedy ją zobaczył, bo to znaczyło, że Minho naprawdę chciał z nim porozmawiać.
-Co tutaj robisz? - spytał podchodząc do szafy i wyjmując z niej bluzę, którą po chwili założył.
-Czekam na ciebie- odpowiedział Choi i wyprostował się. -Chce z tobą porozmawiać...
-Tak? A o czym? - spytał odwracając się do niego plecami. Dobrze, że było ciemno, bo czuł jak jego spocone dłonie zaczynają drżeć z nerwów
-Przemyślałem to... I doszedłem do pewnych wniosków- powiedział, a Taemin modlił się w duchu, żeby już tego nie przedłużał i poprostu powiedział mu to na co tak długo czekał.- Po pierwsze... Naprawdę głupio zareagowałem i chciałem cię za to przeprosić. No i po drugie... Zajrzałem w głąb siebie i poczytałem trochę o tych zauroczeniach i miłościach w internecie i doszedłem do wniosku, że... No wiesz... Że ja chyba też lubię cię trochę inaczej niż kolegę
Taemin patrzył na ścianę i nie dowierzał w to co usłyszał. Minho naprawdę to powiedział?! Naprawdę też coś do niego czuje?! Szybko zapalił światło i spojrzał na mrugającego Minho.
-Mówisz poważnie? - spytał drżącym głosem. To wszystko było jak sen. Naprawdę realistyczny sen, swoją drogą...
-Tak... Przecież w takich sprawach się nie żartuje- powiedział, a Taeminowi odrazu przyszło do głowy, że chyba jednak śpi. Tak szczerze, to spodziewał się zupełnie innego zakończenia tego epizodu w swoim życiu...
-Ja... Naprawdę nie wiem co powiedzieć- mruknął i usiadł obok niego.
-No tak... To skoro już wiesz to ja chyba sobie już pójdę - stwierdził Minho i wstał.
-Zaczekaj! - prawie krzyknął Taemin.
-Jakoś ciężko mi w to uwierzyć, ale... Możesz mnie pocałować?Minho zamrugał zdezorientowany i wpatrywał się w młodszego swoimi wielkimi oczami, ale w końcu uśmiechnął się lekko i pochylił nad Taeminem, żeby go pocałować. Ich usta zetknęły się na zaledwie kilka sekund, ale Lee w końcu przekonał się, że to nie sen i Minho NAPRAWDĘ coś do niego czuje i NAPRAWDĘ go pocałował.
Najlepszy dzień w życiu...
-Czy to znaczy, że teraz będziemy parą? - spytał Tae, kiedy Minho się wyprostował i spojrzał na niego z góry.
-Cóż... Chyba tak- stwierdził Choi.
-W takim razie bardzo się cieszę, mój chłopaku- Taemin uśmiechnął się szeroko i wstał, żeby przytulić Minho.
-Ja też się cieszę, Tae- westchnął i rzucił mleko, które trzymał w ręce na łóżko, żeby mieć obie ręce wolne, bo coś czuł, że będą się przytulać naprawdę długo.
Dziękuję za uwagę i proszę o szczere opinie dotyczące całego opowiadania 😘
CZYTASZ
Banana Milk || 2Min
FanfictionCzasem jedno wydarzenie może wywrócić czyjś świat do góry nogami, a jedna rzecz sprawić, że to wydarzenie nadejdzie. Tak było w przypadku Taemina, który na początku chciał tylko mleka bananowego, po które nigdy nie chciało mu się iść, a później... P...