-Mia rusz tą dupe i racz mi pomóc.- Ze snu wybudził mnie głos brata wywołujący mnie z mojego azylu.
Przetarłam oczy lekko spuchniętymi jak zwykle palcami. Ostatnio lekko przesadzam graniem przez całą noc na gitarze. Niestety gdy jestem mocno zdenerwowana tylko ona jest w stanie mnie ukoić.
-Mia do kurwy jędzy. Pomocy!- Wrzeszczał Calum powoli tracąc całą swoją cierpliwość.
-Nie drzyj się . Już schodzę no..- Rodzeństwo idealne. Kochamy się bezgranicznie.
Niechętnie zsunęłam się z najprzytulniejszego miejsca na całym świecie- Łóżka.
Nasunęłam na stopy ciapki reniferki bo ciągle czuje święta. Nie zważając na to, że mamy już lipiec.
Ruszyłam powolnym krokiem na dół gdzie mój brat pilnie mnie potrzebował.-Co jest tak ważnego, że przerwałeś mi sen.- Jęknęłam z niezadowolenia.
-Musisz mi pomóc!- Pisnął.
-Co się dzieje.- Zlustrowałam go wzrokiem wyczekując na odpowiedź.
-Mia! Tu jest pająk! Odsuń się od tego potwora!- Pisnął przerażony, a ja spojrzałam na niego jak na idiote.
-Hahhahaha.- Wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem.- Czy ty na pewno jesteś moim bratem?- Spytałam nie mogąc złapać oddechu.
-Nie śmiej się ze mnie tylko zabierz stąd tego okropnego potwora!!- Wrzeszczał przerażony.
-Abrakadabra pająk znika! Teraz!- Zażartowałam.
-To nie jest śmieszne mia!- Powiedział urażony.
CZYTASZ
Better Now
Fanfiction-Ja już tak dłużej nie dam rady Calum. To wszytko twoja wina. Gdybym nie zgodził się na twój jebany plan kto wie co by było teraz.- Powiedział niski lekko zachrypnięty męski głos. Sztuką było go nie rozpoznać. -Jaki plan.- Stanęłam w wejściu do kuch...