Rozdział 10- Spotkanie rodzinne cz. 1

526 27 18
                                    

Rozdział ten zawiera liczne wulgaryzmy. Za zniszczoną psychikę nie odpowiadam.

××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××

Płakałam ze szczęścia. Jak ja powiem Rafael'owi i mamie o tym ( A: Chodzi o ludzką rodzinę ). Ratchet już poinformował Optimum o tym, a ten się ucieszył i pogratulował nam. Idę lekko zestesowana do centrali gdzie są dzieciaki. Podeszłam do platformy,a dzieciaki podeszły do mnie.

- Wystraszyłem się Lu, jak tak wybiegłaś.
- powiedział Raf.- Jesteś zestesowana, coś się stało ?

-Tak jakby.- powiedziałm cicho.

- Co się stało ?- dzieciaki zrobiły lekko przerażoną minę.

-Raf..... Oto...... Chodzi...... Że....... Będziesz..... Wujkiem.- powiedziałam lekko niezrozumiale.

- Czy ty jesteś w ciąży ?-zapytał na co ja pokiwałam głową.

-Będzie w bazie mały bocik !- krzyknęła Mikko z radości.

Cliff, Bee, Komandor, Bulk i Smoke popatrzyli ma mnie zdziwieni, a ja zrobiłam się niebieska.

- RATCHET NA OJCA ?!- krzyknął Cliffjumper wraz z Smoke'em.

- Tak jestem ojcem i co z tego ?- zapytał lekko rozeźlony medyk.

- Gratulujemy ci dobrej roboty.- powiedział Bulkhead klepiąc mecha po plecach, no co ten się zachwiał, a ja wybuchłam cichym śmiechem.

Nagle zaczeło coś pikać. Wiadomość przychodząca od Autobota. Podeszł do panelu i odebrałam.

- Halo czy mnie ktoś słyszy ?-zapytał głos młodej Femme.- Zamknij się Dark, widzisz co robię !

- BlueFire czy to ty ?- zapytałam lekko oszołomiona.

- Luna !-krzyknęła i nagle włączyła się kamerka.- Lusia wiesz jak my wraz z rodzicami się o ciebie martwimy,a ty sobie na ziemi wakacje od 25 ludzkich lat robisz.

- Nie mów mi że mamusia zmądrzała i kazała ci zadzwonić ?- zakpiłam na co popatrzyli ci za mną jak na obcą.

- Nie ona tylko Megatronus i Maximo wraz z Micronusem.- powiedziała.

- A gdzie mój młodszy braciszek ?- zmienił mi się chumor.

- Obok Pusia.- zaśmiał się głośno.

- Co chcecie ?- zmieniłam temat.

-Wiesz Cybertron sam się nie ożywi.- i ten jej nerwowy uśmiech.

- Zeżre mi tyle mocy że zdążę zgasnąć niż ty zanim powiesz tylko nie to.- sykłam.

- Jutro cię widzę na Cybertronie.- powiedziaja ostro.

- Nie tym tonem do mnie młoda.- warkłam wściekle.

- To rozkaz matki nie mój.- i się rozłączyła.

Oparłam się rękami o blat i głęboko odetchłam.

- Kochanie spokojnie.- złapał mnie delikatnie w tali i przytulił mnie.- Nie denerwuj sie bo zaszkodzisz maleństwu.

- Muszę się jutro stawić na Cybertronie.- powiedziałam do drużyny.

- Przecierz Cybertron to wymarła skorupa niezdatna do życia.- powiedział Cliff.

- Część między Kaonem a Iacon jest zdatna i tam jest moje miasto z którego pochodzę.
- lekko się uśmiechłam.- Miasto Predaconów.

Ale ich zatkało. Zaśmiałam się cicho z ich reakcji. Ratchet położył dłoń na moim brzuchu.

- Już tylko 4 miesiące i będzie po wszystkim.- pocałował mnie w policzek.

-Jak się mój ojciec dowie to będę miała przejebane na maxa.- mruknęłam.

- Skąd wiesz ?- spytał Smoke.

- Mam ojca Decepticon'a i matkę Autobotkę oraz trójkę rodzeństwa.- powiedziałam.- Y...
Dwójkę rodzenstwa.

- Dlaczego nie trójkę ?- zapytała Mikko.

- Moją malutką Zori zabili ma moich optykach.- łzy popłyneły mi po policzkach.

- Masz rodzeństwo ?- zapytała lekko podekscytowana Mikko.

- Tak.- pokazałam innym zdjęcia mojego rodzeństwa: na jednym była botka ze skrzydłami, na drugim mech z emblantem Con'ów i na ostatnim zdjęcie jak ja trzymam Zori na rękach.

- Ale słodka mała botka.- powiedziała Mikko

Hej ! Oto kolejny rozdział ! Do zobaczenia w kolejnej części !

~ShadowWolfLuna

Księżniczka Cybertronu. [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz