Przez cały tydzień Taemin chodził po dormie na zmianę wkurzony i smutny. Było mu strasznie wstyd, że zrobił coś tak głupiego, ale z drugiej strony był wściekły na Minho, że zareagował w taki sposób. A co do Jonghyuna... Cóż, chciał dobrze, ale nie wyszło. Przynajmniej nie radził mu, żeby poszedł z Minho do baru jak niektórzy jego przyjaciele. Chociaż Kibumowi też już dawno wybaczył nieudolną próbę pomocy. Po prostu problem leżał w nim, a nie radach jego przyjaciół
Całe noce zastanawiał się co powinienen zrobić i za każdym razem dochodził do wniosku, że chyba musi pogodzić się ze stratą szans na normalne relacje z Minho. Nie spodziewał się, że Choi o wszystkim zapomni. A szkoda, bo był w stanie nawet stłumić swoje uczucia tylko po to, żeby nie traktował go tak obojętnie.
Kolejnego wieczoru, kiedy padł na łóżko zmęczony po treningu i zaczął mamrotać jakieś głupoty do poduszki do jego pokoju wszedł Jinki. Od razu usiadł na łóżku młodszego kolegi i poklepał go po plecach.
-Chcesz się wygadać? - spytał łagodnie. No tak... Lider i jego łagodne uosobienie.
-Nie mam z czego... - bąknął maknae- Wszystko jest w porządku.
-No, a Minho? - spytał ostrożnie, jakby bał się wybuchu zdenerwowanego chłopaka.
-Dopiero teraz się dowiedziałeś? - spytał chłodno Taemin. Od ponad miesiąca w ich dormie rozgrywały się sceny żywcem wyjęte z opery mydlanej, a Onew dopiero teraz zauważył co dzieje się w ich zespole. No poprostu wspaniale!
-Czytałem naprawdę dobrą serię- uśmiechnął się przepraszająco, na co Taemin westchnął głośno i wtulił twarz w poduszkę. -No już... Powiedz mi o wszystkim. Na pewno da się z tym coś zrobić.
Kolejny chciał mu pomóc... I jeszcze prosił go o opowiedzenie wszystkiego. Taemin miał ochotę wybuchnąć, ale w ostatniej chwili się powstrzymał. Może jeśli przeanalizuje całą sytuację z kimś innym niż samym sobą naprawdę znajdzie się jakieś rozwiązanie.
Opowiedział przyjacielowi całą historie, cały czas unikając jego wzroku. Nie chciał żeby Lee też uważał go za idiotę, bo nie miał wątpliwości, że Choi właśnie tak myśli.
-A ja jak skończony kretyn realizowałem te plany i robiłem z siebie głupka przed Minho- zakończył i w końcu odważył się spojrzeć Jinkiemu w oczy. Starszy wpatrywał się w niego badawczo i zastanawiał się nad czymś.
-Może to ze mną jest jakiś problem? - spytał po chwili, bo cisza zaczęła robić się niezręczna.
-A próbowałeś normalnie? - spytał Jinki w tym samym czasie.
-Że co? - Taemin spojrzał na niego zdziwiony. Przez chwilę miał wrażenie, że coś mu się przesłyszało.
-Normalnie- powtórzył. - No wiesz... Porozmawiać i wszystko mu wyjaśnić?
Cóż... Kiedy Jinki o tym wspomniał to faktycznie wydawało się bardziej logiczne niż upijanie się i "uwodzenie". Że też nie przyszło mu to do głowy zanim posłuchał tej dwójki...
-No... Nie- przyznał i spuścił wzrok na swoje dłonie.
-Myślę, że jak opowiesz mu o wszystkim tak jak mi to na pewno zrozumie całą sytuację- powiedział i uśmiechnął się szeroko. Pozytywne myślenie Onew dodało mu trochę otuchy, ale i tak musiał się nad tym pożądnie zastanowić.
Z jednej strony było zapomnienie i szansa na to, że Minho kiedyś uzna jego dziwne zachowanie za efekty uboczne zmęczenia, czy czegoś w tym rodzaju, a z drugiej rozdroże. Po prawej czekała świetlana przyszłość z Minho odwzajemniającym jego uczucia, a po lewej totalne fiasko i jego ukochany unikający go jak ognia. Cholera... Wybór był naprawdę trudny. Ryzyko dość spore, ale nagroda...
-Dobra- powiedział po kilku minutach intensywnego myślenia. Doszedł do wniosku, że gra jest warta świeczki i to jego ostatnia okazja na zmienienie swojej sytuacji.
Tylko potrzebował kilku dni na ułożenie monologu. Albo chociaż jakieś sensowne wytłumaczenie swoich wybryków.
-I tak trzymać! - Jinki poklepał go po plecach i podniósł się z łóżka, sapiąc głośno. -Jakby co, to wiesz gdzie mnie znaleźć
Onew opuścił pokój młodszego kolegi i zostawił go samego ze swoimi myślami.
🕵🎓👓
Przez całe trzy dni Taemin zastanawiał się jak podejść do tej rozmowy. Nie dało się ukryć, że ma tylko jedną szanse, ale... Zaczął mieć coraz większe wątpliwości. Odrobinę bał się reakcji Minho na wieść, że jego młodszy kolega czuje do niego coś więcej niż tylko przyjaźń.
A najgorsze było to, że nie ważne jak wyobrażał sobie ich rozmowę Minho zawsze patrzył na niego swoimi wielkimi oczami przez kilka chwil i w końcu wchodził z pokoju i szedł na spacer. A kiedy wracał ze spaceru traktował Taemina jak ducha.
Stresował się jak przed pierwszym występem przy debiucie, ale skoro już się zdecydował nie mógł się wycofać, bo wszedłby przed samym sobą ma tchórza. No i... Zależało mu na tym, żeby Minho wiedział o jego uczuciach. A jeszcze bardziej na tym, żeby je odwzajemnił.
Brakowało mu tylko jednego dnia na przygotowanie psychiczne. Cisza, spokój i oczyszczenie myśli.
To musiało się udać.
Spóźnione szczęśliwego Nowego Roku!
Dużo już nie zostało do końca, ale za niecałe dwa tygodnie mam ferie, więc pójdzie o wiele szybciej.
Pozdrawiam, jeśli ktoś jeszcze czeka.
CZYTASZ
Banana Milk || 2Min
FanficCzasem jedno wydarzenie może wywrócić czyjś świat do góry nogami, a jedna rzecz sprawić, że to wydarzenie nadejdzie. Tak było w przypadku Taemina, który na początku chciał tylko mleka bananowego, po które nigdy nie chciało mu się iść, a później... P...