16

21 14 2
                                    

Dochodziła godzina dwunasta, a Łukasz dopiero co się obudził. Kiedy otworzył oczy zdał sobie sprawę, że jest sam w pokoju. Pozostali chłopcy wstali przed nim i żeby nie budził szatyna postanowili pójść do pokoju dziewczyn. Szesnastolatek chwycił za telefon i sprawdził która jest godzina. Był zaskoczony, gdyż przewidywał, ze wstanie on najwcześniej o trzynastej, zwłaszcza, że dopiero sześć godzin temu poszedł spać. Zdziwił go też fakt, iż wstał ostatni z chłopców. Mimo tego, że nastolatek spał niecałe sześć godzin, był dosyć wyspany. W sumie czasami tak bywa, że śpiąc krócej ma się więcej energii po przebudzeniu. Chłopiec odłożył komórkę w miejsce, gdzie wcześniej leżała i stwierdził, że jeszcze trochę poleży sobie w łóżku. Rozmyślał o wczorajszym pocałunku z dopiero co poznanym chłopakiem. Sam nie wiedział czemu, ale nie umiał wyluzować i nie wychodziła mu ta sytuacja z głowy. Najdziwniej czuł się z tym, że bardzo mu się ten pocałunek podobał. Może dlatego, że to był jego pierwszy? Czy to dobrze, że całując chłopaka czuł się aż tak wspaniale? Takie pytania zadawał sobie w głowie brązowooki. Jego przemyślenia przerwał mu dźwięk otwierających się drzwi. Do pokoju wszedł Kacper, który powitał Łukasza szerokim uśmiechem. 

 - Zawsze tak długo śpisz? - zapytał Kacper. 

 - No cóż, śpioch ze mnie. - zaśmiał się. 

 - No to tak jak ja, ale obudziłem się około dziewiątej i już potem zasnąć nie mogłem. Nie przepadam za spaniem w miejscach innych niż mój własny pokój. - powiedział. 

 - Ja też nie przepadam, ale byłem tak padnięty, że nawet nie zwracałem na to uwagi. - wstał z łóżka i zaczął wyjmować z torby czyste ubrania. 

 - Ja również. Gdyby nie mocne zmęczenie, to pewnie bym nie dał rady tutaj zasnąć. - stwierdził niższy. 

 - Dużo mamy ze sobą wspólnego. - zauważył Łukasz i uśmiechnął się. 

 - No, o wiele więcej niż koszula. - śmiał się.  

 - Racja. - również się zaczął śmiać. - A skoro już mowa o ubraniach to idę się przebrać, bo nie będę przecież w piżamie łaził. Jesteście u dziewczyn co nie? 

 - Tak, ale ja na razie tutaj zostanę, bo grają tam w makao, a ja nie przepadam za tą grą. - oznajmił chłopak. 

 - Ja tam nawet nie wiem jak w to się gra, więc chyba jednak wrócę tu do Ciebie i możemy pójść tam jak skończą. - zaproponował. 

 - Oni prędko nie skończą, ale spoczko. Miło, że chcesz dotrzymać mi towarzystwa. - ucieszył się Kacper. 

 - To ja wracam za jakieś trzy, może cztery minuty. - powiedział Łukasz, po czym poszedł do łazienki. 


***

Kamil tej nocy nawet na moment nie zmrużył oka, ponieważ natłok myśli nie pozwalał mu zasnąć. W ciągu tych kilkunastu godzin rozmyśleń do chłopaka dotarło jak wielki błąd popełnij i jak bardzo zawinił wobec nie tylko Weroniki, ale również Łukasza. Był zły na siebie, że jego dziewczyna musiała się stoczyć, aby ten wreszcie przejrzał na oczy jak wielką krzywdę wyrządził tej dwójce. Nie przyznawał się do tego nikomu, ale w ciągu tej krótkiej znajomości z Łukaszem naprawdę go polubił. W dodatku zrozumiał, że Weronika go kocha. Z jednej strony miał wielkie wyrzuty sumienia, że dał się zmanipulować Sebastianowi i chciał wszystko w tym momencie odkręcić,  lecz z drugiej strony bał się przyznać do wszystkiego, ponieważ nie miał innej wizji jak taka, że rudowłosa zostawi chłopaka, a Łukasz mu po prostu takiego świństwa nie wybaczy. Jakby tak na to spojrzeć, to nie wiadomo dlaczego chłopak wreszcie zmądrzał, gdyż to było takie olśnienie nie wiadomo skąd. Cieszył się jednak trochę, że mimo wszystko jakimś cudem zrozumiał swoje błędy. Niestety, nie wiedział jak to odkręcić, ale dał sobie słowo, że nie będzie już więcej konfrontować swojej dziewczyny z Sebastianem i sam zerwie z nim kontakt. 

When I met youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz