Mitsuko pov.
Na lewo mignęła mi jakaś dziwnie znajoma, zielona czupryna..
To chyba nie..?
— Deku?! — Chłopak podskoczył przestraszony na dźwięk mojego głosu.
— O-o Cześć Mitsuko-chan — Rzekł, nieśmiało mi machając.
Podbiegłam do niego.
— N-nie ma tu Kacchana? — Zaczął się nerwowo rozglądać dookoła szukając go wzrokiem.
Zaśmiałam się. — Nie, nie ma go ze mną, poszedł przodem. Nie musisz już być taki przerażony. Wyluzuj Deku. — Klepnęłam go lekko po ramieniu.
— A-ach no tak, dzięki Mitsuko.
— Dobra, teraz, co ważniejsze, co ty tu robisz?! Nie mów, że też zdajesz do U.A!
— Ja.. - Rozejrzał się po okolicy jakby sam nie był pewny gdzie jest. — Też tu zdaje.
— No nie! Żartujesz, prawda? — Spojrzałam na niego niepewnie. — Izuku.. Przecież ty nawet nie posiadasz in-
Przerwał mi.
— Spokojnie Mitsuko-chan! Nie masz czym się martwić, jakoś sobie poradzę. — Nagle zrobił się jakiś dziwnie spięty.
— Iii.. Mitsuko, czy mogłabyś przestać mówić na mnie Deku? — Tego się po nim nie spodziewałam, w jednej chwili Izuku zebrał się w garść i teraz stał, tak tu, przede mną, pewny siebie i odważnie spoglądał mi w oczy.
— Um, nie ma sprawy.. Izuku
Uśmiechnął się do mnie, słysząc swoje imię. — Cieszę się, że zrozumiałaś. Nie chciałbym żeby to przezwisko chodziło za mną również w liceum.
— Wiem, co masz na myśli.
Zielonowłosy odwrócił się do mnie plecami. — Ja będę się już zbierał.
— Powodzenia na egzaminie De.. Izuku! — Krzyknęłam za nim.
Nie przeszedł nawet paru metrów, a potknął się o własne nogi. Byłam pewna, że zaliczy glebę, jednak w ostatnim momencie jakaś laska użyła na nim swojej indywidualności, ratując go przed upadkiem.
—Ten to się nigdy nie zmieni. — Szepnęłam rozbawiona.
Ja też powoli muszę zacząć się zbierać.
Haruka pov.
Błądziłem po budynku już dobrych parę minut, nie wiedząc, gdzie mam dokładnie iść.
Cholera, jeszcze spóźnie się na egzaminy, o ile w ogóle na nie zdążę. — Pomyślałem.
Spojrzałem na zegarek.
9:57
— Nie dobrze. — Szepnąłem.
Spanikowany zacząłem rozglądać się po korytarzu. Dostrzegłem cień, niewielki w rogu pomieszczenie, ale ważne, że jakiś jest. Może jeszcze zdążę.
Pobiegłem wprost na niego, a już chwilę później byłem w środku jakiejś sali.
Zebrało się tu sporo ludzi.. Chyba dobrze trafiłem.
Zająłem pierwsze lepsze miejsce pomiędzy jakimś dziwnym zielonowłosym gościem i strasznie wyglądającym blondynem.
Ten straszny gościu, wydawał mi się jakiś znajomy, dziwne.
Już chciałem do niego zagadać, gdy nagle w sali zaczęły włączać się światła, a na samym środku sceny pojawił się jakiś dziwnie ubrany typek z mikrofonem.
CZYTASZ
Anata no unmei |Boku no Hero Academia|
FanfictionDwoje dzieci rozdzielonych przez los, chociaż ten ''los'' dał im szansę spotkać się ponownie. Będą musieli zmierzyć się z prawdą o swojej przeszłości, jak i o samych sobie. Jednak czy to nie troszkę za dużo dla nastoletnich bohaterów? "Najpil...