Rozdział V

540 43 7
                                    

Kilka kolejnych dni mijało cudownie, nic nam nie przeszkadzało w realizacji naszych planów. Poszlismy na narty, podczas tego wypadu tarzaliśmy się w śniegu. Ludzie na nas patrzyli z zaciekawieniem. Ogólnie gdyby nie te pierwsze dni to wyjazd byłby idealny. Właśnie był Sylwester. Alek zaproponował wyjście do klubu na imprezę. Zgodziłem się, jednak nie miałem pojęcia że ta impreza tak się potoczy.
-Chcesz cos do picia? - Zaproponował brunet.
-Jasne, weź mi to samo co sobie.- Odpowiedziałem i usiadlem przy naszym stoliku. Czekałem, aż chłopak wróci, wrócił dość szybko z dwiema szklankami whisky z lodem oraz dwoma szklankami z sokiem. Wziąłem łyka alkoholu, po czym stwierdziłem że wezme jeszcze jednego. I tak wypilem na dwa łyki całą szklankę trunku. Popiłem to sokiem.
-Może wyjdziemy na fajkę?- Zapytałem.
-Nie ja muszę iść do łazienki, jak chcesz to idź sam, albo do Ciebie dołączę, albo będę tu czekać jak wrócisz.-Odpowiedział chłopak.
-Okej.- Powiedziałem i wziąłem kurtkę, ruszając w stronę wyjścia z klubu. Odwróciłem się w kierunku naszego stolika, Alka juz przy nim nie było, a wiec juz poszedł do łazienki tak jak mówił pomyślałem.
Chłód jaki panował na zewnątrz sprawiał, że paliłem papierosa bardzo szybko i juz po 3 minutach wracałem do środka, przy stoliku Alka nie było, stwierdziłem że pójdę do łazienki, bo pewnie tam jeszcze jest. Energicznym krokiem ruszyłem w tamtym kierunku. Wszedłem do toalety.
-Ej, wiesz że ten debil wszystko łyknął? -Usłyszałem, postanowiłem więc jak najciszej wejść do kabiny która miała uchylone drzwi i podsłuchać tej rozmowy.-Ale z niego zjeb! Tak mam go dość, ale pomogę Ci się zemścić i zniszczymy mu cały świat, jak jutro z nim zerwę. Mateuszek już się po tym nie pozbierać.- Już, w pierwszej chwili rozpoznałem głos Alka, jednak miałem nadzieje że nie mówi on o mnie.-Muszę kończyć bo pewnie zaraz wróci z papierosa i będzie mnie szukać z w tym momencie chłopak głośno, pchnął drzwi od kabiny i szybko wyszedł z łazienki trzaskając głównymi drzwiami. Nie miałem pojęcia z kim rozmawia jednak do głowy wpadł mi pomysł, abym to ja jego zranił, chociaż już wiedziałem że nic dla niego nie znaczę, to jednak postanowiłem, na szybko poznać jakiegoś przystojnego chłopaka i przy Alku zacząć się z tym chłopakiem całować. Okazja nadarzyła się szybciej niż myślałem. Wychodząc z kabiny spotkałem chłopaka, który poprawiał swoje włosy przed lustrem. Stanąłem obok niego i zacząłem myć ręce.
-Jesteś tutaj sam? - Zapytałem prosto z mostu.
-Yyyymm tak.-Odpowiedział nieśmiało.
-Może chciałbyś ze mną zatańczyć? -Zapytałem.
-Pewnie, jestem Łukasz.- Odpowiedział chłopak dokładnie przyglądając się mi. Wytarłem umyte właśnie dłonie w ręcznik papierowy i chwyciłem go za rękę.
-Mateusz. Miło Cie poznać.-Powiedziałem te słowa, ciągnąc go za sobą na salę. Zauważyłem Alka przy stoliku, czekał na mnie, czekał aby mnie zranić. Już mu się udało. Jednak niech poczuje to co ja gdy usłyszałem, tą rozmowę. Zacząłem tańczyć z Łukaszem, blondyn naprawdę nieźle się ruszał, czułem jak w tańcu napina swoje mięśnie, jak bada moje ciało, aż nagle podszedł do nas Alek.
-Mati, co Ty kurwa odpierdalasz?!- Zbulwersowany zapytał.
-Łukasz poznaj, to mój eks chłopak, który planuje ze mną jutro zerwać.- Powiedziałem patrząc na Alka. -Wszystko słyszałem wredna kurwo.-Dodałem i w tym momencie wtuliłem się w ramię Łukasza.
-Że co kurwa?-Zapytał zaskoczony Alek. Zauważyłem że po jego twarzy spływa łza.

Papieros. [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz