Chyba każdy zna to uczucie kiedy leżysz sobie na łóżku, masz wywalone na wszystkich, a tu nagle słyszy dźwięk sms-a. Więc wziąłem do ręki telefon i to co zobaczyłem dość mnie zaskoczyło...
Olek: Spotkajmy się przy wejściu do lasu. Czas zakończyć ten spór. Ps. Ja już wiem...
Powiało grozą... I chyba się domyślam kto poza mną będzie na tym spotkaniu.
I miałem racje. Był tam Olek, brat Marcina, Marcin, Lena i Werka. Czyli radosna grupka wzajemnej adoracj. Czy tylko ja do niej nie pasuje?- Kamil i Lena tam. A Werka i Marcin tam, abyście się nie słyszeli. - Odezwał się Olek swym wojskowym głosem jak to na generała przystało.
- Odezwał się...- Mruknąłem pod nosem i gdy każdy już był w swoim koncie dostaliśmy kolejne polecenie:
- Teraz każdy mówi za co drugą osobe lubi, a co powinna zmienić.
- Lubie w tobie tą tajemniczość, niezależność i twoje poczucie humoru. Ale przestań żyć z nienawiścią do świata i ludzi.
- Lubie w tobie twoją odwagę i twój charakter, ale musisz kiedyś zdecydować do kogo tak naprawdę coś czujesz...
Przytuliliśmy się do siebie i wróciliśmy do Olka.- To teraz Marcin z Kamilem i dziewczynki ze sobą.- Jak Olek każe to sługa musi.- I mówicie sobie to samo.
- No to tak mordo...- Wyrwałem się pierwszy.- lubię w tobie twoją chęć walki i nie poddawanie się. A przestań być ciotą to łatwiej ci będzie w życiu.
- Lubię w tobie twoją konkretność, ale przestań odbierać mi dziewczyne.- Odparł Marcinek.
I uwaga razem z marcinem przytuliliśmy się i wróciliśmy do Olka.- Na koniec Werka i Kamil, Marcin i Lena. I na koniec możecie się pocałować Amen.- Powiedział Olek.
Wróciliśmy na miejsca i Werka zaczęła:
- Jesteś troskliwy i wogóle taki kochany. Wierzysz we mnie kiedy wszyscy zaczynają wątpić. Ale nie potrafisz uwolnić się od miłości do Leny.
- To drugie to prawda, ale z tym pierwszym to Andersen powinien zacząć się bać, bo ma konkurencje.
A ja w tobie lubie to, że cały czas wierzysz, że na świecie istnieje dobro, bo ja powoli przestaje. Ale mogła byś nie być taką wieczną przylepą, która zakochuje się w każdym chłopaku którego spotka.
Przytuliłem i pocałowałem ją. Widzę, że jej się podobam, ale nie chcę, aby znowu jej chora miłość wszystko zniszczyła... Wróciliśmy do organizatora tej szpoki.- To teraz każdy mówi to co powinien powiedzieć.- Odrzekł Olek.
Popatrzyliśmy z Leną na siebie kłucąc się które z nas ma to powiedzieć. Po czym zaczą Marcin:
- Jestem uzależniony od alkoholu.
- To się lecz.- Odpowiedziałem.
- Łatwo ci mówić...- A ja mam raka mózgu.- Powiedziałem.
- Ja oczu.- Odparła Werka.
- Co?!- Marcina zatkało.
I wszyscy przytuliliśmy się do niej...
Po czym przerwałem:
- Jest jeszcze coś co muszę powiedzieć. Miesiąc temu zgwałciłem Lenę i były z tego dzieci...
Nie zdążyłem nawet kontynułować, a Marcin odszedł.- No to się porobiło.- Powiedział Olek.
Po chwili Marcin wrócił z kwiatkiem i powiedział:
- To teraz daj jej to i błagaj o wybaczenie!- I teraz zrozumiałem jak bardzo nie rozumiem tego człowieka. Popatrzyłem na niego z zapytaniem.
- No dalej.- Powiedział.
Podszedłem do Leny:
- Wybaczysz mi?
- Już dawno.I tak w miłej (chyba) atmosferze wybraliśmy się na spacer.
CZYTASZ
Ten Inny - Anioł bez skrzydeł
Teen FictionByło nas trzech: Karol, Kacper i ja. Mieszkaliśmy w Kanadzie z ojcem wariatem i matką, którą potem ojciec zastrzelił. Do naszej rodzinki dołączył Adam, w sumie nie wiem dlaczego. Tak więc żyliśmy we czterech plus ojciec przestępca. Była tam też ona...