Niesprawdzony!
Kilka minut po tym jak Paul wyszedł wstałam i zaczęłam się odpinać od maszyn. Gdy chciałam już iść w stronę drzwi otworzył je Justin.
- Co Ty do chuja robisz?!- warknął na mnie zły.
***
Pov. Darcy
Przez ton jego głosu moje ciało zesztywniało.
- Muszę do łazienki.- skłamałam nie patrząc na niego.
- Chodź za mną.
Pov. Harry
Jak się okazało mieliśmy kapusia w gangu, który donosił Bieberowi i współpracował z nim.
- Jadę do ojca. Może on coś wymyśli.
Po piętnastu minutach byłem pod willą rodziców. Wszedłem bez pukania. Bo po co? To, przecież też mój dom. W salonie siedziała mama razem ze sprzątaczką, która chyba wycierała kurze.
- Cześć, mamo.- posłałem jej słaby uśmiech. Był to jedyny na jaki mnie w tej chwili stać.
- Cześć, synku- wykrzyknęła wesoło, ale jak zobaczyła moją minę szybko ucichła.
- Gdzie, tata?
- W gabinecie. Stało się coś?
- Nie musisz się tym zamartwiać.
Stanąłem przed dębowymi drzwiami, które prowadziły do gabinetu ojca.
Zapukałem trzy razy i usłyszałem głośne "prosze".
Pewnym krokiem weszłem do środka.
- Witaj, ojcze.
- Co tak oficjalnie, synu?- zaśmiał się cicho.
Rzadko kiedy przychodziłem do niego, żeby zasięgnąć porady lub pomocy. Zawsze wszystko miałem pod kontrolą. Oprócz swojej kobiety. Muszę przyznać, że twardą sztukę sobie wybrałem.
Kiedyś chciałem być taki jak on. Mieć żonę, dzieci i wszystko co ma on.
W tej chwili mam tylko gang, który był jego. Ale starość nie radość i mi go podarował. Na początku nie byłem przekonany do tego pomysłu, ale z czasem spodobało mi się to.
- Mam pewien problem. Dość poważny problem.
No i mina mu zrzedła.
- Co znowu zrobiłeś?
Wiem, że kwestii porwania Darcy, nie będzie komentował. Bo sam też tak zrobił. Porwał mamę, a później więził w sumie nadal to robi, ale to ich sprawa.
- Porwałem swoją dziewczynę.
- Jak to porwałeś?- zapytał zdezorientowany.
- Domyśl się kurwa!
- Harry!- upomniał mnie.
Wziąłem głęboki wdech i kontynuowałem.
- Obserwowałem ją od prawie roku. Wygrałem ją w pokera, gdy jej ojciec był pijany. Jak chciałem odebrać swoją nagrodę to wyjechał. Potem ją normalnie w świecie porwałem, uciekła kilka razy, lecz zawsze znowu była ze mną. Później pozwoliłem jej wrócić do domu...
- Że co kurwa?! Na co jej pozwoliłeś?!
- Dasz mi dokończyć?- zapytałem znudzony na co jedynie pokiwał głową na gest, żebym mówił dalej.
- Na czym ja skończyłem? A tak... Pozwoliłem jej wrócić do domu. Ale, jej rodzice mieli u mnie dług, więc w zamian za darowanie im tej kasy musiała zostać ze mną.
- A jej rodzice?- zapytał zaciekawiony.
- Napisała listy, żeby jej nie szukali. Ale szukają.
- Ostro, synu.
- Ale to nie wszystko.
- Może być coś jeszcze gorszego?
- Bieber, porwał Darcy.
- Jak to do chuja porwał?!
Wstał ze swojego miejsca i krążył po gabinecie.
- Mamy, przecież podpisany pakt.
- Ktoś mu musiał powiedzieć, że w tym czasie nas nie będzie.
- Masz jakieś podejrzenia?
- Nie, tato.
Chciał jeszcze coś dodać, ale przerwał mu dzwoniący telefon. Szybko wygrzebałem komórkę z kieszeni spodni i odebrałem.
- Harry, mamy go.
- Zaraz będę.
Rozłączyłem się i chciałem już wyjść, ale głos ojca mnie zatrzymał.
- Co się stało?
- Znaleźli zdrajcę.
Chociaż jedna dobra wiadomość. Pomyślałem.
- Jedź już, ale w razie czego dzwoń.
Wyszedłem przy okazji żegnając się z mamą.
Niczym torpeda wpadłem do domu.
- Zayn! Gdzie jesteś?!- krzyknąłem
- W salonie!
I właśnie tak poszłem.
- Kto jest tym szczęściarzem, który zginie z moich rąk?- zapytałem po części zadowolony, że jakiś śmieć, który mnie zdradził zdechnie.
Hmm... Dawno nikogo nie zabiłem.
- Nie będziesz zadowolony...
- Kto kurwa?!
♣♣♣
Jeśli są błędy to przepraszam ❣❤Dziękuję!❤
CZYTASZ
Porwana z miłości || H.S
FanficOna- pyskata, z figurą modelki i urodą anioła, marzenie każdego chłopaka, posiadająca kochająca rodzinę i przyjaciół. Prowadziła normalne życie do pewnego czasu... On- szef najgroźniejszego gangu na świecie, każdy się go boi nawet policja. Nieoblicz...