Rozdział 14

717 54 11
                                    

~*~

*Nanami*

Wbiegłam do domu i z hukiem zamknęłam drzwi wejściowe. Ściągnęłam szybko buty za pomocą stóp i nie zważając na to, że jestem cała mokra wbiegłam po schodach zostawiając za sobą ślady stóp.

- Nanami?!- Krzyknęła za mną zdziwiona Emily. 

Zignorowałam ją i zaraz po wejściu do pokoju zamknęłam na klucz drzwi. Nie płakałam już, ale nie byłam w wesołym nastroju. Haru jest moim przyjacielem i nie chciałam by to się zmieniło. Zraniłam go, więc może już nie będzie chciał się ze mną przyjaźnić. Z westchnięciem przejechałam ręką po mojej twarzy i osunęłam się po drzwiach. Miałam dosyć. Przetarłam oczy i dopiero wtedy ujrzałam zdziwione niebieskie tęczówki blondyna. Chciałam się lekko uśmiechnąć, ale nie potrafiłam. Wyszedł z tego marny grymas. Chłopak w jednej sekundzie znalazł się przy mnie i odgarnął mokre kosmyki białych włosów z mojej twarzy.

- Co się stało?- Zapytał szeptem, ale ja pokiwałam przecząco głową i przytuliłam się do niego. Shu chciał mnie objąć, ale w porę sobie przypomniałam, że jestem mokra. Odsunęłam go na długość moich ramion.

- Przepraszam,  będziesz przeze mnie mokry.- Powiedziałam z lekkim grymasem. 

- Głupia.- Mruknął i mnie przytulił, a ja lekko się uśmiechnęłam. Objęłam go moim rękami za szyję i przyciągnęłam mocniej.

Siedzieliśmy tak chwilę w ciszy przy drzwiach, aż w końcu kichnęłam i usłyszałam lekki śmiech blondyna. 

- Idź się wysuszyć, bo się przeziębisz.- Mruknął odsuwając się ode mnie.- A ja pójdę się przebrać.- Pokiwałam głową i wstałam z podłogi.

Shu zniknął, a ja podeszłam do szafy biorąc suche rzeczy. W łazience wzięłam ciepły prysznic i po wysuszeniu ciała ubrałam się. Od razu po opuszczeniu zaparowanego pomieszczenia rzuciłam się na moje łóżko. Ogólnie spodziewałam się, że blondyn będzie szybciej, ale jego jeszcze nie było. Leżałam tak chwilę w ciszy myśląc o Haru i czekając na mojego chłopaka. Po kilku minutach zjawił się i położył obok mnie.

- Co tak długo?- Mruknęłam do niego przytulając do jego boku i spojrzałam na tył jego głowy, bo miał odwróconą tyłem do mnie głowę.

- Subaru mnie zatrzymał.- Wytłumaczył i obrócił w moją stronę twarzą tak, że nasze oczy się spotkały, to był mój pierwszy błąd. Jego oczy tak hipnotyzowały.- Powiesz mi co Ci dzisiaj się stało?- Poprosił, a ja przygryzłam wargę i pokiwałam potakująco głową nadal patrząc mu w niebieskie tęczówki. 

- Ogólnie nic poważnego, po prostu zraniłam kogoś ważnego dla mnie.- Wymamrotałam automatycznie spuszczając wzrok. 

- Kogo?- Zapytał podnosząc się do siadu co ja też uczyniłam, ale nadal nie podniosłam wzroku przez co blondyn chwycił mnie za podbródek i nakierował moje oczy wprost na swoje.

- Haru...- Wyznałam, a chłopak zmarszczył brwi.- Najpierw poszliśmy do domu dziecka, a później na spacer. Ogólnie rozmawialiśmy aż w końcu temat zszedł na nasz związek. Wtedy powiedział mi, że mnie kocha, a mnie zrobiło się przykro, ponieważ nie mogłam odwzajemnić jego uczuć.- Moje oczy zrobiły się szklane przez co ponownie chciałam przekręcić głowę by chłopak tego nie widział, ale powstrzymał mnie.

- Niczym nie zawiniłaś.- Wyjaśnił, a ja pokiwałam lekko głową.- Nie musiałaś odwzajemniać jego uczuć.

- Ale wiem jak nieodwzajemniona miłość może boleć.- Skrzywiłam się na wspomnienia, gdy byłam zakochana w Shu, a on mnie ignorował.

Chłopak chciał coś powiedzieć, ale uciszyły go krzyki dochodzące z dołu. Przez chwilę wsłuchiwaliśmy się w krzyki. Rozpoznałam głos mojego taty, ale drugiego mężczyzny nie znałam. 

- Poczekaj tu, pójdę sprawdzić o co chodzi.- Powiedziałam do chłopaka i wstałam z miejsca, ale zatrzymał mnie chwytem za nadgarstek.

- Jesteś pewna, że powinnaś im przeszkodzić?- Zapytał, a ja pokiwałam głową.

On z lekkim oporem puścił moją kończynę i pozwolił mi iść. Drzwi zostały odkluczone wcześniej przez Shu, gdy wychodził przez co dosyć szybko znalazłam się na dole. Zatrzymałam się na końcu schodów gdzie zaczynał się też przestronny salon. Za kanapą stał mój ojciec i kłócił się z jakimś blondwłosym facetem. Nie wyczułam tego jak byłam u góry, co jest nieco dziwne, ale blondyn był wampirem. Dziwne też było to, że Shu mi nic o tym nie powiedział. Grzecznie by było po prostu wrócić do pokoju i zostawić ich w spokoju, ale nie byłabym sobą jeśli bym się nie wtrąciła. Ogólnie to przecież po to tutaj przyszłam. W dodatku to jest wampir, co jeśli zrobił by coś Ethan'owi? No cóż, nie wybaczyłabym sobie tego jakby przy mnie  stała mu się krzywda. Używając swoich zdolności szybko znalazłam się między kłócącymi się mężczyznami. 

- Przepraszam, że się wtrącam, ale powinniście spuścić z tonu.- Stwierdziłam prostując się i patrząc na zmianę na ich zaskoczone twarze.- Słychać was w całej rezydencji.

- Nanami, a co ty robisz w domu?- Zapytał wyraźnie zdenerwowany. Jego wzrok jeździł ode mnie i na mężczyznę, który stał za mną. Zmarszczyłam brwi na jego nerwowy gest. 

Wyczułam zapach Shu na szczycie schodów z których zeszłam. Spodziewałam się, że zejdzie na dół. Najwyraźniej też poczuł, że mężczyzna jest wampirem, w dodatku czystej krwi.

- Wróciłam całkiem nie dawno.- Wytłumaczyłam patrząc na mojego opiekuna.- A teraz jeśli mogę zapytać, o co chodzi i kim pan jest?- Spojrzałam kątem oka na blondyna, a ten się uśmiechnął.

- Nanami! Miło cię w końcu poznać!- Wykrzyczał entuzjastycznie.- Nazywam się Asahara Keiji* i...- Nie dokończył, bo przerwał mu mój opiekun.

- Nie waż się.- Warknął, a blondyn się tylko chytrze uśmiechnął.

- I jestem twoim biologicznym ojcem.

Co? 

~*~

Asahara Keiji*- Nwm czy go nazwałam XD

Yooooo!!!!! 

Przepraszam, że tydzień temu nie było rozdziału, ale nie miałam zbytnio czasu, ale teraz jest! Tjaaaaaa jak zwykle jestem nie systematyczna! No, ale cóż posunęliśmy się w końcu do przodu i już niedługo nastąpi koniec :3 Ja uciekam, bo mam kilka rzeczy do zrobienia O.o Jak mi się uda to coś dzisiaj jeszcze wstawię ^^ Piszcie w komentarzach jak wam się podoba rozdział!

Bayoooooo!!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ 

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Wrota do piekieł III | Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz