6

894 45 3
                                    

Kiedy czekałem przed drzwiami szatni na Mouzesa zaczepił mnie nauczyciel z wuefu
B:Możemy chwile pogadać Ashton?
A:Tak jasne. O co chodzi prosze pana?
B:zauważyłem że bardzo dobrze grasz. Może pomyślisz nad chodzeniem na treningi z siatkówki i może jak zobacze w tobie coś to dosteniesz sie do drużyny? Taki talent nie może sie zmarnować
A:tak. Z chęcią. Kocham siatkówkę i gra w nią to czysta przyjemność
Kiedy dokończyłem zdanie z szatni wyszedł Mouzes
M:idziemy?
A:to już wszytko prosze pana?
B:tak jasne, jesteście wolni

-do widzenia
Powiedzieliśmy obaj i udaliśmy sie pod sale.

M:czego chciał?
A:pytał sie czy nie chce chodzić na trenigi z siatki i że bardzo dobrze gram
M:grasz niesamowicie. Kiedy patrze jak grasz, jak dopracowujesz każde uderzenie piłki i z precyzją określasz jej tor ruchu nie moge wyjść z podziwu
A:dziękuje Mou

Uśmiechnąłem się do chłopaka. Wiem że tego nie lubi
M:pf. Ashtonku
A:nie pozwalaj sobie
Oboje śmialiśmy się z zaistniałej sytuacji. Z jednej strony było to miłe i całkiem fajne a z drugiej wkurwiające

3 lekcje później..

M:Ashton?
A:tak?
M:nie chce żebyś pomyślał sobie o mnie że jestem ciotą czy coś przez to że robiłem sobie krzywdę. Po prostu miałem trudny moment w życiu

Mou posmutniał i spuścił wzrok na ziemię

A:ej. Ale nie smutaj. Rozumiem że było ci trudno. Pamiętaj że zawsze masz mnie i możesz mówić co cie boli lub gdyby coś się działo. I nawet nie myśl o sobie że jesteś ciotą, po prostu jesteś bardziej wrażliwy niż inni
M:dzięki
A:nie ma za co
Przez reszte przerwy Mouzes rysował w zeszycie a ja się mu przyglądałem. Był taki śliczny. Jego ciemna grzywka tak słodko spadała mu na oko, zawsze kiedy rysuje ma taką skupioną mine. Jest wtedy bardzo uroczy. Nie myślałem że mógłby mi się spodobać, nie myślałem nawet że mnie polubi a on nawet sam pisze kiedy jest w domu. Za zwyczaj gadamy o głupotach i takich rzeczach żeby troche lepiej sie poznać.
Widziałem jak podchodzi do nas wychowawca i prosi na chwilę Mouzesa do siebie. Ja zostałem na korytarzu. Chłopak zostawił mi zeszyt, stwierdziłem że pooglądam co tam rysuje i jak mu to wychodzi. Ku mojemu zdziwieniu rysował naprawde dobrze. Z podziwem oglądałem każdy jego rysunek. Każy był inny, każy przedstawiał coś innego. Mouzes zawsze bardzo skupia się na drobnych szczegółach i wszystko musi być idealne. Jest perfekcjonistą ale to jakoś mi nie przeszkadza. Czasem lubie się z niego pośmiać kiedy sie flustruje bo coś mu nie wychodzi. A tu jedno oko jest wyżej, usta nie są wystraczająco pełne, rysy twarzy nie pasują do reszty. Śmieszy mnie to
Po chwili przeglądania rysunków przyszedł Mou. Był wyraźnie zdenerwowany że oglądałem jego dzieła.

M:pozwolił Ci ktoś?
A:chciałem tylko zobaczyć
M:ale czy ktoś ci pozwolił?
A:to tylko rysunki
M:czy ktoś ci pozwolił na oglądanie zawartości zeszytu?

Powtarzał silnym i stanowczym głosem. Zdziwiło mnie to ale jednocześnie podobało

A:nie, nikt mi nie pozwolił
M:no właśnie

**
Heloł dobrzy ludzie. I jak. Dziś już praktycznie sobota (tak to jest kiedy o 00:01 najdzie cie wena i musisz napisać rozdział xd)
Ale no. Obiecuje że następny rozdział to impreza tak przez was wyczekiwana. Hihi 😋 Ogłaszam iż jestem z siebie mega dumna bo poprawiłam zagrożenie z niemca, mam do napisania sprawdzian z religi i też będzie dobrze. Bądźcie ze mnie dumni i do następnego ❤

With me /wstrzymaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz