To co zobaczyłam zgięło mnie w pół. Chyba się mnie spodziewała...
Wszystko tam było poopklejane zdjęciami z Willem.
Miałam ochotę zwymiotować.
Jednak nie chciałam dać tego po sobie poznać.
Spojrzałam na biurko i ku mojemu zdziwieniu leżało tam moje stare zdjęcie. Ta, stare, ktoś dorysował mi wąsy i kapelusz. Nie no to już szczyt!
Will (Który zdążył już przyjść) zauważywszy na co się patrzę szybko zaczął temat.
- Ojciec będzie za parę minut. Za ten czas możemy poczekać u mnie w biurze.
- Nie, trzeba
Zaprzeczyłam- Tak też jest dobrze.
Uśmiechnęłam się do niego sztucznie.
Chwilkę po tym zjawił się król.
Ojciec poszedł z nim pogadać a ja zostałam sama. Postanowiłam więc wrócić do przeszłości i przejść się trochę po zamku.
- Jane
Usłyszałam za sobą czyjś głos.
Nawet nie musiałam raczej patrzeć kto to. Ten głos rozpoznam wszędzie.
Odwróciłam się na pięcie do Willa patrząc na niego pytająco.
- Możemy porozmawiać?
Wzruszyłam ramionami.
- Muszę ci powiedzieć coś o czym powinnaś wiedzieć już dawno temu.
Wzdrygnęłam się. On? Miał mi coś ważnego do powiedzenia? Jedyne co on może może mi ważnego powiedzieć to równanie wyniku 2+2
- A więc zamieniam się w słuch.
- Ja... Tak naprawdę...
Zaczęłam się niepokoić
- Will powiedz albo idę
- Nie jesteś mi obojętna Jane
I w tym momencie mnie zamurowało.
Ja? Nie jestem obojętna jemu? I kto to mówi!
- Nie rozumiem
- Pamiętasz gdy mówiłem że cię kocham?
Wzdrygnęłam się na to wspomnienie.
- I tak jest, chociaż staram się zapomnieć siedzisz mi w głowie.
- A co z Emily?
Serio? On mi mówi że nie jestem mu obojętna a ja wypytuje o jego dziewczynę? W sumie to nie takie głupie...
Ale nie! STOP on cię zranił idiotko, a teraz myśli że rzucisz mu się na szyję i wszystko będzie "ok"
- Nie wierzę ci
Powiedziałam, starałam się na tak obojętny ton na jaki było mnie tylko stać. I chyba się udało. W oczach Willa zobaczyłam przebłyski... Smutku, bólu?
- Przysięgam ci że wszystko co mówię jest w 100% szczere.
- Wiesz co? Ja to cię nie rozumiem. Niedawno powiedziałeś mi że mnie nie kochasz a teraz myślisz że rzucę ci się na szyję? To jesteś w błędzie! To nie tak że jak będziesz coś chciał to wystarczy pstryknąć!
Wyrzuciłam
- Jane...
Spojrzał na mnie błagalnie. Parę dni temu mogłabym tylko patrzeć i zatapiać się co chwila w tych pięknych błyszczących oczach...
Niestety od kiedy Will'owi się odechciało w tych oczach nie widzę nic.
- Jakie Jane?
Poczułam pieczenie pod powiekami. Zacisnęłam oczy ale łzy niekontrolowanie wypłynęły z moich oczu zdradzając przy tym mnie i moje uczucia.
- Oh Jane
Spróbował mnie przytulić ale się odsunęłam. Mimo tego że chciałam by nie przytulił i już nigdy nie puszczał.
On zrobił mi wielką krzywdę. I nie może być tak że mu tak szybko odpuszczę.
Pokręciłam głową kończąc przy tym naszą jakże krótką wymianę zdań.
Obróciłam się na pięcie i odeszłam powstrzymując się do tego by nie rzucić mu się na szyję i powiedzieć że wszystko będzie dobrze.William Pov
Zostawiła mnie... Odeszła. Ale dlaczego to tak mocno boli?
Patrząc na to jak odchodzi powstrzymywałem się od tego by klęknąć przed nią złapać za rękę i wyznać jej prawdę. O tym że to mój ojciec kazał mi ją zostawić chociaż tego nie chciałem. Głupi... Dlaczego się na to zgodziłem? Że ponoć Jane jest jakimś demonem czy czymś tam? Brednie.
Gdy straciłem dziewczynę z oczu zawróciłem do mojej sypialni. Jednak nie dane mi było pobyć samemu gdyż zza rogu wyszła Emily
- Willusiu! Dlaczego jesteś smutny?
Zrobiła smutną minę.
- Nie twój interes.
I teraz przyszedł ten moment że miałem ochotę wywalić ją za drzwi i powiedzieć że nigdy jej nie pokocham tak bardzo jak kocham Jane...
- Ile razy mam ci powtarzać że ta dziewczyna nie jest dla ciebie. Jeśli mam ci pomóc się jej pozbyć z twojej główki to musisz mi zaufać kochanieWziąłem głęboki wdech. Ona ma rację. Nie mogę wciąż o niej myśleć. Co ja sobie wyobrażałem? Przecież i tak bym nie mógł z nią być.
- Masz rację
Przyznałem
Po czym złożyłem na jej ustach pusty nic nie znaczący pocałunek.Jennifer Pov
Dlaczego nie powiedziałam co do niego czuje? Tylko jeszcze bardziej sprawiam że oboje cierpimy. Jeśli taka jest miłość to nie chce jej. Za dużo przeszłam a to co się teraz dzieje przekracza wszelkie granice.
Bez słowa wyszłam przed zamek aby tam poczekać na ojca.
- Jane?
Usłyszałam za sobą głos. Uśmiechnęłam się mimowolnie.
Odwróciłam się i ujrzałam uśmiechającą się do mnie Sylwię.
Pamiętacie ją? (Jeśli nie to cofnijcie się do rozdziału 4)
Rzuciłam się kobiecie na szyję
- Sylwio! Tak tęskniłam!
- Oh ja też tęskniłam Jane
Sylwia jest dla mnie jak druga mama. No albo babcia ale to z tego powodu że jest opiekuńcza.
- Co się stało? Ty płakałaś?
Spytała widząc moje napuchnięte od łez oczy.
- To przez Willa tak?
Pokiwałam głową
- Co ci zrobił że odeszłaś
Zdziwiłam się że ona o niczym nie wie
- Nikt mi nic w tym zamku nie mówi. No wiesz. Nie jestem nikim ważnym.Powiedziała czytając mi w myślach.
Niechętnie wydusiłam z siebie słowa.
- Powiedział że mu przeszło... Ta miłość do mnie a-a teraz powiedział że nie jestem mu obojętna!Zdawałam sobie sprawę z tego że moczę biednej Sylwii koszulkę ale ona się tym za bardzo nie przejmowała. Wręcz przeciwnie. Bardziej mnie do siebie przytuliła.
- A to drań. Ale spokojnie, on cię kocha, pewnie musiał cię zostawić ale tego nie chciał a teraz chce po prostu naprawić relacjeZaczęłam mocniej płakać.
- Ale to boli.... Tu
Oderwałam się od niej i pokazałam serce.
- Wiem Jane... Wiem...
***
Z Sylwią można robić wszystko! Nawet się wygłupiać. Robiła wszystko żebym zapomniała o Willu i może nawet troszkę się jej udało. Teraz siedzę w swoim pokoju leżąc w łóżku. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam...***Przepraszam***
Naprawdę przepraszam że musieliście tak długo czekać na rozdział ale po prostu nie miałam pomysłu... Wena to bzdura!
No cóż... Rozdziały powinny się częściej pojawiać ponieważ jestem chora... I może zrobię maraton... No ale cóż. Nie jestem pewna i nic nie obiecuję.
Wasza _Virtual_Girl_
CZYTASZ
Dzikuska [ODWIESZAM]
FantasyCzerwone Oczy - Wampiry Żółte Oczy - Wilkołaki Zielone Oczy - Elfy Niebieskie - Istoty z Nadprzyrodzonymi mocami Szare - Czarownice / Czarnoksiężnicy ITp. Czarne - Demony Tęczowy - Nijaki Jennifer to księżniczka a zarazem następczyni tronu. Jej ród...