Harry:- Cześć Harry
- Witaj Nick. - Z trudem powstrzymałem się od wywrócenia oczami. To nie tak, że miałem coś do Nicka lub go nie lubiłem. Kompletnie nie o to chodzi. Był naprawdę super gościem, ale strasznie irytował mnie fakt, że chodził za mną odkąd go poznałem. Nie był w moim typie i tyle. Jednak niektórzy nie rozumieją słowa "nie" i w tym był problem.
- Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawił. - Mrugnął do mnie, kiedy wsiedliśmy do jego samochodu.
Wydawał się naprawdę podekscytowany tym spotkaniem i zaczynało mi się go robić żal. Nie powinienem go wykorzystywać. Robiłem mu niepotrzebnej nadzieji, przez to czułem się źle sam ze sobą.
Wyjaśnię mu później, że moglibyśmy zostać przyjaciółmi. Wiem, że to słaby tekst, ale jestem pewien, że chłopak byłby świetnym znajomym, gdyby tylko przestał wszędzie za mną chodzić.
- Wiem, że może ci się to wydać oklepane, ale nie miałem pojęcia, gdzie zabrać tak świetnego chłopaka jak ty. - Wyznał, kiedy zatrzymaliśmy się przed jedną z restauracji, do których często przychodziłem z rodziną. Przynajmniej się najem.
- Jest super.
Tak naprawdę wcale nie było super. Myślałem, że będzie sztywno i niezręcznie. Że rozmowa nie będzie nam się kleić lub nie znajdziemy wspólnych tematów. O takich rzeczach mógłbym teraz jedynie pomarzyć.
Nigdy bym nie przypuszczał, że Nick okaże się tak gadatliwą osobą. Dosłownie przeskakiwał w tematach do rozmowy. Gdy zaczynałem słuchać o jego przygodach w szkole i zdążyłem się na chwilę wyłączyć, chłopak już mówił o jakiejś historii swojej kuzynki z dzieciństwa.
I może to wszystko nie byłoby takie złe, gdyby pozwolił mi dojść do słowa. Musiałem jednak sprawiać wrażenie, że go słucham i rozumiem o czym mówi.
Całe szczęście, że jedzenie było chociaż takie jak zapamiętałem.
Uważnie spojrzałem na Nicka. Był taki radosny i aż emanował pozytywną energią. Byłem cholernie zły na Zayna. Jego pomysły były beznadziejne. I jak miałem w ogóle wzbudzić zazdrość w Louisie? Albo jak mu to wszystko udowodnić?
Chociaż właściwie mam pewien pomysł.- Co powiesz na pamiątkowe zdjęcie? - Zapytałem uśmiechając się lekko, gdy Nick na chwilę przestał mówić, by napić się wody.
- Oh jasne, to świetny pomysł.
Usiadłem obok niego, by po chwili wyciągnąć telefon i zrobić szybkie zdjęcie. Wszystko wyszło super.
Sprawdziłem godzinę i było ledwo po dziewiątej. Wiedziałem, że Louis ma być dzisiaj u Eleanor, więc nie chciałem czekać. Kiedy Nick znowu zajął się opowiadaniem jednej z historii swojego życia, ja dyskretnie odblokowałem telefon pod stołem. Nie pisałem z szatynem odkąd powiedziałem mu o randce. Niech Zayn chociaż raz ma rację i niech on naprawdę będzie zazdrosny.
Harry: Co u ciebie? Jak się bawisz? Bo my wyśmienicie 😍
Louis: Właśnie miałem małą sesję obciskiwania i twój sms mi w tym nieco przeszkodził
Louis: Ale cieszę się, że dobrze się bawicie. Gratuluję wam.
Harry: Louis...
Louis: Pisałem, nie mam czasu. Wybacz, ale moja dziewczyna na mnie czeka, jeśli wiesz o co chodzi.
***
Heej 💙
Strasznie mi się nie podoba ten rozdział 😕
Jednak pisanie podczas choroby nie jest moją mocną stroną 😂Miłego dnia 💚
CZYTASZ
It's just a joke, bro! // Larry ✔
FanfictionCzyli luźne wiadomości pomiędzy dwójką ludzi, które zaczęły się od żartu... #159 w ff #60 w ff #1 w ff