Chodziłam nerwowo po pokoju oczekując odpowiedzi od którejkolwiek ze szkół. Ciężko jest się przenieść z dnia na dzień do innej szkoły. Nagle telefon wydał charakterystyczny sygnał przechodzącej wiadomości.
Od: Szkoła Yantenghton*.
Mam przyjemność poinformować, że została Pani przyjęta do naszego liceum.
Dyrektor Koldon.Pisnęłam ze szczęścia chwilę po przeczytaniu smsa. Będę w tej samej szkole którą mój brat ukończył 2 lata temu. Mi też nie zostało za wiele edukacji. Za 2 dni mam 18-nastke, a później już zostaje mi nie cały rok do matury. Mam nadzieje, że przynajmniej ją zdam. Najgorsza bedzie Matma, z nią będzie najciężej. Ale bądźmy dobrej myśli. Po otrząśnieciu się z szoku postanowiłam poinformować brata, na pewno się ucieszy.
Zeszłam po schodach na dół, rozglądałam się w poszukiwaniu chłopaka. Dostrzegłam go w kuchni stojącego nad blatem i krojącego warzywa.
-Cal. Nie uwierzysz.- Zaczęłam.
-Co się stało !?- Oderwał się od swojej czynności jak poparzony.
-Przyjęli mnie do Yantenghton!- Pisęłam ze szczęścia.Brat słysząc to uścisnął mnie mocno.
-Musimy to opić siostra.- Rzucił chichocząc pod nosem i wracając do swojej poprzedniej czynności czyli krojenia warzyw.
-Jestem za!- Odpowiedziałam podbierając mu jeden plasterek pomidora.
-Ej to do sałatki.- Zarzucił wkurzony blondyn.
-Masz ich tu dużo.- Uspokoiłam go.- To gdzie idziemy pić?- Zmieniłam temat by uniknąć kłótni.
-Do baru Stayley'a. Niedaleko Brighton.- Odpowiedział wsadzając do buzi kawałek papryki.
-To ten nowy luksusowy bar? Łoo bracie stać nas?- Spytałam zdziwiona wyborem brata.
Stayley był jednym z droższych barów w Londynie, a mój brat zwykle skąpy człowiek chce mnie tam zabrać? Trzymajcie mnie bo nie wierze.
-Raz mogę zrobić wyjątek. W końcu pijemy na twoja cześć.- Odpowiedział przywracając oczami.- To ja dzwonie po resztę.
- Halo halo!? Jaką resztę!?- Wrzasnęłam zszokowana. Sadziłam, że to taki wypad we dwoje, rodzinny i w ogóle. Jednak myliłam się co do tego.
- Mikey, Amy, Sara, Jake i Rye z nami idą.- Poinformował spokojnie i ruszył w głąb domu w celu zadzwonienia do znajomych.
√√√√√√√√√√√√√√√√√√√√√√√
Polsaaaaaat🌵👾🐝
Kochani rozdział miał być jutro, ale nie chciałam przedłużać waszego czekania. Jest wiec tak o to dziś. Mileeego czytaaania.
CZYTASZ
Better Now
Fanfiction-Ja już tak dłużej nie dam rady Calum. To wszytko twoja wina. Gdybym nie zgodził się na twój jebany plan kto wie co by było teraz.- Powiedział niski lekko zachrypnięty męski głos. Sztuką było go nie rozpoznać. -Jaki plan.- Stanęłam w wejściu do kuch...