3. Do ślubu już nie daleko.

233 10 4
                                    


- No to po zabawie - wychrypiał Jake, leżąc obok mnie. Obrócił się na plecy, a ja wciąż patrzyłam w wiadomość. - No co? - mruknął, kopiąc moją łydke.

- I co teraz? - zagryzłam wargę i spojrzałam na niego, podczas gdy on patrzył na mnie.

Wzruszył ramionami.

- A co ma być?

- Co mu napisać?

- Zapytaj skąd - prychnął.

- Tak po prostu? - uniosłam brew, a on skinął głową i czemu miałabym go nie słuchać? Jeszcze nigdy mi źle nie poradził.


Ty: Skąd?

Justin: Znaczy nie ja

Justin: Mój kolega

Justin: Mówi, że skądś to kojarzy


- Pewnie ten, z którym szedł przez korytarz - powiedział Jake. - Chyba, że już zdążył wygadać połowie szkoły.

- Wątpię - odparłam, wrzucając telefon na bok. - Muszę jutro się na niego "przypadkiem" natknąć.


- Po co?

- Żeby nie było, że go unikam, bo wtedy zacznie coś podejrzewać.

- Kochana, on nawet nie wie, że istnieje ktoś taki jak Ty -zaśmiał się.

Miał rację. Skąd taka szkolna sława jak Justin Bieber może znać szarą myszkę taką jak ja?

Nie wiem nawet czemu zdecydowałam się dalej z nim pisać, teraz muszę non-stop kombinować.

- Jutro spalę się w szkole ze wstydu - zasłoniłam twarz dłońmi.

- Kochana, nikt nie wie, że z nim piszesz...

- A no racja - wstałam z łóżka. - I tak nie mam pojęcia po co to wszystko zaczęłam...


***


Tak jak myślałam następny dzień w szkole był dla mnie tragedią. Miałam wrażenie, że wszyscy na mnie patrzyli i obgadywali za plecami, a przecież nikt nie wie, że piszę z Justinem.

Prawda?

Ale najgorsze było w tym wszystkim to, że za godzinę miałam mieć z nim lekcję w jednej sali.

- Jeju, przeżywasz - Georgia przewróciła oczami i dalej wsuwała swój ulubiony jogurt. 

Siedziałyśmy w bufecie szkolnym czekając na dzwonek rozpoczynający lekcje. Nie chciałam, żeby już nigdy więcej dzwonił. Naprawdę byłam przerażona wizją przebywania z Bieberem w jednym pomieszczeniu i oddychaniem z nim jednym powietrzem.

- Łatwo Ci mówić, bo to nie ty z nim piszesz - odparłam. Nerwowo pocierałam dłońmi o materiał dżinsów. 

- Jakie są w ogóle wasze ostatnie wiadomości? 

Pokazałam jej nasz chat. Zadumała się, czytając zawartość ekranu.

- Czemu mu nie odpisałaś?

- Nie wiem co.

- Cokolwiek?

- Ale nie widzę sensu, żeby to kontynuować - skrzywiłam się, gdy spróbowałam jej jogurtu. Zbyt kwaśny jak dla mnie.

You've Got a Message✉Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz