Długo się nie zastanawiając, zacisnęła pięść i z całej siły uderzyła go w twarz. Wpadł na konia i przytrzymał się go, by nie przewrócić się na ziemię. Przez chwilę opierał się o niego głową.
Veronika zostawiła go tak i skierowała się w stronę swojego posłania. Usłyszała, że ruszył za nią i niemal w tym samym momencie doszedł ją dźwięk wysuwanego z pochwy miecza. Gwałtownie się obejrzała.
Viktor z bronią w ręku zagrodził mu drogę.
– My się chyba nie znamy – powiedział do niego Gert, zatrzymując się.
Najemnik uśmiechnął się na te słowa.
– Owszem, znacie się – poinformowała go kobieta.
– Mam pamięć do twarzy – zapewnił.
– I zapomniałeś tego, który powalił cię w pobliżu Averheim? – zapytała, przechylając nieco głowę.
– Akurat jego twarzy nie mogłem zapamiętać.
– No to teraz masz okazję – rzuciła.
– Możesz przyświecić? – Schmidt zwrócił się do najemnika z pochodnią, ale ten nie ruszył się z miejsca. – Chyba nie... – mruknął do siebie.
– Przyjechałeś za późno – powiedział Viktor. – Jeśli zdecydujesz się jechać z nami, będziesz robił to, co każę. Zbliżysz się do niej tylko wtedy, kiedy ja ci na to pozwolę.
– Veronika? – Gert wyjrzał na nią zza najemnika.
– O co chodzi? – zapytała oschle.
– On mówi, że...
– Słyszałam, co powiedział – przerwała mu.
– A ty nie masz nic do powiedzenia? – Był wyraźnie zdezorientowany.
– Zgadzam się z nim – w jej głosie słychać było złość. – Na co ty liczyłeś?
– Nie dostałaś mojego listu? – Rozejrzał się, szukając Marcusa, który siedział na swoim kocu i wbijał wzrok w ziemię.
– Przeczytałam twój pierwszy list – podeszła do niego – i zrozumiałam, że mnie rozgryzłeś.
– Jak to cię rozgryzłem? Przecież... Mówię o drugim liście.
– Czytałam oba – zapewniła go, patrząc mu w oczy.
– Przecież napisałem w nim, że to nieprawda, że wcale tak nie myślę... – zamilkł na moment. – Rozumiem. – Pokiwał głową. – Może porozmawiamy rano, gdy emocje nieco opadną? – zaproponował.
– Chyba nie mamy o czym, bo zabawa już się skończyła. Tak jak napisałeś, byłeś mi do czegoś potrzebny, a teraz już nie jesteś. To wszystko. – Uśmiechnęła się lekko i stanęła obok Viktora, który dopiero wtedy opuścił miecz.
– Tam możesz zrobić sobie posłanie – zwrócił się do Gerta, wskazując miejsce ostrzem. – Nie ruszaj się stamtąd.
Schmidt zmierzył go wzrokiem, po czym skinął głową.
– Co z trupem? – zapytał.
– Zajmę się nim – zadeklarowała czarodziejka.
CZYTASZ
Strażnicy cienia IV
FantasyCIĄG DALSZY „STRAŻNIKÓW CIENIA 3". Imperium to kraj stworzony przez Sigmara - człowieka, który potem stał się bogiem. Żyją w nim ludzie, a obok nich krasnoludy, elfy i niziołki. Niestety nie tylko... W lasach kryją się niebezpieczne bestie oddane Ch...