Poniedziałek

52 1 0
                                    

Dogaszam peta
Na chodniku za przystankiem
Wcieram go czubkiem
Starego trampka
W wilgotny asfalt
Dochodzę do wniosku
Że podobnie próbuję postąpić
Z moimi uczuciami
One dokładnie tak samo
Uparcie wciąż się żarzą
Wsiadam do pustego tramwaju
Odliczam minuty do północy
Opieram czoło o zimną szybę
I wsłuchuję się w rytm jazdy
Łudząco podobnej
Do bicia mojego serca
W słuchawkach noszę piosenkę
W której smutny głos prosi
By znów go nie zawieść
Kieruję tę samą prośbę
Do całego świata
Na ustach wciąż mam
Twój smak
I myślę jak dobry tydzień
Szykuje mi życie

Poezje martwego wieku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz