Rozmawialiśmy tak jakiś czas i w sumie już nie czuje do niej tej nienawiści co wtedy. Pierwszy raz ją tak prawdziwie lubie i pierwszy raz normalnie się przyjaźnimy.
Następnego dnia postanowiłem zdobyć się na odwagę i otworzyć bramę do Oblivion. Chciałem dowiedzieć się co to za miejsce. Więc razem z Leną poszliśmy do naszej "tajemniczej jaskini".
-Ty czy ja?- Spytała Lena.
-Ja...- odpowiedziałem nie zbyt pewnie.
-To zachowaj się jak mężczyzna i otwieraj.
-Nie chcę być mężczyzną. Chce być zbuntowanym nastolatkiem, który nie radzi sobie ze sobą i wyżywa swoje uczucie na innych...- Nagle przerwałem.-Sorry, to było nie na miejscu...Lena popatrzyła na mnie jak na wariata i nic nie mówiąc otworzyła bramę. Za nią znajdowało się coś w rodzaju oczka wodnego, tylko że w pionie. Niepewnie dotknęłem tej wody i skoro palca mi nie zjadło to włorzyłem całą ręke.
-Wskocz tam poprostu.- powiedziała Lena i pomimo iż wiedziałem, że to sarkazm to udawałam głupiego.
-Powaliło?- Odszedłem pare kroków, zawróciłem i zacząłem biec w stronę wody. Złapałem Lene za ręke i wskoczyłem. Widziałem tylko ten wzrok, ta nienawiść połączona ze strachem ehhh... piękny widok :PAle jeszcze piękniejszy widok ujżeliśmy po drógiej stronie. Bo to był nasz wymarzony świat... który mogliśmy zmieniać jak chcemy.
-Zostaje tu.- Powiedziałem.
-Ja też.I tym sposobem spędziliśmy tam całą noc odkrywając tamten świat, który nie był aż tak kolorowy... Okazało się, że te wszystkie demony tam siedzą zamknięte w czymś w rodzaju klatki, która raz na dzień wypuszcza jednego z nich, aby sobie polatał po świecie ludzi, podręczył ich trochę i poniszczył im życie. Ludzie ich nie widzą, ale słyszą ich głosy w głowie. I często im ulegają...
I właśnie wtedy postanowiłem, że będę z nimi walczył!
CZYTASZ
Ten Inny - Anioł bez skrzydeł
Teen FictionByło nas trzech: Karol, Kacper i ja. Mieszkaliśmy w Kanadzie z ojcem wariatem i matką, którą potem ojciec zastrzelił. Do naszej rodzinki dołączył Adam, w sumie nie wiem dlaczego. Tak więc żyliśmy we czterech plus ojciec przestępca. Była tam też ona...