W sali panowała absolutna cisza, gdyż trwały ostatnie minuty lekcji matematyki, na której uczniowie pisali pracę klasową. Co prawda Łukasz rozwiązał wszystkie zadania już w połowie lekcji, lecz nie oddał on swojej pracy, gdyż po prostu nie lubił oddawać sprawdzianów na samym początku. Kiedy jedna z dziewczyn oddała kartkę nauczycielce, to Łukasz zaraz po niej zrobił to samo. Po oddaniu pracy posiedział chwilę w ławce, a potem zabrzmiał dzwonek kończący ostatnią już tego dnia lekcję. Matematyczka jednak zatrzymała wychodzących uczniów i poprosiła ich, aby na moment usiedli w swoich ławkach. Kobieta często tak robiła, co bardzo irytowało nastolatków, gdyż według nich, jeżeli ma coś do ogłoszenia, to powinna to zrobić na początku lekcji, a nie po dzwonku, który jest „dla nauczyciela", ale tylko wtedy, kiedy rozpoczyna on przerwę.
-No to tak na szybko- powiedziała, mimo iż każdy wiedział, że będzie ona przedłużała używając jak najbardziej rozbudowanego i długiego słownictwa- Zapragnęłabym tylko przypomnieć, iż w dniu jutrzejszym na ósmej godzinie lekcyjnej odbędą się zajęcia dodatkowe z matematyki. Czy ktoś z was tu obecnych chciałby się na nie zapisać?
Nauczycielka zauważyła w górze tylko jedną dłoń, która należała do Łukasza.
-Dobrze Łukaszu, zapisuje Cię- mówiła jednocześnie zapisując imię i nazwisko chłopca na kartce- Czy ktoś jeszcze?- zapytała
-Nie- krzyknął jeden z uczniów ze złością w głosie
-No dobrze, to ja już was nie trzymam. Łukasz tylko pamiętaj o tym- rzekła, po czym wszyscy opuścili salę lekcyjną.
Łukasz zszedł do szatni, gdzie jak zwykle po skończonych zajęciach znajdował się tłum hałaśliwych nastolatków. Pech chciał, że szafka szesnastolatka znajdowała się na samym końcu zatłoczonego pomieszczenia. Chłopiec musiał przepchać się przez swoich rówieśników, aby móc dostać się do swojej szafki. Gdy udało mu się to, wyjął z kieszeni swoich dżinsów zestaw kluczy i najmniejszym z nich otworzył swoją szafkę. W pewnym momencie do szatni wszedł Sebastian wraz ze swoimi dwoma kolegami. Zauważył on Łukasza i postanowił mu podokuczać. Podszedł do niego, wyrwał mu kurtkę z ręki i zaczął nią rzucać po pomieszczeniu. Najpierw robił to tylko ze swoimi kumplami, ale z każdą sekundą do „zabawy" dołączało się coraz więcej osób. Kurtka Łukasza szybowała z jednego końca pomieszczenia, do drugiego, chwilami nawet zbaczała z toru na korytarz. Zirytowany, biedny Łukasz bał się komukolwiek coś powiedzieć i bezużytecznie przyglądał się, jak ci ludzie niczym stado ośmiolatków mają frajdę z podawania sobie nawzajem cudzej własności. Na szczęście po kilku minutach wszystko zauważyła woźna, która nawrzeszczała na grupę nastolatków i kazała oddać Łukaszowi jego kurtkę. Chłopiec odetchnął z ulgą, założył kurtkę na siebie i najszybciej jak mógł wyszedł ze szkoły.
***
Po powrocie ze szkoły Łukasz zastał po raz kolejny puste mieszkanie. Oczywiście puste, w sensie, że nikogo z nim nie było. Ernest pracował do osiemnastej, a Krystyna- jak to Krystyna, odsypiała noc pełną wrażeń prawdopodobnie u swojego przyjaciela Mieczysława. Lekcji chłopiec nie miał do odrobienia praktycznie żadnych, dlatego postanowił wyjść się przejść do pobliskiego lasu. Najpierw jednak poszedł do swojego pokoju po słuchawki oraz telefon z klawiszami, którego nigdy nie nosił do szkoły, bo bał się, że któryś z uczniów zabierze mu go. Łukasz nie mógł oczywiście zapomnieć o napisaniu czegoś w swoim pamiętniku.
„Czy Ci idioci ze szkoły naprawdę mają aż tak nudne życie, aż tak mało rozrywki, żeby tak bardzo jarać się rzucaniem cudzej kurtki? Widocznie tak. Szkoda tylko, że wypadło na moją kurtkę... Z każdym dniem jest mi coraz bardziej źle, bo jednak bycie ofiarą praktycznie całej klasy i nie tylko jest dość uciążliwe, ale jednocześnie jest mi coraz bardziej szkoda tych ludzi, gdyż widać, że nie zostali obdarzeni zdrowym rozsądkiem. Zapisałem się dziś jedyny w klasie na kółko z matmy. Tak narzekam na tę szkołę, a mimo to sam sobie zafundowałem jeszcze jedną dodatkową godzinę w tygodniu. Przynajmniej nikt z tych oszołomów z mojej klasy się na to nie zapisał, więc może poznam jakiś nowych ludzi ze szkoły, z którymi nie miałem okazji jeszcze się zapoznać? Mam nadzieje, że tak będzie"
CZYTASZ
When I met you
Teen FictionŁukasz Drwalski to szesnastolatek, który nie może pochwalić się dobrą rodziną. Brak pieniędzy na nowe ubrania czy dręczenie w szkole to dla niego codzienność. Matka alkoholiczka, która stała się wrakiem człowieka po śmierci ojca, w ogóle nie interes...