Obudziłem się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Nie pamiętałem jak się tu znalazłem. Nagle mnie olśniło... Trening.
Trans.
Zderzenie.
Ból.
Ciemność.
Po chwili podszedł do mnie człowiek w białym płaszczu. Już kiedyś go widziałem... Oh, to przecież weterynarz. Gapił się chwilę na moją nogę. Potem poszedł do Jack'a:
- Without obudziłeś się. Ścięgna zrosną się dopiero za 3 miesiące. Mały miał wielkie szczęście, mógł nie przeżyć tej operacji.
- A czy będzie mógł biegać?
- Niestety, nie mogę na razie określić. Podejrzewam, że tak, ale to zależy od pana. Jeżeli chce go pan narażać na kolejną, prawdopodobnie poważniejszą kontuzję, z której może nie wyjść tak gładko, to za 3 miesiące może wracać do treningów.
- Dziękuję. A ile dni więzienia w boksie?
- Dwa tygodnie. Potem karuzela, a po miesiącu na padok.
- A kiedy wróci do stajni?
- Jutro. Na noc zostanie jeszcze tutaj, w klinice.
Dalej już się nie przysłuchiwałem rozmowie. Odpłynąłem w objęcia Morfeusza...No i mamy kolejny rozdział. With żyje. Czekam na ⭐ i 💬. To bardzo motywuje.
CZYTASZ
Without
Adventure- Myślisz, że cokolwiek z niego będzie? - Pożyjemy, zobaczymy. °°° Opowieść z punktu widzenia gniadego folbluta. Rodowodu nie ma najlepszego, ale mogło być gorzej. Właściciel Jack Rocking nie pokłada w nim żadnych nadziei, jednak trener Mark Huntere...