Niesprawdzony.
- Kto jest tym szczęściarzem, który zginie z moich rąk?- zapytałem po części zadowolony, że jakiś śmieć, który mnie zdradził zdechnie.
Hmm... Dawno nikogo nie zabiłem.
- Nie będziesz zadowolony...
- Kto kurwa?!
***
Pov. Harry
- Luke.
- Luke Hemmings?!
- Tak.
Wkurwiony wyszedłem na taras, żeby zapalić i zadzwonić.
- Tak, szefie?- w słuchawce rozbrzmiał głos Carlosa.
- Za 20 minut widzę Hemmings'a u mnie w piwnicy.
Nie dałem mu ponownie dojść do słowa, ponieważ rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni. Zaciągnąłem się ostatni raz i wszedłem do domu zamykając po sobie drzwi.
Równe 20 minut później w mojej piwnicy był związany zdrajca.
Powolnym krokiem dążyłem w moje docelowe miejsce.
W środku był Zayn, Niall, Louis, Liam i inni członkowie gangu.
- Oh, Luke. Przez swoją głupotę zginiesz marnie.- zacmokałem w powietrzu.
Spojrzał na mnie ledwo przytomny.
Chłopaki trochę go poturbowali- O co Ci do, chuja chodzi Harry?!- zapytał nie wiedząc o co caman.
- Nie udawaj głupszego, niż jesteś.- syknąłem w jego stronę.
Przycisnąłem właściwy przycisk, a ściana się przesunęła. Zamiast niej pojawił się cały arsenał mojej broni.
Wybrałem najokrutniejsze zabaweczki, żeby trochę się zabawić.
- Spójrzcie, panowie. Tak kończą zdrajcy. Każdego kto nas zdradzi spotka taka kara. Nieważne gdzie będzie i tak go znajdę, a następnie zajebie na oczach wszystkich.- wykrzyknąłem do wszystkich zgromadzonych.- Tyczy się to każdego!.
- Gdzie ona jest, Luke?- zapytałem starając się przybrać spokojny ton głosu.
- Nie znajdziesz jej.- uśmiechnął się wrednie.
- Sam mi powiesz.
- Śnisz.- zaśmiał się nerwowo.
W mojej głowie zrodził się nowy plan.
Podszedłem do niego bardzo wolnym krokiem, bawiąc się nożem w prawej ręce.Widziałem w jego oczach strach. Nerwowo przełykał ślinę. Jak ja kocham takie chwile. To jest cudowne, że ludzie się mnie boją.
Złapałem za jego włosy zadzierając mu głowę do góry. Zagryzł wargę by jęk bólu nie wyszedł z jego ust.
Przyłożyłem ostrze do jego szyi.
- Mów gdzie jest, Darcy. Dopóki masz szansę.
- N-nigdy.- zająknął się.
- Ah, tak?- zapytałem.
- Tak.
Wbiłem mu drugie ostrze w udo. Głośny krzyk odbił się od pustych ścian piwnicy.
- Zmieniłeś zdanie?
- Nie- powiedział przez zaciśnięte zęby.
O nie. Tak my się bawić nie będziemy.
- Wyjść! Zostaje tylko Liam!
Usłyszałem zamykające się metalowe drzwi.
Nachyliłem się nad nim i wyszeptałem do ucha.
- Będziesz błagał o litość.
Zacząłem nacinać jego skórę w niektórych miejscach, ale postanowiłem się bardziej wyładować.
Zamachnąłem się i z pięści zajebałem mu w nos. Uśmiechnąłem się, gdy dotarł do mnie dźwięk łamanych kości.
Po kilku minutach z jego nosa wypłyną strumień krwi. Podziałało to na mnie jak płachta na byka. Tym razem uderzyłem go kilka razy w twarz, aż krzesło runęło na betonową podłogę. Kopałem go po mordzie, żebrach, brzuchu wszędzie gdzie tylko mogłem.
- Harry! Przestań! Zaraz go zabijesz i nic nie powie!- moją zabawę przerwał Liam.
Miałem całe knykcie we krwi. Poczułem dobrze znany mi ból dłoni.
Wyjąłem zza paska spodni czarną broń.
- Gdzie jest, Darcy?
- Pierdol się.- wychrypiał.
Zaśmiałem się i przeładowałem broń.
- Żegnaj, Luke.
♣♣♣
Jeśli są błędy to przepraszam!
Poleca ktoś jakieś fajne ff dla nudów?
CZYTASZ
Porwana z miłości || H.S
FanfictionOna- pyskata, z figurą modelki i urodą anioła, marzenie każdego chłopaka, posiadająca kochająca rodzinę i przyjaciół. Prowadziła normalne życie do pewnego czasu... On- szef najgroźniejszego gangu na świecie, każdy się go boi nawet policja. Nieoblicz...