Epilog

848 60 13
                                    

~*~

*Nanami*

- Ja przepraszam, ale nie mogę się zgodzić.- Powiedziałam wstając i podchodząc do mężczyzny.- Byłoby to nie sprawiedliwe w stosunku do mojego ojca.- Wytłumaczyłam zatrzymując się półtora metra od niego.

- Ale to ja jestem twoim ojcem.- Mruknął blondyn. 

- Może i biologicznym, ale to Ethan mnie wychował. Pana natomiast nie znam. Dodatkowo nie wierzę w Pana słowa.- Wyznałam, a on zmarszczył brwi nie wiedząc o co mi chodzi.- Spotkałam Karl'a Sakamaki'ego i nie stwarzał dla mnie żadnego zagrożenia. Nie mam podstaw by Ci wierzyć.- Wyjaśniłam.- A teraz jeśli byś mógł. Odejdź i zostaw moją rodzinę.- Powiedziałam chłodnym głosem, a moje oczy z niebieskich zrobiły się czerwone. Powietrze zafalowało, a mężczyzna drgnął. 

- Nanami jak możesz tak odzywać się do własnego ojca.- Odezwał się, a ja obojętnie wzruszyłam ramionami.

- Nie jesteś moim ojcem.

*  *  *

Chwyciłam do ręki jedną z dwóch moich walizek i spojrzałam w stronę mojego starego domu. Uśmiechnęłam się na wspomnienia, które przebiegły mi przez głowę. Tyle wspaniałych chwil tutaj przeżyłam. 

- Idź się pożegnać z ojcem, ja tutaj wszystko spakuje.- Usłyszałam szept Shu przy moim uchu. Uśmiechnęłam się do niego i pokiwałam głową. 

Odstawiłam na ziemię trzymaną przeze walizkę i podbiegłam do mojego ojca, który stał przy drzwiach wejściowych do rezydencji. Zatrzymałam się na schodkach i spojrzałam na niego. Miałam małe wyrzuty sumienia, że go zostawiam. Zostanie sam, sam w tym wielkim domu. Ponownie poderwałam się do biegu i wbiegając po schodach zaraz trafiłam na ramiona Ethan'a. 

- Będę cholernie tęsknić.- Szepnęłam mocniej się w niego wtulając.

- Słownictwo.- Zaśmiałam się na jego uwagę.- Też będę tęsknić. Odwiedź mnie raz na jakiś czas bym nie czuł się taki samotny.- Zaśmiał się smutno, a ja mocniej zacisnęłam palce na jego czarnej koszuli. 

- Przepraszam.- Szepnęłam w jego ubranie.

- Nie przepraszaj. Ważne, że jesteś szczęśliwa.- Wyszeptał, a ja się uśmiechnęłam.

- Nanami!- Usłyszałam głos Shu.- Zaraz jedziemy!- Krzyknął do mnie.

Odsunęłam się od ojca powoli na długość moich ramion. Po moich policzkach toczyły się mokre łzy pełne smutku. 

- Kocham cię, tato.- Przytuliłam go po raz kolejny na  pożegnanie.

- Też cie kocham, córeczko.- Pierwszy raz mnie tak nazwał.

Odbiegłam, ale zatrzymałam się na końcu schodów odwracając ponownie do niego.

- Do zobaczenia niedługo tato!- Krzyknęłam z uśmiechem i łzami spływającymi po policzkach.

- Do zobaczenia, Nanami.- Usłyszałam jeszcze i podbiegłam do Shu.

Przytuliłam go i wsiadłam do limuzyny gdzie czekali na nas reszta chłopaków. Przeprosiłam ich za przeciąganie, ale oni tylko pokiwali zrozumiale głową. Usiadłam z Shu obok Subaru. Białowłosy uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco, co odwzajemniłam smutnym uśmiechem. Blondyn podał mi jedną ze swoich słuchawek, którą z chęcią przyjęłam. Pogrążyłam się w dźwięku skrzypiec i położyłam głowę na ramieniu chłopaka, a po chwili zapadła ciemność, a ja oddaliłam się do krainy Morfeusza. 

*  *  *

Shu położył obie walizki na podłodze w moim pokoju, a następnie rzucił się na moje łóżko. Rozejrzałam się po różowym pokoju i westchnęłam. Cały czas gadam o remoncie, ale jakoś nie było jeszcze okazji by to zrobić.

- Zmęczony jestem.- Wymruczał chłopak w poduszkę.

- Przecież jesteś wampirem. Nie męczysz się.- Prychnęłam ze śmiechem rzucając się na miejsce obok niego. 

- Żałujesz?- Zapytał patrząc na mnie smutnym wzrokiem. 

- Nie. Teraz jestem naprawdę szczęśliwa.- Wymruczałam i czule pocałowałam go w usta co chłopak od razu odwzajemnił od razu nade mną dominując. 

Zawisł nade mną i spojrzał mi prosto w oczy. Oparł swoje czoło o moje przymykając oczy. 

- Kocham cię.- Wyszeptał, a ja się uśmiechnęłam.

- Też cię kocham.

Chłopak niespodziewanie ugiął ręce i uwalił się na mnie, a ja parsknęłam śmiechem. 

- Ciężki jesteś.- Mruknęłam.- Złaź ze mnie.- Zaśmiałam się.

- Jesteś wampirem, więc siły masz dużo.- Prychnął, a ja pokręciłam głową. 

Ostatecznie zszedł ze mnie kładąc głowę na moim brzuch i zamykając oczy. Z uśmiechem zaczęłam głaskać go po głowie. 

Nie kłamałam. Nie żałowałam tego, że wyjechałam. W tej chwili byłam naprawdę szczęśliwa.  

~*~

Yooooooo!!!!!

Także to już koniec tej całej, dziwnej i trochę zakręconej historii. Czwartej części nie będzie, a ja nawet nie wiem czy napiszę coś jeszcze o DL. Chociaż kto wie co przyniesie przyszłość. Mam nadzieję, że ta Trylogia wam się spodobała ^^ Podziękowania pojawią się dzisiaj wieczorem bądź jutro w południe. 

Jednak już teraz szczerze wam dziękuję za ten czas. Chyba ponad rok minął od opublikowania pierwszego rozdziału pierwszej części, ale nie wiem. Przez to, że aktualizowałam ostatnio opowiadanie to jest wpisany 17 października tego roku XD 

Ogólnie wczoraj miałam taki goal! Spotkałam moich idoli!!!!! Wiem, że to nie ma związku z opowiadaniem, ale cholerka cieszę się nadal! Mam dwa autografy i z jednym z nich mam zdjęcie ♥♥♥

Teraz się z wami żegnam, ale do zobaczenia!

Bayoooo!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Wrota do piekieł III | Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz