Byłam dzisiaj okropnie zła. Od rana wszystko leciało Mi z rąk. Nie zwracając na nic uwagi ubrałam swoją ulubiona, trochę za duża, różowa bluzę, wzięłam słuchawki i postanowiłam przejść się po ulicach Seulu, wiedząc jaki jest piękny wieczorem a w głębi duszy licząc że mnie trochę uspokoi.
Myślałem że oszaleje z tymi sześcioma hyungami. Już nie mogłem usiedzieć w swoim pokoju słysząc ich wrzaski w salonie bo dzisiaj wyjątkowo nie miałem humoru. Wziąłem wiec swoje słuchawki, bluzę i nic nie tłumacząc tym bałwanom wyszedłem na spacer. Szedłem w kierunku parku który był chyba jedynym cichym miejscem. Nagle, przede mną, mój wzrok przykuła dziewczyna w różowej i za dużej bluzie, miała założony kaptur i widać było tylko jej delikatną twarz i brązowe, średniej długości włosy. ~ nawet słodko wyglada, ale czy ja jej gdzieś już nie widziałem? - pomyślałem, ale odrazu trąciłem się w głowę. Ze słuchawkami w uszach kopała nerwowo kamyk, widać ze była zła. Odruchowo założyłem kaptur i wyjąłem maskę z kieszeni. ~ chwila, przecież jeśli to Shin, dziewczyna z przystanku to przecież juz mnie widziała a nawet ze mną rozmawiała. Czyli mnie nie zna? Nie wie kim jestem? - pomyślałem. Dziewczyna jednak przeszła obok mnie jakby nawet nie zauważyła ze ktoś stoi obok. Patrzyłem za nią chwile po czym chyba poczuła mój wzrok na sobie bo zatrzymała sie. - cholera, kooki ty debilu, a co jak to jednak ktoś inny?Przez za duży kaptur nie było dokładnie widać twarzy, to mógł być każdy.. - pomyślałem, przy czym szybko odwróciłem się w swoją stronę.
Nic mnie nie obchodziło, byłam zła chociaż oprócz złego humoru nic innego nie było powodem. Przechodziłam obok jednego z najcichszych parków, nie zwracałam na nikogo uwagi i nie mam pojęcia czy kogoś nawet mijałam. Nagle jednak poczułam wzrok na sobie. Na prawdę nie miałam ochoty z nikim wchodzić w żadne dyskusje, przystanęłam na chwile. ~ błagam ludzie, chociaż dzisiaj dajcie żyć. - pomyslałam trochę poirytowana. Postałam tak zaledwie kilka sekund i odwróciłam się aby zobaczyć kto zakłóca mój spokój. W tym samym czasie ta osoba odwróciła się i poszła w swoją stronę. Zdążyłam jedynie zauważyć jego czarne włosy. Przez chwile zastanowiłam się kim może być. ~ jakiś znajomy się wydaje.. Hmm ~ Boże Shin, daj spokój, to nie jest ważne - Wzruszyłam ramionami i zapominając o sprawie poszłam w swoją stronę, już znacznie spokojniejsza.
~ już sam nie wiem czy to była ta dziewczyna z przystanku, zreszta to nie jest istotne, swoją droga śmiesznie wyglądała gdy w różowej i za dużej bluzie odwracała się aby pewnie zaraz mnie zabić za to że jeszcze bardziej ją denerwuje gapiąc się na nią. - pomyślałem i lekko uśmiechnąłem się do siebie. W lepszym nieco humorze wróciłem do tych wszystkich, zmęczonych już swoimi wrzaskami kumpli.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.