[001]

819 102 32
                                    

 Trzasnęłam zeszytem o ławę. — Cholerna matma! Nic nie rozumiem.

— Jak ty się kurwa wyrażasz? — Usłyszałam krzyk mamy z kuchni. 

— Ciekawe kto mnie nauczył. — Parsknęłam pod nosem.

— Słyszałam to!

— Mogłabyś łaskawie przestać mnie podsłuchiwać?

— Mogłabyś łaskawie zdecydować się gdzie chcesz kontynuować naukę i przestać przyprawiać mnie i ojca o siwiznę swoim niezdecydowaniem?

 Nie spodziewałam się, że tak nagle zejdzie z tematu, ale skoro już postanowiła poruszyć ten temat..

Uśmiechnęłam się złośliwie. — Poczekam aż upodobnicie się do babci i dziadka i wtedy może przestanę.

Matka westchnęła głośno. — Zaczynasz zachowywać się jak twój brat. — Stwierdziła.

— Nie porównuj mnie do niego. Nie mam z nim nic wspólnego! — Gwałtownie się oburzyłam.

— Jest twoim bratem do jasnej cholery!

Przewróciłam oczami. — PRZYBRANYM bratem.

— Nie dyskutuj ze mną gówniaro, zaraz go zawołam to pomoże Ci z tą "cholerną" matmą. I przestań przewracać tymi oczami, wyglądasz jak upośledzona.

— Nie chce JEGO pomocy. SAMA sobie poradzę. — Zaczęłam zbierać swoje rzeczy z salonu i postanowiłam przenieść się do swojego pokoju. — I nie wyglądam jak upośledzona! — Krzyknęłam na odchodne, nie odwracając się za siebie.

— Mitsuko, czekaj! Jeszcze nie skończyłyśmy rozmawiać!

 Może i nie należałam do najłatwiejszych w obyciu, ale wytrzymanie z moją rodzicielką czy przybranym bratem w jednym pokoju, czasami naprawdę graniczyło z cudem...

 Popchnęłam drzwi do mojego pokoju nogą i niemal od razu po przekroczeniu jego progu rzuciłam zeszyty i piórnik na biurko.

— Jaka patola w tym domu. — Westchnęłam sama do siebie.

— TO TEŻ SŁYSZAŁAM!

Podskoczyłam na krześle.— PRZESTAŃ MNIE PODSŁUCHIWAĆ KOBIETO!— Krzyknęłam.

Podniosłam się szybko i ruszyłam zamknąć drzwi.

— TO TY KURWA PRZESTAŃ MÓWIĆ SAMA DO SIEBIE!

 Chociaż miałam wielką ochotę jej odpowiedzieć, to jakoś udało mi się powstrzymać przed odpyskowaniem jej, z doświadczenia wiem, że ta rozmowa donikąd nie prowadziła, a z moją mamą też nie ma sensu się wdawać w większe spory bo potem są z tego same problemy.

 Wróciłam na krzesło przy biurku i wzięłam pierwszy lepszy zeszyt leżący z brzegu. Historia, lepsze to od matmy. Szybko odrobiłam z niej zadanie domowe jak i z pozostałych przedmiotów. Została tylko ta chrzaniona matematyka.

— Walić. Spisze od kogoś. — Mruknęłam. — I tak już praktycznie koniec roku to może babka od matmy nie będzie go sprawdzać.

 Cholera, matka miała jednak trochę racji. Gadałam sama ze sobą.

 Mimowolnie się uśmiechnęłam przypominając sobie sytuacje z salonu, chociaż nie chwaliłam się tym przed rodziną, to już od dawna miałam wybraną szkołę do której chcę złożyć papiery po skończeniu gimnazjum. 

 Oni oczywiście odchodzili od zmysłów martwiąc się o moją przyszłość, jednak na ten moment wolałam zachować to w sekrecie chociażby po to żeby ten narwany blondyn nie próbował mnie zabić we śnie widelcem tylko przez moją decyzję.

Anata no unmei |Boku no Hero Academia|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz