Godzina 12:00, profesor mówi "Nie mamy dzisiaj seminariów!". W sali słychać udawane okrzyki oburzenia i zawodu, a gość cieszy buźkę, bo studenci za nim tęsknią i chcą mieć z nim zajęcia, ale niestety miał ważny powód (Chciał sobie z kolegami na kręgle wyjść, nie czarujmy się), toteż odwołał spotkanie ze swoją grupą.
Wszyscy wychodzą z sali i wszechogarniający smutek staje się nagle wszechogarniającym szczęściem, bo można iść sobie na piwko!
O czym myśli Martyna? "Mam wolne popołudnie, napiszę rozdział, bo i tak już zalegam..." i cieszy mordkę, że wreszcie będzie miała trochę czasu, żeby oddać się swojemu ulubionemu hobby.
Godzina 17:00.
KakaoTalk, Pinterest, YouTube, Tumblr...
Ja: O kurde, miałam rozdział pisać. *przychodzi kolejna wiadomość na kakao* Dobra, zaraz.
Godzina 19:30.
Ja: Dobra dość, piszemy rozdzialik!
Mózg: Nie piszesz. Posłuchaj po raz pięćset siedemdziesiąty szósty jak Chen wyciąga high note'y.
Ja: Nie... mam dzisiaj czas, to napiszę rozdział.
Mózg [szpetem]: High note'y...
Ja [otwiera z ociąganiem worda, ignorując swój mózg]: Jaka to teraz miała być data na początku?
Mózg [z wrzaskiem]: CHEN. GARNITUR. PINTEREST. JUŻ.
Ja: CUSCRYUYUCBTUYUTUVYAU3YWGUTQAYVTRIVWTEGUFFSEVWHYTUETUVHYCBEUYEVRY!
A rozdział leży i kwiczy, nawet nie zaczęty :') Oto ja w takich przypadkach XD
YOU ARE READING
"Sheet or Shit?" Czyli jednym słowem śmietnik...
RandomTutaj trafiają różne rzeczy. Od pomysłów na fanfiction, przez miniaturki z kpopu, które piszę na boku, a do których nie chce mi się tworzyć okładek (jestem leniem, wiem), aż po sytuacje z życia, które mnie nawiedzają i które są związane z pisaniem m...