#10

12K 340 23
                                    

Pov. Harry

Obserwowałem ją leżąc na zgiętych łokciach. Jej przerażony wzrok przeszywał mnie na wylot. Dopiero po chwili zrozumiała co się dzieje. Szybko założyła na siebie ubrania bo wciąż była w samej czerwonej bieliźnie. Po chwili zaczęła drzeć się na mnie mogłem to przewidzieć i się przygotować.
- Co Ty tu robisz?!- wydarła się.
- Cóż w obecnej chwili leżę.
- Jak się tu dostałeś?!- nadal się darła. Jutro nie będzie mogła mówić mogę się założyć.
- Drzwiami.
- Wyjdź w tej chwili! Zapomnij i nie wracaj!
- O nie, nie, nie. Spakujesz się sama czy muszę użyć siły?
- Po co mam się niby pakować?- zapytała zdziwiona.
- No jak to po co? Jedziesz do nowego domu.- odparłem z entuzjazmem.(xD)
- Nigdzie nie jadę! A na pewno nie z Tobą! Psycholu!
- Yhym. To się jeszcze zobaczy.
Wyjąłem telefon aby zadzwonić do chłopaków, żeby spakowali jej wszystkie rzeczy.

- Liam gdzie jesteście?
- W domu ziomek, a co?
- Przyjedźcie i spakujcie ją bo jednak po dobroci się nie da.
- Nie no spoko. Za około 10 minut będziemy.
- Dobra, nara.

Z tylniej kieszeni spodni wyjąłem szmatkę i specjalną substancję. Wyjąłem odrobinę jej na nią. Następnie spojrzałem na Darcy, która próbowała się ulotnić z pokoju.

- A Ty dokąd się wybierasz?
- Jak najdalej od Ciebie.
Szybko wybiegła z pomieszczenia, ale daleko nie uciekła. Po chwili usłyszałem pisk dziewczyny.
Zbiegłem na dół, ale to co tam zobaczyłem rozbawiło mnie do łez. Malik leży skulony na ziemi trzymając się za krocze, a Liam trzyma moją kocicę.

- A temu co?- zapytałem wskazując na Zayna.
- Twoja dziewczyna tak go potraktowała.- odpowiedział rozbawiony.
- Ona jest niebezpieczna!- wykrzyknął z bólu chłopak.
- Odezwał się ten bezpieczny!!- krzyknęła tym razem ona. Twarda sztuka.
- Dobra koniec! Liam trzymaj ją.

Szybkim krokiem udałem się w ich stronę. Zabierając dziewczynę w swoje ramiona. Niosąc na kanapę. Usiadłem z nią na kolanach. Próbowała się wyszarpać, ale niestety nie udało się jej. Wzmocniłem uścisk wokół jej tali, a następnie przyłożyłem do jej twarzy szmatkę z chloroformem
- Spokojnie. Oddychaj.
Dziewczyna próbowałam nie oddychać, ale po kilku minutach się poddała.
- Słodkich snów, kochanie- pocałowałem ją w czoło. Gdy zamknęła oczy.
Odczekałem kilka chwil, późnej wstałem i podążyłem w stronę samochodu. Jeszcze zadzwoniłem do tych idiotów.

- Już wykonaliście robotę
- Tak szefuńciu. Już idziemy do samochodu.
- Wszystko spakowaliście?
- Ymm... Prawie
- Co masz na myśli?
- Bieliznę rozstawiliśmy dla Ciebie. Nie chcemy dostać w łeb za dotykanie jej.
- Dobra. Zaraz przyjdę.

Zapiąłem moją księżniczkę w pasy, żeby nic sobie nie zrobiła, a sam wróciłem po jej bieliznę. Ciekawe prawie sama koronka dokładnie to co lubię. Kilka minut później byliśmy w drodze do domu.

♣♣♣
Jeśli są błędy to przepraszam!💖

Porwana z miłości || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz