Wbiegłem do pokoju jak poparzony. Odrazu rzuciłem się na łóżko żeby znaleźć mój Telefon. Sam nie wiem czemu tak zareagowałem. To wcale nie musiała być wiadomość od niej i szczerze mówiąc o to się teraz modliłem...
Przebudziłam się i zeszłam na dół na śniadanie. Wciąż byłam zła na chłopaka który mnie tak bezczelnie wystawił. Szukałam na łóżku swojego telefonu, nigdzie go nie było. Sprawdziłam łazienkę, salon, wszystkie pokoje, a po nim ani śladu. - co ty robisz? - tato! Ja chyba zgubiłam telefon. - Shin! Czemu ty nie pilnujesz swoich rzeczy? - pilnowałam, nie wiem jak to się stało - w oczach zbierały mi się łzy. - Eh, nie płacz - tata pogłaskał mnie po głowie. - zadzwonię i zablokuje kartę i telefon, będziesz musiała niestety kupić nowy. - przepraszam - odpowiedziałam smutno. - No nic, zdarza się. Zbieraj sie to podjedziemy do galerii jakiś wybrać. - okej, dziękuje Poszłam na górę po jakieś ubrania i zrobiłam makijaz. Było mi trochę wstyd ze zgubiłam telefon. - Shin! Pośpiesz się! - usłyszałam wołanie taty. - już schodzę! * 2 godziny później Po dobrych dwóch godzinach miałam już nowy telefon i numer. Zamiast do domu postanowiłam ze pojadę do Eun, miałyśmy większość wspólnych znajomych więc mogę od niej rozesłać znajomym nowy numer, a później kakaotalk. - Shin? Co tu robisz? Nigdy nie odwiedzasz mnie bez zapowiedzi. - wybacz, ja tylko na chwilkę. Straciłam telefon i muszę od ciebie rozesłać znajomym nowy numer - zrobiłam zażenowana minę. - Haha, ty to jesteś niezdara. Wchodź Spędziłam u Eun godzinę na plotkowaniu. W końcu pora wrócić do domu. Zamówiłam taksówkę i wreszcie mogłam odpocząć.
- Cholera! - powiedziałem sam do siebie strzelając sobie w czoło. To jednak Shin. - czy ona musiała napisać akurat wtedy? Byłam lekko zmieszany. Było mi strasznie głupio. Dziewczyna na pewno siedziała i czekała na mnie, a ja co? Ja spałem. Gdyby nie ta choroba, nigdy bym nikogo nie wystawił. Siedziałem i czytałem jej esemesa chyba setny raz. Po chwili napisałem: " Hej Shin! Wybacz mi, głupio wyszło, nigdy bym cie nie wystawił. Pozwól mi to wytłumaczyć. Odezwij się. " Mijały minuty a ja siedziałem z telefonem w ręku. Gdy mijały kolejne pokładałem się na łóżku przyjmując dziwne pozy, a gdy telefon wydawał dźwięki rzucałem się na niego jak głupi z nadzieją ze to Shin. Po godzinie bezczynnego siedzenia zacząłem się zastanawiać co dalej? Czy ona mi w ogóle odpisze? Czy gdybym był na jej miejscu to odpisałbym? Przeklinałem się w myślach ze nie usłyszałem tego dźwięku. Spojrzałem jeszcze raz na ekran telefonu który nie pokazywał nic innego jak daty i godziny.. żadnego powiadomienia, żadnego sms, żadnej wiadomości... zrezygnowany i przybity zszedłem na dół zostawiajac telefon na łóżku.
Leżałem ciagle przed telewizorem i liczyłem ze jakimś cudem znajdę coś co mnie zainteresuje. Zauważyłem jak Jungkook podchodzi do lodówki z opuszczoną głową. - co jest młody? - uniosłem się żeby lepiej go widzieć. - nic, wszystko w porządku. - odparł krótko i mało wiarygodnie. Wstałem i podszedłem do niego. Usiadłem na blacie i pociągnąłem za krzesło ustawiając je obok mnie i dając jungkookowi znak oczami ze ma usiąść. - hyung... daj spokój - machnął na mnie ręką. - siadaj tu - powiedziałem nieco ostrzej. Młody posłusznie wykonał moje polecenie. - gdzie są wszyscy? Jeszcze na próbie? - tak, ale to teraz najmniej istotne. Powiedz mi co się z Tobą dzieje? - nic? A co ma się ze mną dziać? - Jungkook... - nic się mną nie dzieje, nie martw się hyung - przerwał mi i spojrzał na mnie wymuszając uśmiech. - jesteś pewny? Pierwszy raz przez ponad godzinę nie było cie słychać. - jestem pewny. A to dlatego ze musiałem odpocząć. Chyba jeszcze nie wyzdrowiałem. - okej - odpowiedziałem krótko. Zeskoczyłem z blatu chwytając chipsy i ruszyłem w stronę telewizora. Wiem ze młody nie powiedział mi prawdy. Jednak nie jestem osoba która nalega. Mimo wszystko będę miał go na oku, czy aby na pewno nie będzie z nim gorzej. - hyung, chcesz soku? - usłyszałem wołanie. - nie chce - odkrzyknąłem. Ułożyłem się przed telewizorem i znów wróciłem do przeglądania kanałów, gdy obok mnie zjawił się Jungkook. - ja będę u siebie jak coś - okej Młody już odchodził, więc postanowiłem ze dam mu wskazówkę gdzie może szukać pomocy. - Jungkook - tak? - mam nadzieje ze wiesz, że jak będziesz chciał pogadać możesz do mnie przyjść - powiedziałem nie odrywając wzroku od telewizora. Chłopak nic nie odpowiedział, co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w tym ze mnie okłamał. Chwile później usłyszałem skrzypiące schody i zamykające się drzwi.
Wszedłem do siebie do pokoju i odrazu rzuciłem się na łóżko ciężko wzdychając. Zakryłem twarz poduszka. Po chwili podniosłem się do pozycji siedzącej. - dlaczego ja nawet kłamać nie umiem - pomyślałem i znów opadłem na łóżko. Suga wie, ze nie powiedziałem mu prawdy. Mimo wszystko nie nalegał, taki już jest. Mam nadzieje ze nie dojdzie do sytuacji w której będę musiał szukać u niego pomocy. Nie dlatego ze nie umie pomagać, tylko dlatego ze to dla mnie zbyt wstydliwe. Nie chce dzielić się tym co u mnie z nikim. Muszę nauczyć się radzić sobie sam. Po chwili przypomniałem sobie o telefonie. Od razu zacząłem go szukać. Podnosząc go modliłem się żeby była jakaś wiadomość.. cokolwiek. Wstałem z łóżka i podszedłem Do okna. Popatrzyłem chwile co dzieje się na zewnątrz. W końcu Zamknąłem oczy i zapaliłem ekran. Powoli otworzyłem jedno oko, potem drugie. Na ekranie nic... zrezygnowany stwierdziłem ze poczekam jeszcze. Może robi coś ważnego, może nie ma przy sobie telefonu, albo może jeszcze śpi? Chociaż o 15 spać? Hmm... Suga hyung tak czasem ma, może Shin tez. Chcąc jakoś zabić czas postanowiłem ze przejdę się do wytwórni. Chłopaki mają jeszcze 3 godziny próby wiec zdążę z nimi poćwiczyć. Zabrałem bluzę i zbiegłem na dół. Po drodze stwierdziłem ze szybko powiem Yoongiemu gdzie idę i odrazu wyjdę, Inaczej mnie nie puści. Gdy byłem już koło salonu krzyknąłem: - Suga hyung! Idę na próbę do chłopaków. Wrócę z nimi, wszystko ze mną Ok, nie martw się! Usłyszałem tylko kawałek swojego imienia i wyszedłem zamykając drzwi.
Młody wpadł do salonu i krótko powiadomił mnie gdzie idzie. Zdążyłem jednie wypowiedzieć jego imię, a drzwi się zamknęły. Stałem z paczką chipsów i nie wiedziałem co zrobić. - jak zobaczą jungkooka na próbie, a mnie nie, to mnie zabiją - ale w końcu znalazłem coś ciekawego w telewizji - CO ROBIĆ - wypowiedziałem na głos. Chwile stałem i biłem się z myślami. - dobra, najwyżej powiem ze uciekł - wzruszyłem ramionami i znów wlepiłem oczy w telewizor.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.