Rozdział 1 - Chrzest Polski

1.3K 65 2
                                    

14 kwietnia 966 r.

Stojąc na wzgórzu, Felicja odgarnęła za ucho kosmyk włosów porwany przez, jeszcze chłodny, kwietniowy wiatr. Z wysoka patrzyła na tłumy ludzi schodzące się ze wszystkich stron. Uśmiechnęła się do sobie, spoglądając  w jasno niebieskie niebo. Przez ostatnie dni nie miała chwili wytchnienia - za sprawą, najprawdopodobniej, największego dotychczas wydarzenia w jej kraju. Rok wcześniej, książę Polan, Mieszko I zawarł układ z księciem czeskim, Bolesławem I, co w rezultacie doprowadziło do dzisiejszego wielkiego wydarzenia - chrztu Polski. Blondynka zastanawiała się, czy władca miał w tym interes inny niż polityczny. Dzięki przyjęciu chrztu, Polska zastanie włączona do polityki europejskiej, przyjmie zwierzchnictwo papieża, przez co stanie się silniejsza i zyska sojusznika - Czechy. Zielonooka raz jeszcze objęła wzrokiem przybywających ludzi. Odwróciła się, słysząc za sobą wołanie. Uniosła lekko swoją sukienkę i zaczęła zbiegać ze wzgórza, żeby zbliżyć się do źródła głosu. Zahamowała, kiedy jej oczom ukazała się niewysoka szatynka o zielonych oczach. 

— Hedvika. — Uśmiechnęła się Felicja, podchodząc do Czeszki. 

— Ludzie się zbierają — oznajmiła dziewczyna. — Biskup już niedaleko, Mieszko i Dobrawa też w drodze. 

Felicja skinęła głową i razem z szatynką udały się na miejsce wydarzenia. Stanęły w tłumie ludzi, którzy głośno ze sobą rozmawiali. Felicja rozejrzała się dookoła. Poszczególni zgromadzeni trzymali powiewające na wietrze sztandary. Z tyłu, kilku mężczyzn na instrumentach wygrywało melodie. W końcu oczy wszystkich zwróciły się w jedną stronę. Mieszko, razem ze swoja żoną, stanęli na środku placu, otoczonego ludźmi. Za władcą stanęło kilku innych wysoko postawionych. Z oddali można było dostrzec kilka sylwetek, które z każdą minutą stawały się coraz bardziej wyraźne. Osoba idąca z przodu trzymała spory krzyż. Po niedługim czasie biskup oraz inni duchowni rozpoczęli ceremonię, a tłum ucichł. Mieszko uklęknął przed biskupem, na przygotowanym wcześniej miejscu. Po przemówieniu, kapłan wylał na głowę księcia niewielką ilość wody święconej i uczynił znak krzyża na jego czole. Obok ustawiła się kolejka, gdzie stanęła również Felicja. Biskup po kolei zaczął chrzcić ludzi. Oczywiście, niemożliwym byłoby ochrzcenie wszystkich naraz, jednego dnia. Proces Chrystianizacji państwa miał trwać długo, ale za to musiał przynieść oczekiwane skutki. 

OD MARU:

Ten rozdział był dla mnie trudny do napisania, więc wiem, że wyszedł mi dość kiepsko, ale od czegoś trzeba zacząć. Kolejne rozdziały będą bardziej rozwinięte, będzie więcej Felicji. Nie wiadomo dużo o przebiegu Chrztu Polski, więc trudno mi było napisać o tym coś więcej, a nie chciałam zmyślać. Także, mam nadzieję, że nie jest bardzo tragicznie, i że zostaniecie ze mną jeszcze. 

Jeśli chcielibyście, żeby napisać w tej książce o jakimś miej znanym, a ważnym wydarzeniu  (oczywiście w polskiej historii) to napiszcie mi o tym w komentarzu lub, jak to woli, w wiadomości prywatnej. 

No, więc na koniec zapraszam was do komentowania :)

||APH|| WIELKA HISTORIA [Nyo!Polska]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz