7 (Niesprawdzony)

43 8 7
                                    

Z dedykacją dla Gwiazdka_forever
Dziękuję kochana za to że czytasz każdy rozdział <3
...
Nie zdążyłam mu powiedzieć...że ja już wiem, kocham go. Tylko że już za późno...

I wtedy mnie olśniło... Przecież mogę go uzdrowić!
Położyłam ręce na jego ranie i przycisnęłam aż jego krew zaczęła mi przepływać między palcami.
- Côtra se mi ra côtre
Zaczęłam mówić przez zaciśnięte zęby
- Sera mi mimina gûe te sen!
Nagle z moich rąk wytrysnęło białe światło które zasklepiło dziurę w sercu Willa. A wyglądało to okropnie.
Will zamrugał oczami po czym spojrzał na mnie.
William Pov
Zastrzeliła mnie...upadłem wydając z siebie okrzyk bólu. Po chwili zjawiła się Jane ze łzami w oczach.
Mówiła coś ale ja odpłynąłem.
Obudziłem się widząc moje ciało obok.
Co się stało? Ja naprawdę umarłem?
Załamałem się. Kucnąłem koło dziewczyny która przypatrywała mi się z rozpaczą i nadzieją. Miałem ochotę ją przytulić i powiedzieć że wszystko jest w porządku. Nagle fioletowłosa położyła swoje dłonie na mojej ranie i wypowiedziała nieznane mi słowa
"Côtra se mi ra côtre, Sera mi mimina gûe te sen" czy jakoś tak.
Z jej rąk wystrzeliło jasne oślepiające światło które mnie wypełniło. Otworzyłem oczy. Ja żyje!
Miałem ochotę płakać. To wszystko stało się tak szybko. Mina dziewczyny była bezcenna.
- Ty...żyjesz
Po czym rzuciła mi się na szyję. Tak mi tego brakowało... Tak za nią tęskniłem. Myślałem że zginąłem i już nigdy jej nie przytulę.
- Kocham cie!
Krzyknęła a mi mimowolne poleciały łzy. Tak popłakałem się. Bo kocham ją a teraz ona mnie.
Wstałem i spojrzałem w oczy Jane
- To sen?
Wyszeptałem, dziewczyna pokręciła
głową.
- Nie, to nie sen. To cała prawda.
Co byście zrobili na moim miejscu? Oszalałem. Przyznaję. Ale jest mi z tym naprawdę dobrze. Nic nas już nie rozdzieli. Nic.
****
Pół godziny później weszliśmy już do naszej komnaty rozmawiając
- To będzie nasz mały sekret.
Szepnąłem na co dziewczyna zachichotała.
Po drodze jednak nie było nam dane szczęśliwe zakończenie gdyż spotkaliśmy rozwcieczonego ojca.
- Tyle, tyle godzin na was czekałem Gdzieście wy bo gdy ja musiałem się użerać z tymi wszystkimi ludźmi królami którzy chcieli cię poznać!
Ojciec zwrócił się do Jennifer
- A co do ciebie
Zwrócił się do mnie
- Miałeś wszystkiego przypilnować a nie paradować po zamku!
- Mieliśmy małe problemy
Starałem się zaspokoić sytuację.
- Problemy? To ja tu miałem poważne problemy z tymi wszystkimi ważnymi ludzmi!
Podrapał się po głowie po czym powiedział:
- I jak ja mam w spokoju abdykować, co?
- Tato spokojnie, to się więcej nie powtórzy.
- Oczywiście że nie!
Ojciec po raz pierwszy od paru lat był serio mega wkurzony.
Ups?
Spojrzałem na Jane która wpatrywała się w podłogę. Przyciągnąłem ją troszeczkę bliżej mnie.
- Co mam zrobić by naprawić swój błąd?
Ojciec spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Jutro rano chce cię widzieć u siebie w biurze, musimy pogadać. A teraz idź.

Od razu tak jak powiedział odeszliśmy dalej kierując się do sypialni.

Jane Pov.

Weszliśmy do komnaty. Will cały czas się chichrał sama nie wiem z czego.
- Mogę wiedzieć czemu się tak chichrasz? Spytałam już serio zdenerwowana.
Will zmarszczył brwi
- Przepraszam, nie wiedziałem że aż tak ci to przeszkadza.
- Nie o to chodzi!
Krzyknęłam
- Po prostu mam tego wszystkiego dość! Najpierw o mały włos cię nie straciłam a teraz jeszcze ta kłótnia z twoim ojcem!
Opuściłam ręce w geście bezbronności na co Will podszedł i mnie przytulił.
- Będzie dobrze, damy radę.
Złapał mnie za ramiona, odsunął i spojrzał mi w oczy.
- Mamy siebie prawda? Czy to nie najważniejsze?
Westchnęłam. Ale jednak wymusiłam z siebie słaby uśmiech.
- Racja.
Powiedziałam po czym poszłam do łazienki wziąć gorący prysznic. Tego mi teraz było trzeba. Spokoju. Tylko ja i prysznic po jakiejś godzinie zorientowałam się że nie naszykowałam sobie ubrań.
Rozejrzałam się dookoła. Były tam tylko rzeczy Will. I tu nadchodzi moment w którym powiedziałam "yolo" po czym wciągnęłam na siebie czarne bokserki i koszule do połowy pupy. Całe bokserki było widać.
Raz się żyje.
Wyszłam z pokoju.
Na łóżku już siedział gotowy do kąpieli William. Zlustrował mnie wzrokiem po czym uśmiechnął się szeroko.
- Ładnie ci w tym
Przewróciłam oczami.
Po położeniu się do łóżka Will poszedł się wykąpać by za chwilę zająć miejsce koło mnie. Przyciągnął mnie do siebie i zasnął, chwilę po tym ja też odleciała do krainy snów. Ten dzień był naprawdę ciężki...

****
Will pov
Wstałem dosyć wcześnie by zdążyć pójść do ojca i wrócić zanim Jane się obudzi. Gdy dotarłem do celu zapukałem dwa razy, gdy usłyszałem "proszę" otworzyłem drzwi by po chwili stanąć przed moim ojcem.
Gestem ręki pokazał bym zajął miejsce na przeciwko biurka za którym siedział.
- Willu
Zaczął.
- Czy nie czas może zmienić partnerkę?
Zdziwiło mnie to pytanie bo ojciec przecież zapoznał ją już z prawie wszystkimi ważnymi ludzmi.
- Co?
- Popatrz. Tyle problemów narobiła ci ta młoda panna. Czy nie czas to zmienić?
- Ojcze. Nawet nie ma takiej opcji ja kocham ją a ona mnie.
Ojciec uniósł brwi.
- Czyli zdążyliście już się zakochać? Czyli muszę niestety skorzystać z innych środków.
Zmarszczyłem brwi oczekując na wytłumaczenie którego jednak nie chciałem słyszeć.
- Musisz ją od siebie odrzucić Willu, inaczej nie tylko jej ale i tobie stanie się krzywda.
- Ojcze nie rozumiem o co ci chodzi? Dlaczego to robisz?

Myślałem że to koniec problemów ale chyba nie dane nam mieć Happy Endu
- Nie ja to robię. Ta dziewczyna to demon. I chociaż jeszcze o tym nie wie to jeśli się dowie to nie będzie za przyjemnie.
Więc dla dobra swojego i jej zmień partnerkę.

Jennifer Pov
Obudziły mnie głośne krzyki.
Wstałam z łóżka i chciałam już wyjść gdy przypomniałam sobie mój strój.
Szybko się przebrałam i wychodząc z łazienki usłyszałam że krzyki ucichły.
Po chwili do pokoju wszedł Will
- O już nie śpisz?
Powiedział zdenerwowany.
- Nie, słyszałam krzyki. Wszystko w porządku?
Will wyglądał na coraz bardziej zaniepokojonego.
- Ja... Muszę ci o czymś powiedzieć.
- Tak?
- Z-zakochałem się. W innej... Okazało się że to co czuje do ciebie już minęło. To było tylko chwilowe zauroczenie
Uśmiechnął się słabo. A więc to tak?
Poczułam jak po moich policzkach spływają łzy. Will wyglądał natomiast na niewzruszonego.
- Pakuj się. Moi ludzie odwiozą cię do domu.
I wyszedł... Tak po prostu... Zostawił mnie samą, na zawsze. Spełnił się mój największy koszmar.

Mam pytanko! Jest tu ktoś kto umie robić zwiastuny? Byłabym bardzo wdzięczna gdyby ten ktoś zgłosił się na priv lub w komentarzu. Dziękuję 😍 wasza:
_Virtual_Girl_

Dzikuska [ODWIESZAM]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz