[015]

51 11 2
                                    

Mitsuko Pov.

— Nie wierzę, że zniszczyliście stołówkę! — Zawołał oburzony Eraserhead. — Powinien was wywalić już pierwszego dnia, przynajmniej nie byłbym za was odpowiedzialny. — Marudził nauczyciel.

 Spojrzałam kątem oka na Katsukiego, który potulnie kroczył parę kroków za nauczycielem, nawet, jak na niego było, to aż nazbyt dziwne. 

 Nawet nie próbował mu odpyskować...

 Blondyn chyba poczuł na sobie mój taksujący go wzrok bo przechylił głowę w moim kierunku i niemo wyszeptał – ''Już nie żyjesz.'' – Jakby na urzeczywistnienie jego słów przejechał sobie palcem po gardle. 

 Wzdrygnęłam się.

 Chociaż świetnie zdawałam sobie sprawę, że aktualny stan rzeczy jest chwilowy i żyję tylko dlatego, że chwilę przed tragedią, na stołówce pojawili się nauczyciele, próbujący ogarnąć panujący tam chaos.

  Niestety, koniec końców zaczęli wypytywać uczniów, co się dokładnie stało i doszło do tego, że wina za rozpoczęcie wojny na jedzenie spadła na nas, co doprowadziło do tego, że wysłano nas do biura dyrektora i za odeskortowanie nas pod sam próg odpowiadał nie kto inny, jak ten wiecznie marudzący zboczeniec.

 Szliśmy w ciszy, oczywiście nie licząc przeklinającego nas Aizawy. Ani ja, ani Katsek nie mieliśmy ochoty wdawać się w zbytnie dyskusje z nauczycielem, obydwoje zdawaliśmy sobie sprawę, że mamy już wystarczająco na dziś przerąbane.

 Szczerze mówiąc, nawet nie bałam się wizyty u dyrektora czy tam kary za nasze ''skandaliczne'' zachowanie, bardziej przerażała mnie myśl, co zrobi ze mną blondyn, jak tylko opuścimy gabinet.

 Po cichu miałam nadzieję, że ten głupi zbok będzie nam towarzyszył w drodze powrotnej, ale póki co nie zanosiło się na to. — Już jesteśmy. — Usłyszałam głos czarnowłosego, wytrącający mnie z moich rozmyślań. — Wy. — Odwrócił się w naszą stronę. — Do środka, ale już i lepiej żebym was już dzisiaj nie widział na oczy. — Rzucił w naszą stronę jak przekleństwo. 

— Panie profesorze, ale zaraz ma pan lekcję z naszą kla- 

— Powiedziałem coś. — Zagroził, otwierając nam drzwi przed nosem. 

 Szybko przez nie przeszłam, nie oglądając się za siebie. Już sama nie wiedziałam kogo obawiać się bardziej, rozjuszonego Katska, czy zboka rzucającego klątwy.

— Nareszcie jesteście. — Odezwał się jakiś głos, zanim jeszcze zdążyliśmy przymknąć drzwi. — Słyszałem, co narozrabialiście.

 Spojrzałam po sobie z Bakugou, chociaż słyszeliśmy, że głos dochodzi z okolic biurka, to nikogo nie widzieliśmy.

 Niepewnie ruszyliśmy parę kroków, aż naszym oczom ukazał się jakiś chomik siedzący na krześle.

— A ty to kto? — Warknął chłopak, opierając dłoń na biodrze. —  Sekretarka? 

  Zwierzę zmarszczyło brwi i z przyjaznego wyrazu twarzy, zmieniło na bardziej srogi. — Młodzieńcze bacz na swe słowa, żadna ze mnie ''Sekretarka'', jak to ująłeś. 

— Dyrektor Nezu? — Zapytałam niepewna, co prawda wiedziałam, jak się nazywa nasz dyrektor, ale nie spodziewałam się, że jest chomikiem.

— Zgadza się. — Skierował swój wzrok na mnie. — Dobrze, że przynajmniej jedno z waszego kłopotliwego rodzeństwa, potrafi się odpowiednio wysławiać. — Rzekł z przekąsem. — Nie chciałem być zbytnio dla was surowy, ale biorąc pod uwagę – tu spojrzał na Bakugou, – że co niektórym przyda się lekcja pokory, to w ramach waszego dzisiejszego, niedopuszczalnego zachowania. Przez kolejny tydzień będziecie zostawać po lekcjach, i w ramach dzisiejszych zajęć z bohaterstwa, zajmiecie się posprzątaniem bałaganu do którego doprowadziliście na stołówce.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 17 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Anata no unmei |Boku no Hero Academia|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz