To już ten długo wyczekiwany dzień ! Dzisiaj wyjeżdżamy do Nowego Yorku.. Wstałam o 5.00 rano i odłączyłam telefon, który ładował się całą noc. Byłam zmęczona, ponieważ poszłam późno spać, ale pomyślałam, że podczas jazdy prześpię tę stracone godziny. Chciałam być już na miejscu i zobaczyć NASZ dom... To tak dziwnie brzmi.. W sumie jestem także ciekawa jak wyglądają domy moich przyjaciół...
W drogę postanowiliśmy pojechać autobusem, ponieważ mieszkamy w Chicago, a takim transportem to dojedziemy w 12 godzin...
Wpół do 6.00 poszłam do łazienki wziąć prysznic i się ogarnąć. Dzisiaj postanowiłam związać włosy w luźnego koka oraz ubrać się w szary dres z Adidasa. Nie chciałam się jakoś stroić, bo w końcu większość dzisiejszego czasu będziemy w podróży... Natomiast makijażu nie robiłam, tylko założyłam okulary przeciwsłoneczne, a usta pomalowałam balsamem do ust. Kiedy wyszłam z łazienki otworzyłam wszystkie walizki i zaczęłam sprawdzać, czy na pewno wszystko spakowałam. Byłam już w ostateczności gotowa do wyjazdu, ale miałam jeszcze 3 godziny.. Nudziło mi się.. Więc położyłam się na łóżku i na chwilę zdrzemnęłam się. Obudziłam się o 9.00. Szybko wstałam i powoli znosiłam walizki na dół. Było to ciężkie, źle znosiło mi się walizki po schodach.. Ale opanowałam sytuacje...
O 9.45 przyjechała po mnie Viki i pomogła mi spakować walizki. Ona także ubrana była luźno, w czarne dresy z Adidasa i czarne nike, a włosy spięte w wysoki kucyk.
- Co ty tam kobieto masz ? - zapytała ze zmęczeniem
- Najpotrzebniejsze rzeczy.. Ale widzę, że ty ciekawiej nie masz...- zaśmiałam się
Ruszyłyśmy w drogę na dworzec.. Po paru minutach byłyśmy na miejscu, gdzie czekała na nas już cała reszta..
- Hej wszystkim - powiedziałam wychodząc z samochodu
- Czeeeść ! - usłyszałam w odpowiedzi
Gdy już wzięłam się za rozpakowywanie samochodu nagle podszedł do mnie Jacob.
- Pomóc ? - zapytał
- Jak możesz - odwróciłam się do niego, a on ze zdziwieniem wpatrywał się w moje walizki
- Kobiety... - prychnął po chwili pod nosem i wziął się za rozpakowanie walizek z samochodu.
- Nie śmiej się.. Jeszcze będziesz musiał je wnieść do autobusu... - zaczęłam się śmiać a on razem ze mną
Kiedy Jacob skończył rozpakowywanie za chwilę podjechał autobus.
- No widzisz... Teraz pakuj to do autobusu -prychnęłam pod nosem i weszłam do środka.
Wzięłam ze sobą podręczną torbę i poduszkę na kark i siadłam gdzieś na tylnych siedzeniach. W torebce miałam : telefon, power bank, wazelinę do ust, słuchawki, chusteczki, jakąś przekąskę, portfel i różne dokumenty. Od razu wygodnie się rozsiadłam i założyłam słuchawki na uszy, a okulary na oczy.. Nagle poczułam intensywny zapach męskich perfum i czyjąś obecność obok mnie... Otworzyłam jedno oko i popatrzyłam w bok. Był to jakiś chłopak, którego nawet nie znam..
- Cześć, jestem Tom - rzekł
- Em... No hej... - odpowiedziałam zdejmując słuchawki
- Jak masz na imię ?
- O...
- Nie interesuj się tak - przerwał mi głos Jacoba - i przepraszam bardzo ale ja tu siedzę.. Zmykaj szybko - burknął a ten typ od razu się przesiadł
CZYTASZ
Nastoletnia Miłość cz.1
Teen FictionZAPRASZAM DO PRZECZYTANIA TEJ POWIEŚCI !!! Opowiada ona m.in o wakacyjnej miłości... Mam nadzieje, że wa się spodoba !