Obudziłam się o 8 rano i o dziwo nie miałam kaca.Stwierdziłam iż zrobię śniadanie mnie i mojemu bratu. Zrobiłam nam jajecznicę z bekonem, kiedy nakładałam jedzenie wszedł mój brat do kuchni. Położyłam nasze talerze na stole i usiadłam do posiłku. Jedząc rozmawialiśmy o totalnych głupotach i planach na dziś.Dowiedziałam się,że mój brat musi coś załatwić poza miastem. Czyli chata wolna! Zaproszę Olkę. Może pooglądamy filmy i w ogóle. Myślicie pewnie,że nie mam za dużo przyjaciół. Macie rację,Olka to moja jedyna przyjaciółka, nie potrzebuję więcej. Znajomych mam dużo ale prócz brata to ufam tylko Olce. Wie o mnie dosłownie wszystko i nadal się ze mną zadaje, kocham ją. O jakiejś 12 mój brat wyjechał, od razu wykonałam telefon do kumpeli, umówiłyśmy się na 14. Stwierdziłam, że pójdę na małe zakupy, pobiegłam do pokoju przebrać się wypadło na czarną bokserkę czerwoną koszule i jasne jeansy. Mimo iż jest zima na dworze ciepło zero śniegu ani mrozu. Jak dla mnie to taka zima może być zawsze.Do sklepu wybrałam się pieszo, ponieważ nie mam daleko. Kupiłam wszystkie rzeczy z listy i wróciłam do domu. Gdy weszłam do mojej oazy była 13 postanowiłam posprzątać i wziąć prysznic. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Ola przyszła punkt 14. Jak zawsze przyniosła filmy na wieczór. Wysuszyłam włosy, bo nie zdążyłam przed jej przyjściem, gdy tylko wykonałam tą czynność i poszłyśmy do kuchni po przekąski, usadowiłyśmy się salonie na kanapie i włączyłyśmy Team Wolf. Kocham to!! Potem obejrzałyśmy "Krwawe Walentynki" Film mega! Polecam! Stwierdziłyśmy z dziewczyną,że zostanie u mnie na noc, jej mama zgodziła się aby nie szła jutro do szkoły. Ciocia Małgosia traktuje mnie jak własną córkę. Wie o mnie więcej niż moi rodzice. Zawsze gdy jestem u nich pyta co u mnie i stara się pomagać gdy coś mnie trapi. Postanowiłyśmy się czegoś napić dlatego poszłam do piwnicy po jakieś wino. rodzice mają tego tu pełno dlatego też nie zauważą,że jedna butelka im zniknęła. Wróciłam na górę, a na stoliku stały już lampki. Po 2 w nocy piłyśmy już czwartą butelkę ,nie wiem jak to się stało. Ola zaczęła temat, którego najbardziej chciałam uniknąć. Mariusz. Dziewczyna wyciągnęła ode mnie wszystko. DOSŁOWNIE. Nawet uczucia...Dziewczyna zachwycała się tym co jej mówiłam nie przerywając mi. Swój monolog zakończyłam słowami" Ale to zwykły dupek,który na pewno nic do mnie nie czuje, więc to nie ma żadnego sensu". Dokończyłyśmy butelkę i jakoś po 3 poszłyśmy do mojego pokoju, dałam jej jakąś piżamę i poszła wziąć prysznic, ja natomiast położyłam się do łóżka z chęcią pójścia spać. Oczywiście nie wyszło mi to najlepiej, bo nie mogłam w ogóle zasnąć. Dlaczego? Bo moje myśli były przy blondynie, którego tak bardzo pokochałam, wiedząc iż on tego nie odwzajemni. W co ja się pakuję?! Zasnęłam chwilę po przyjściu dziewczyny.
Rano wstałam leniwie z łóżka, jeśli rankiem można nazwać 10. Olka spała, standard. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej obcisłe legginsy i koszulkę z logiem jakiegoś zespołu. Chyba Green Day. Koszulka jest o wiele za duża na mnie, ponieważ należy do mojego brata, no cóż należała teraz jest moja. Często mu zabieram bluzy i koszulki, uwielbiam męskie ciuchy. Zeszłam na dół, włączyłam muzykę i zaczęłam robić śniadanie, padło na naleśniki. Poruszałam biodrami w rytm lecącej piosenki podczas przygotowywania posiłku. Po skończeniu, stwierdziłam iż czas obudzić przyjaciółkę, dlatego też wzięłam z lodówki bitą śmietanę i piórko, które kiedyś znalazłam i poszłam do pokoju. Ola słodko drzemała. Założyłam jej trochę. Dobra. Dużo, bardzo dużo śmietany na rękę i zaczęłam ją gilgotać po nosie, nie musiałam długo czekać, ponieważ już po chwili uderzyła się ręką,którą miała w śmietanie w twarz, a ja nie mogłam wyrobić ze śmiechu. Moja przyjaciółka była zdezorientowana, ale po chwili zrozumiała co się właśnie stało i była wściekła. Jeśli śmianie się i wyzywanie mnie można nazwać wściekłością.
-Ty suko jak mogłaś ?!
-Hahahah ja haha bosze mój brzuch! Gdybyś widziała swoją minę hahaha!
-Zabiję Cię kurwa!
-Dobra, ale po śniadaniu nie chcę umierać na głodniaka.
-Co zrobiłaś?
-Naleśniki.- I tyle ją widziałam, wybiegła z pokoju z prędkością światła. Zeszłam powolnym krokiem do kuchni, ona już jadła swoją porcję, dlatego ja zajęłam swoje miejsce i też zaczęłam konsumować.
- Kocham Twoje naleśniki- powiedziała dziewczyna z pełną buzią na co się zaśmiałam.
-Nie opluj się.
-Ha ha ha bardzo śmieszne, nie opluje.
-Co dziś robimy?
-No nie wiem, masz dziś lekcje?
- Tak matmę i geografię, ale to dopiero o 13, więc mam dużo czasu.
-Jest 11:43
-No to mam mało czasu, ale dam radę. Ty posprzątasz a ja odrobię lekcje.
-Pojebało Cie?! Nie będę sprzątać tego syfu z wczoraj! Zrobię Ci te lekcje.
- Jak dla mnie ok.
-Czy ty..?
-Tak kochana
-Szmata
-Miło mi Kamila jestem- cmoknęłam do niej i dokończyłam jedzenie.
Sprzątanie nie zajęło mi długo,podczas wykonywania tej czynności myślałam co by porobić z tą idiotką. Wymyśliłam,że możemy iść do kina a potem do maca. Lekcje minęły mi szybko, oczywiście uwagę nauczyciela od geografii przykuł uwagę rysunek w moim zeszycie. Kochana Olusia narysowała mi karnego siura na całą stronę. Dobrze, że facet ma poczucie humoru i zaczął się śmiać, zna Olkę i wie co czasami dziewczyna wyczynia. Profesorek się śmiał a ja spaliłam buraka, moja przyjaciółka uczestniczyła w tej lekcji i wyła ze śmiechu widząc moją minę gdy zobaczyłam jej "twórczość".
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Heej! Przepraszam za tak długą nieobecność, spowodowane to jest nie małymi problemami. Postaram się dodawać rozdziały przynajmniej co tydzień. Jeśli rozdział się spodoba, zostaw po sobie gwiazdę i komentarz.
Dedykuję ten rozdział mojej przyjaciółce Wioli, ponieważ ma dziś swoje 17 urodzinki! Kocham Cię Wioluś! Życzę Ci jeszcze raz wszystkiego najlepszego!
![](https://img.wattpad.com/cover/123139173-288-k951778.jpg)
CZYTASZ
Niewinna miłość
RomansaKamila 16 letnia dziewczyna, zamknięta w swoich czterech ścianach, przypadkowo dostaje wiadomość Mariusz 19 lat. chce napisać do kumpla ale myli numery Co z tego wyniknie? Czy się polubią? Dowiedz się czytając to opowiadanie :)