Harry: Louis! Ratuj!Louis: Harold, wiesz, że jest szósta rano?
Harry: I co w związku z tym?
Harry: Ja tu potrzebuję twojej pomocy!!! 😤😤😤
Louis: Spałem jeszcze...
Louis: Ehhhh.... Co się stało?
Harry: Jak powiedzieć chłopakowi, który cię podrywa, że ci się nie podoba? 😶
Louis: Emmm spierdalaj?
Louis: Znaczy się, ja tak mówię.
Harry: Jesteś nie delikatny Lou. Ja nie chcę go zranić, lecz chcę tylko, by przestał wszędzie za mną chodzić i mnie nagabywać 😑
Louis: Powiedz mu to wszystko prosto z mostu. Do takich ludzi trzeba raz, a porządnie, bo nie dadzą ci spokoju.
Louis: No bo spójrz... Gdybym na początku twardo dał ci do zrozumienia, żebyś do mnie nie pisał, to byś tego nie zrobił. A teraz jest z ciebie przylepa i ani jednego dnia bezemnie nie wytrzymasz xx
Harry: Emmm dzięki Louis :) naprawdę :)
Harry: Ja ci mogę udowodnić, że potrafię wytrzymać bez twojej denerwującej i wiecznie pesymistycznej osoby, która dodatkowo nie rozumie moich żartów!
Harry: Pa Lewis ✋
Louis: Harry ty tak na serio?
Louis: Nie zrozumiałeś sarkazmu?
Louis: Nie mów mi, że naprawdę masz zamiar się obrazić...
Louis: To nie sprawiedliwe!
Louis: Dobrze.
Louis: Rób jak chcesz.
****
Dwa pytanka:
Ziall, Ziam, a może Niam? 😂
Oraz
Jeszcze jeden dzisiaj? ^^
CZYTASZ
It's just a joke, bro! // Larry ✔
FanfictionCzyli luźne wiadomości pomiędzy dwójką ludzi, które zaczęły się od żartu... #159 w ff #60 w ff #1 w ff