Rozdział 1

1K 67 1
                                    

~*~

*Nanami*

*Tego samego dnia, 19.00*

Przez tą godzinę, którą potem szykowałam się do szkoły, nie potrafiłam się na niczym skupić. Koszule założyłam na lewą stronę, jednej zakolanówki nie założyłam i do tego pomyliłam prawy but, z lewym butem. Po ponad dwóch latach sobie przypomniał, że jednak ma córkę? Musiałam jeszcze poczekać na chłopaków aż zjedzą kolację. Usiadłam z telefonem w przed pokoju i czekałam na braci jakieś trzydzieści minut. Jako pierwszy do pomieszczenia wszedł Subaru, a zaraz za nim Shu.

- Dlaczego nie zjadłaś kolacji?- Zapytał Subaru, gdy mnie zauważył. Nie oderwałam wzroku od telefonu, ale pokręciłam przecząco głową.

- Nie jadłaś też obiadu. Na pewno nic Ci nie będzie?- Dopytał jeszcze Shu, a ja dopiero wtedy spojrzałam na chłopaków.

- Przypomnę Ci, że w połowie jestem wampirem, a to, że raz nie będę jadła przez dłuższy czas, nic mi się nie stanie. Po prostu nie mam apetytu- Mruknęłam pod nosem i ponownie odwróciłam wzrok. Siedziałam na aplikacji Messenger i rozmawiałam z Kanako-chan na temat wieczornego listu. Dziewczyna kazała mi powiedzieć im o tym, ale ja byłam przeciwnego zdania.

- To ja Ci przypomnę, że też jesteś w połowie człowiekiem i twój organizm nie reaguje na brak pożywienia zbyt dobrze.- Wykłócał się blondyn.

- Nic mi nie będzie.- Warknęłam i wyszłam z budynku. Nie chciałam się kłócić z Shu. W dodatku wiedziałam, że ma rację, ale nie chciałam tego przyznać. Oparłam się plecami o budynek i spojrzałam ponownie w telefon.

Kanako: Naprawdę uważam, że powinnaś im powiedzieć.

Ja: Nie. Będą z tego tylko większe kłopoty jeśli się dowiedzą.

Zresztą, to mógł być głupi żart.

Ojciec o mnie zapomniał, a ja nigdy nie wrócę do domu.

Tak poza tym, to tutaj jest mój dom.

Kanako: Dlaczego sądzisz, że o tobie zapomniał?

Ja: No, bo się do mnie nie odzywał przez ponad dwa lata?

Kanako: Może miał dużo pracy i nie mógł się odezwać?

Ja: Ucieszyłoby mnie jedno zdanie, np. "Żyję". 

Raz na miesiąc. 

Kanako: Masz jedno zdanie. 

Ja: -.- 

Kanako: No co? 

Ehh... 

Nie ważne obgadamy to w szkole.

Ja: Oke

Z tymi ostatnimi zdaniami zakończyłam tą konwersację i spojrzałam na masywne drzwi wyjściowe. W tej chwili z domu wychodzili wszyscy bracia. Podjechała limuzyna, a ja jako pierwsza do niej wsiadłam. Usiadłam na samym brzegu, na końcu. Byłam zła na siebie, że tak naskoczyłam na chłopaków, ale nie chciałam z nimi rozmawiać. Wiem, że jak z nimi porozmawiam, to powiem prawdę. 

Zazwyczaj podczas drogi słuchałam muzyki klasycznej razem z Shu, ale teraz podłączyłam do telefonu słuchawki i puściłam sobie "Anna Blue - Silent Scream". Gdy bracia weszli do środka, zdziwili się moim widokiem. Wiedziałam, że wiedzą, że coś ukrywam. W końcu dawałam im jasne znaki, że coś jest nie tak. Normalnie bym słuchała muzyki z blondynem, usiadłabym pomiędzy nim, a moim bratem. Natomiast teraz siedziałam na samym końcu obok Laito i słuchałam własnej muzyki na słuchawkach. Normalnie też nigdy w życiu nie usiadłabym obok kapelusznika. Nawet mając świadomość, że spotykam się z jego najstarszym z braci nie ostudziła jego popędu seksualnego co do mnie. Jest to irytujące, ale zabawnie jest gdy Shu raz na jakiś czas go uderzy. Ktoś mnie szturchnął, oczywiście był to Laito i wskazał palcem Reiji'ego. Zdjęłam słuchawki i spojrzałam na okularnika.

- Słucham?- Zapytałam.

- Od wczorajszego wieczoru zachowujesz się dziwnie. Prawdopodobnie było to spowodowane zawartością listu.- Zmarszczyłam brwi, no bo co go to interesowało.- Tak, więc postanowiłem coś sprawdzić.- I tutaj wyciągnął list ze swojej marynarki, a ja spojrzałam na niego zaskoczona. Do cholery skąd on go miał. Natychmiast sprawdziłam kieszenie spódniczki, ale nie było tam listu.

- Reiji, oddaj mi go. To moja prywatna sprawa!- Krzyknęłam na niego i chciałam mu wyrwać list, ale zabrał rękę. Pozostali bracia w żaden sposób nie reagowali, a mnie to zaczynało irytować.

- Od kiedy mieszkasz w naszym domu, każda sprawa twoja, jest też i naszą.- Wytłumaczył i chciał już otworzyć list, ale ja go zabrałam za nim się zorientował.

- Przepraszam was chłopaki, ale najpierw sama muszę to poukładać, a dopiero potem wam powiem.- Po tych słowach limuzyna się zatrzymała pod szkołą.

Wyszłam z samochodu i skierowałam swoje kroki do szkoły, a potem do klasy. Musiałam pilnie pogadać z Kanako-chan. Na szczęście wszyscy z barci, nie licząc Subaru, są już na studiach, a ja i brat jesteśmy w trzeciej klasie liceum. Nie spotkam dzisiaj nikogo poza moim bratem.

~*~

Yo!

Miałam wstawiać, ale coś mi to nie wyszło. Dlatego też, że mam jakieś jeszcze trzy w zapasie z tym to wstawię dzisiaj dwa! Tak! Bo w końcu kto mi zabroni? No dobra wstawiam ten i w następnym się rozgadam.

Bayoooooo!!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Wrota do piekieł III | Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz