Jadę tramwajem
Na pożegnanieA za godzinę
Poproszę morfinęZapadam się w fotel
Pojadę z powrotemNie wiem czy rezygnować
Będę żałowaćKurwa mać
Trzeba było spaćGryzę rękaw swetra
Pora jest kiepskaMoże jednak poczekam?
Nie. Za długo zwlekamI co teraz?
W gardle płacz się zbieraDobra wracam
Mam moralnego kacaJeszcze ci kiedyś powiem
Co mi siedzi w głowieŻe wcale mnie to nie bawi
Że żal mnie dławiŻe masz mi oddać serce
Że nie chcę cię więcejŻe ranisz mnie tą zabawą
Że nie chcę już udawaćA może dam ci szansę?
Może wygram tą walkę?Dobra postanowiłam
Póki została mi siłaSpokojnie kochany
Dziś się nie żegnamyZa mało mam silnej woli
Nie postawię na swoimWiem że złamiesz mi serce
Baw się jednak w najlepszeJuż kupiłam bilet powrotny
Do krainy własnej głupoty
CZYTASZ
Poezje martwego wieku
PoetryZbiór myśli, których nie chcę trzymać w głowie. Interpretacja należy do Was. Do mnie tylko pieprzenie bez ładu i składu o rzeczach błahych i głupich, których nawet nie rozumiem.