9

57 15 6
                                    

Święta zbliżały się wielkimi krokami. Niestety w okolicy zamiast rozmów o przygotowaniach, dekoracjach świątecznych, świętym Mikołaju czy chociażby pogody, jaka była przewidywana na wigilię, było słychać jedynie o serii kradzieży. W ciągu jednego tygodnia okradziono łącznie sześć sklepów spożywczych oraz trzy mieszkania w blokach. Nikomu nie udało się dojść do tego kto mógłby być sprawcą tych incydentów, gdyż jedyne ślady po włamaniach to zniknięcie przedmiotów i artykułów spożywczych oraz uszkodzone zamki w drzwiach. 

Temat ten najbardziej zaciekawił Weronikę, co nie było dziwne, gdyż dziewczyna od zawsze interesowała się kryminalnymi zagadkami i bardzo chciałaby zostać w przyszłości detektywem. Dziewczyna z samego rana wyszła z domu, nawet nie jedząc wcześniej śniadania. Wyjęła słuchawki z kieszeni swojej czarnej, skórzanej kurtki, podłączyła je do telefonu i odtworzyła jedną z piosenek swojego ulubionego zespołu metalowego. Spokojnym krokiem zmierzała w stronę swojego ulubionego miejsca w mieście, czyli parku, w którym bywa praktycznie codziennie. Było bardzo chłodno i wietrznie, na co nastolatka w ogóle nie zwracała uwagi. W pewnym momencie całkowicie skupiła się na lecącej w jej słuchawkach melodii, przez co odwróciła swoją uwagę od drogi. Po chwili wpadła na Sebastiana, który sprawiał wrażenie bardzo zbulwersowanego. 

  - Pojebało Cie?- wydarł się Sebastian na rudowłosą, która wyglądała, jakby ani trochę nie przejęła się incydentem. 

  - Grzeczniej trochę. - rzekła obojętnie. - Szacunku trochę dla dziewczyny, Mazur. - dodała. 

  - Nie wpadaj na ludzi, to wtedy Cię będą szanowali. - odparł. - Dobra, zjeżdżaj mi z oczu karle. - dodał, a Weronika bez zastanowienia ominęła Sebastiana i kontynuowała swoją drogę do parku. 

Kiedy szesnastolatka była już na miejscu, usiadła na ławce, odłączyła słuchawki od telefonu i schowała je wraz z telefonem z powrotem do kieszeni. Po około pięciu minutach podeszła do niej pewna dziewczyna. 

Była to Kasia Misiak. Przyjaciółka Weroniki młodsza od niej o cztery lata, jej wzrost był bardzo podobny do wzrostu rudowłosej. Miała ona zielone oczy i włosy o kolorze ciemny blond. 

Dziewczyna, podobnie jak Weronika, bardzo chciała dowiedzieć się, kto jest odpowiedzialny za kradzieże w ich okolicy.

 - Hejka. Myślałaś już coś o tym o czym ostatnio pisałyśmy? 

 - Tak. Myślę, że następną ofiarą będzie sklep spożywczy przed moim blokiem. Słyszałam, że kierowniczka wyjeżdża na święta w góry, więc będzie łatwiej go obrabować. - opowiadała Kasia. - Jak chcesz to możesz przychodzić do mnie na noc i będziemy na zmianę obserwować z mojego okna, czy ktoś kręci się obok tego sklepu. - zaproponowała. 

- Dobry pomysł. Jeżeli coś zauważymy to zadzwonimy na policję i dostaniemy wyróżnienie jakieś na pewno. - podekscytowała się starsza. 

- No coś ty! Nie będziemy dzwonić po żadną policję. - oznajmiła blondynka. 

- No to co ty chcesz niby zrobić?- zdziwiła się Weronika. 

- Same złapiemy tych bandytów. - powiedziała z szatańskim uśmieszkiem na twarzy. 

- Ty chyba zwariowałaś. - stwierdziła rudowłosa. - Jak ty to sobie wyobrażasz? A jak to będą jacyś napakowani kolesie? Wątpię, że takie dwie mikre dziewczyny dadzą sobie radę z takimi. - próbowała ugasić zapał młodszej. 

 - Ale słuchaj. Jeżeli to my ich złapiemy, to będziemy prawdziwymi bohaterkami w oczach wszystkich mieszkańców miasta. - namawiała Kasia. 

- Jakbym chciała rozgłosu wokół siebie to bym się pod moimi książkami podpisywała, a nie wchodziła w jakieś niebezpieczne akcję. - orzekła Weronika. 

When I met youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz