VIII

105 16 2
                                    

Pogalopowałem w las...

Biegłem od ok. 15 min. Ale tylko galopem. Na moich nogach powstało kilka zadrapań. No cóż, trudno się dziwić; gałązki robią swoje. Po chwili galopowałem po polanie. Skąd ona się wzięła? Nie wiem.

Byłem już lekko zdyszany, więc się zatrzymałem. Dookoła mnie było mnóstwo trawy. Zabrałem się za jedzenie.

Po chwili usłyszałem huk. Ała, moje uszy! I kolejny! To byli myśliwi. Położyłem się na trawie. Strzały podały co kilka sekund.

Nagle jakiś człowiek wbiegł na polanę. Chyba mnie zauważył, ponieważ podszedł do mnie. Podniosłem się z ziemi. Stanąłem twarzą w twarz z myśliwym. Dopiero teraz poczułem pieczenie na kłębie.

- Co tu robisz mały? - spytał mnie.
Chwycił mnie za kantar, który miałem na sobie i zaczął prowadzić mnie w nieznane.

Po godzinie byliśmy z powrotem na Keeneland. Przywiązać mnie do płotu i gdzieś się ulotnił. Z nudów zacząłem gryźć cieńki uwiąz. Po chwili już go nie było. Kłusem podbiegłem do pastwiska. Przy ramce stał Jack i mnie nawoływał:
- Without, gdzie jesteś?
- Tu -zarżałem.
Właściciel odwrócił się i mnie przytulił. Po chwili podbiegł do nas ten myśliwy:
- To pana koń? Znalazłem go w lesie na polanie.
- Tak, jest mój. Dziękuję panu za odnalezienie Without'a.
- Gratuluję wygranej.
Jack zaprowadził mnie na myjkę. Po chwili po moich nogach spływała woda. Kłąb zaczął piec, a ja próbowałem wyrwać się z rozpinek.

Po skończonej robocie udałem się do boksu. Tam odpłynąłem w objęcia Morfeusza...

Rano wyjechaliśmy ze stajnia na Keeneland. W drodze oczywiście spałem. Na miejscu wypuścili mnie na pastwisko.

Podgalopowałem do Well'a i Dark'a:
- Hej!
- No, cześć With. I jak debiut?
- Wygrałem o język.
- Jak?
- No, miałem obtarty kłąb i nie mogłem przyspieszyć.
- I tak dobrze ci poszło. - powiedzieli równocześnie.
- Ścigamy się? - spytałem. Oni odpowiedzieli skinieniem głowy.
- 3... 2... 1... START!!!
Ruszyliśmy cwałem. Na początku był Well, potem Dark, a na końcu ja. Po chwili Done z Princ'em zrównali się. Przyśpieszyłem i zapadłem w trans. Chyba wyprzedziłem przyjaciół.
- With uważaj!
To był Well Done. W ostatniej chwili wyhamowałem przed ogrodzeniem.
- With, co z tobą? - spytał zdyszany Prince.

335 słów.

WithoutOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz