Zagubiony artysta

360 13 3
                                    

Ethan spędzał praktycznie cały dzień z Georgią. Byli na samym początku w kawiarni, potem w kręgielni, a aktualnie siedzieli w zoo. Zajęli miejsce przy wybiegu pingwinów i razem śmieli się z jakiś wywrotek i innych wyczynów tych ptaków. Pomagało to chociaż na chwilę zapomnieć o spotkaniu z Emily i ogólnie o niej. A Georgia w przeciwieństwie do Isaaca, nie robiła mu wywodów na ten temat. W kręgielni już jej o tym opowiedział, a ona w jakiś sposób od razu podniosła go na duchu. Mówiła, że to jedno spotkanie na pewno nic nie znaczy i to już koniec. Chociaż on w sumie nie wiedział czy się z tego cieszył czy też wręcz przeciwnie. 

-Słyszałeś o balu z okazji Świąt?- Spytała nagle Georgia, a Ethan spojrzał na nią zaskoczony bo dopiero co dyskutowali o pizzy hawajskiej.

-Um, tak.

-A idziesz na niego?-Georgią powoli podnosiła swoje kąciki ust, a Ethan spojrzał na nią lekko głupkowato. Nie planował pójścia na niego, chociaż miał dawać telefoniczne wskazówki Isaacowi, który miał iść na niego razem z Julie.

-Raczej nie. Wiesz nie lubię takich wymuszonych klimatów, gdzie i tak połowa będzie grzać ławki. A w tym ja.- Odparł bez przekonania i westchnął. Spojrzał na pingwiny i znowu wrócił do przeszłości, gdy jego ostatni bal skończył się z ponczem na głowie i jednym złamanym przez niego sercem. To było niezbyt miłe przeżycie.

-Oj chodź Ethan! Będziemy się świetnie bawić.  Tak się odstroimy, że żadna para Disney'a nie będzie miała z nami równych.- Georgia ułożyła mu dłoń na ramieniu i uśmiechnęła się troskliwie. Chłopak odwrócił głowę w jej stronę. Zwrócił uwagę na to, że mówiła o NICH, a nie o samej sobie. Nie wiedział jak na to zareagować.- No chyba mi nie odmówisz? Właśnie w tej chwili Cię zapraszam na bal, chociaż powinno być odwrotnie, ale jak sam mówiłeś my jesteśmy inni.- Roześmiała się, a Ethan przez chwilę nie widział co powiedzieć. Dziewczyna  już ze zmartwioną miną miała coś powiedzieć, ale Ethan zatkał jej usta dłonią.  Rozejrzał się po okolicy i uśmiechnął się przebiegle.

-Poczekaj tu chwilę i proszę nic nie mów. A jakbyś zamknęła oczy to byłoby idealnie.- Powiedział szybko na co jego towarzyszka pokręciła z niedowierzaniem głową i zamknęła oczy. Ethan szybko wstał i pobiegł w stronę najbliższego sklepiku z pamiątkami. Kupił pluszaka pingwina, oraz jakiś notatnik i zabrał jeden z darmowych ołówków.  Wracając do ich ławki jeszcze skrobał coś po drodze i przestawał się dziwić, że te ołówki dawali za darmo. Usiadł i uśmiechnął się, gdy Georgia dalej siedziała grzecznie z zamkniętymi oczami.

-Dobra już możesz je otworzyć. Robimy to według tradycji, chociaż z moją lekką modyfikacją.- Wystawił w jej stronę kartkę z notatnika na której widniała następująca wiadomość:

Droga Georgio West!

Czy chcesz iść z bardzo mężnym, odważnym i skromnych chłopakiem jak Ethan Smith na bal bożonarodzeniowy?

[  ] Tak!(W bonusie maskotka pingwina, niezapomniane wspomnienia i super zabawa)

[  ] Nie!(W bonusie pingwiny z wybiegu obok zyskują nowego pluszowego towarzysza)

A całość idealnie była zakończona małym obrazkiem Ethana i Georgie, którzy machali z czerwonego dywanu.

-Powiem Ci, że to bardzo ciężki wybór Smith.- Georgia zaśmiała się i spojrzała na Ethana z radością w oczach. Zrobiło mu się cieplej  na sercu z tego powodu, ale z jednej strony coś mu podpowiadało, że to nie powinno się tak potoczyć. Jednak nie słuchał dzisiaj tego głosu. Georgia zabrała mu ołówek i bez wahania zaznaczyła: 

[x] Tak!(W bonusie maskotka pingwina, niezapomniane wspomnienia i super zabawa)  

-Dobry wybór West

-Wiem.

Resztę czasu spędzili na spacerowaniu po zoo i na rozmowach na przeróżne tematy. Ethan czuł się naprawdę wspaniale przy Georgii. Była naprawdę wspaniałą osobą. Wszystko między nimi układało się na jeden tor i on doskonale o tym wiedział. Tylko nie miał pojęcia co z tym zrobić. Zrobił jej nadzieje, ale on nie był pewny uczuć do niej. Nie chciał jej skrzywdzić, ale dotarli to pewnego jeziorka w którym pływały łabędzie, a Ethan na widok dwóch płynących obok siebie ptaków, przeniósł się do przeszłości.

Miał wtedy ponad sześć lat, a jego rodzina z rodziną Emily wyjechała na biwak. On oczywiście wraz z przyjaciółką od razu pobiegł do miejscowego jeziora, gdzie karmili kaczki. Śmiali się, bawili i obrzucali nawzajem chlebem przez dobrą godzinę.  Kaczki same nie wiedziały co tym dzieciom odbiło.

-Eths?-Odezwała się nagle mała blondwłosa dziewczynka.

-Tak?

-Obiecasz mi coś?-Spojrzała na niego swoim typowym  poważnym wzrokiem i wystawiła już swój mały palec.

-Obiecam Tobie wszystko- Złapał jej palec swoim i wyprostował się. Emily uśmiechnęła się do niego ciepło.

-Już zawsze będziemy razem i dni takie jak ten, będą dla nas codziennością. Powiemy sobie wszystko oraz nie zdradzimy swojej przyjaźni. Proszę obiecaj mi, że nie będziemy robić czegokolwiek co może to wszystko zniszczyć. Jeśli, któreś z nas to zrobi to drugie ma obowiązek przypomnieć mu tą obietnice.- Powiedziała z powagą, nie zdając sobie jeszcze sprawy z tego, że za kilka lat to ona złamie tą obietnice.

-Obiecuje.- Potwierdził z równie mocną powagą, a Emily uśmiechnęła się szeroko.

-To skoro mamy to za sobą to... kto będzie pierwszy w namiocie!-Zawołała i zaczęła biec, a on oczywiście popędził za nią.

Ethan tamtego dnia zdał sobie sprawę z jeszcze jednej rzeczy. On ją naprawdę kochał.

-Aż tak przynudzam?- Spytała Georgia i poklepała go po plecach. Ethan potrząsł głową i wrócił do teraźniejszości.

-Przepraszam. Zamyśliłem się.-Odparł szczerze i spojrzał przepraszająco na dziewczynę. 

-Nie gniewam się.- Oparła głowę o jego ramię, a Ethan  się zestresował przez ten gest, ale nic nie powiedział.- Nie ma sensu pytać o czym tak rozmyślasz?

-To zwykłe pierdoły.- Odparł po krótce i odetchnął.- Georgia...

-Tak?-Spytała odchylając głowę w jego stronę, a w umyśle Ethana już całkowicie zapanowała burza. 

-Ja... Ja chciałem powiedzieć, że.. że...-Zaczął się jąkać, a dziewczyna na to objęła ramionami jego szyje i spojrzała w oczy. O boże co on właśnie wyrabia.  Bez żadnego słowa pochylił się i ją pocałował, a ona odwzajemniła pocałunek. A uczucia sześciolatka do jego starej przyjaciółki odeszły.

'''''''''''''''''

Następnego dnia Ethan dostrzegł blondynkę czekającą przy jego szafce. Z lekkim trudem do niej podszedł, a ta spojrzała na niego ze smutkiem w oczach.

-Baza została zniszczona.



Whether that's all is a lie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz