1.

2.6K 82 15
                                    

- Mouzes! Wstawaj

- Ale babciu, dziś 15....o kur..
J:Ej. Wyrażaj sie w tym domu a teraz wstawaj. Ferie sie skończyły i pora wracać do szkoły
M:No dobrze już sie zbieram
Mówiąc to do pokoju weszła moja kotka Kimi a babcia opuściła mój pokój.
-Kimi. Kici kici. No chodź kochanie
Kimi była już na pod moją kołdrą idąc w góre
-no hej, hej, hej. Jak sie spało, cio?
Głaskałem Kimi przez dłuższą chwilę aż przypomniałem sobie że dziś szkoła
Zszedłem na dół do kuchni
M:Dzień dobry dziadku, co dziś w gazecie pisze?
Dz:Znów coś o polityce i jakimś gulenie czy glumenie
M:Glutenie dziadku. Hah
Dz:Za moich czasów to nawet nie słyszano takiego słowa
M:A ludzie zdawali prawo jazdy na dinozaurach. Tak, tak
Dz:Sie śmiej ale zobaczysz kiedyś będziesz w tej samej sytuacji
M:Już nie przesadzaj
Zabrałem kanapke ze stołu i pobiegłem na góre do pokoju sie ubrać
-No to co dziś ubieramy? Mamy do wyboru czarną koszulke z czarnymi dżinsami lub czarną koszulke z czarnymi dżinsami. Emm..to wcale nie jest dziwne że mówie sam do siebie prawda Kimi?
*miał*
-też tak myślałem
Bez chwili zastanowienia zabrałem bluzkę i dżinsy, ubrałem sie, przeczesałem włosy i byłem gotowy do wyjścia
-pa Kimi. Ide na te 7 godzin do szkoły, bądź grzeczna i słuchaj sie babci bo jak nie to znów nie dostaniesz puszeczki z łososiem tylko tym kurczakiem. To papa

Cmoknąłem czarną kotke w główke.
Zszedłem na dół, ubrałem trampki, zabrałem plecak, włożyłem słuchawki do uszu i popędziłem na autobus
-Cześć wam!
-Powodzenia w szkole
"Ciekawe czym dziś zaskoczy mnie babka z fizy. Kartkóweczka po feriach którą pewnie obleje, a może pytanie. Ah...jebać"
Po dosłownie 3 minutach byłem już na przystanku czekając na autobus do centrum
Piętnaście minut zajęło mi dotarcie na przystanek przed bramą szkolną
"Kurwa jak zimno.."
Ogrzewałem się trąc dłońmi o siebie. Zobaczyłem jak pod szkołą znów stoją Andrew i Sofia, czekają pewnie na Frankie ich ukochaną przyjaciółkę
S:Hejcia Mou (nie lubie jak tak do mnie mówią)
M:spadajcie
A:No cio? Pójdziesz sie znów pociąć?
Poszedłem do drzwi pokazują im środkowy palec. Będąc już w środku poszedłem do szatni a tam podszedł do mnie całkowicie obcy chłopak
A:Hej...to ty jesteś Mouzes?
M:O co chodzi? Znamy sie? Pierwszy raz cie widze w tej szkole
A:Właściwie to sie nie znamy. Nazywam sie Ashton Reew, przyjechałem tutaj z Irlandii. Jestem nowym uczniem w tej szkole, dyrektor mówił że mam znaleść kogoś imieniem Mouzes i on mnie ma oprowadzić po szkole
M:Aaa..gadał mi tam coś wychowawca. To ja jestem Mouzes Smith
Podał mi rękę, z niechęcią ją uścisnąłem. Nie lubie ludzi a tym bardziej poznawać kolejnych
M:To może pójdziesz pod sale a ja zaraz do Ciebie dołącze?
A:No..no dobrze. To będę tam
Szedł a ja odprowadziłem go wzrokiem przez 4 metry, potem znikł za ścianą szatni
"Dlaczego mam się zajmować takim kimś, pewnie po tym będzie miał mnie gdzieć i znajdzie sobie "zajebistych" przyjaciół w klasie"
Poszedłem schodami na piętro a potem na koniec korytarza. Pierwszą lekcją była jakże genialna historia
M:No to jak? Idziemy? Pokaże Ci szkołe a potem rób co chcesz
A:Jasne, to chodźmy
Zaczęliśmy zwiedzanie od szatni na dole, potem prześliśmy do pokazywania sal na parterze, sali gimnastycznej i szatni na wf, nasza szkoła jest przeogromna (21 klas w tym gimnazjalne i licealne). Po 10 minutach zadzwonił dzwonek
M:Chyba musimy dokończyć zwiedzanie na następnej przerwie
A:No co ty, jak sie zaczeło to trzeba skończyć. Usprawiedliwimy sie tym że miałeś mnie oprowadzić ale nie dałeś rady na przerwie więc lekcji też potrzebowaliśmy
M:Czemu nie. Wszystko tylko nie historia, a podczas lekcji nie będzie nikogo na korytarzu więc jeszcze lepiej
A:To idziemy dalej?
Blondyn uśmiechnął się do mnie, wyglądał nawet słodko, to przez dołeczki
M:Zaczekajmy do końca przerwy?
A:To jak chcesz. Możemy poczekać...siadamy na schody?
M:Obojętne
Ashton usiadł przy barierce, natomiast ja z dystansem do niego usiadłem po przeciwnej stronie
A:Boisz się mnie?
Nie widziałem co powiedzieć więc zamilkłem
A:Boisz?
M:N-nie..
A:To dlaczego nawet nie usiądziesz bliżej mnie
M:Szczerze?
A:Szczerze
M:Nie lubie ludzi i mam do nich dystans
Ashton zamknął się i aż do końca przerwy nie wydusił z siebie słowa
M:Wszyscy są już w salach, idziemy dalej?
A:T-tak, tak. Powiesz coś jeszcze o sobie?
M:A może obaj będziemy mówić coś o sobie bo jednak też powinienem coś o tobie wiedzieć
A:To pytaj
M:Dlaczego się tu przeprowadziłeś?
A:Matka dostała awans w pracy i została przeniesiona do siedziby firmy w Londynie
M:Mogłem sie domyślić
A:Mogłeś. Czemu masz dwa inne kolory oczu?
M:Mam heterochromię. A tutaj jest sala do polskiego, to już wszystko na parterze teraz piętro
Weszliśmy po schodach na górę i dalej pokazywałem mu sale w szkole
M:Jacy są twoi rodzice? Wiem że to dziwne pytanie ale takie przyszło mi do głowy
A:Nie są zbyt czuli. Interesowali się mną tylko kiedy byłem mały, im byłem starszy tym mniej uwagi mi poświęcali. Doszło do tego że siedzą teraz w domu po 5 godzin i tylko w nocy. A jacy są twoi?
M:Ja ich nie mam, zostawili mnie dziadkom i poszli w długą. Miałem wtedy 4 lata, stwierdzili że dziecko nie jest dla nich i nie wiem co sie z nimi dzieje
A:Prze-przepraszam że zapytałem, nie wiedziałem
M:Nie szkodzi, tak też musi być
Ash się speszył i patrzał przez reszte czasu w ziemię

******
Hej. Jest to pierwszy rozdział książki o gejach ¬°^°¬ Hihi. Mam nadzieję że Mouzes i Ashton przypadną wam do gustu ❤ A i Mouzes czytaj jako Mołzez a nazwisko Ashtona Rju.

Danke i do kolejnej części ❤

With me /wstrzymaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz